Michaił Kałasznikow, słynny rosyjski konstruktor broni strzeleckiej, w tym najpopularniejszego w świecie karabinu automatycznego AK-47, zmarł w poniedziałek w Iżewsku, w Udmurcji. Miał 94 lata. Od dłuższego czasu ciężko chorował. AK-47 został skonstruowany w 1947 roku. Kałasznikow otrzymał za niego Nagrodę Józefa Stalina. Szacuje się, że dotychczas wyprodukowano ponad 100 milionów egzemplarzy automatów Kałasznikowa, co sprawiło, że trafił on do Księgi rekordów Guinnessa.
Według raportu stowarzyszenia "Control Arms", kałasznikow to nie tylko najpopularniejsza, ale jednocześnie najbardziej zabójcza broń lekka w świecie. Dzięki prostocie obsługi i niezawodności w najtrudniejszych warunkach klimatycznych różne modele tego automatu znalazły się na wyposażeniu armii 108 krajów świata.
Po broń tę najchętniej sięgają też partyzanci i terroryści we wszystkich zakątkach kuli ziemskiej. Jego produkcja prawie w ogóle nie jest regulowana. W niektórych rejonach Afryki AK-47 można kupić już za 30 dolarów.
Karabin Kałasznikowa uwiecznił na swej fladze narodowej Mozambik, szyicki radykalny ruch libański Hezbollach; AK-47 jest też w logo irańskich Strażników Rewolucji.
Michaił Kałasznikow urodził się w Kraju Ałtajskim w rodzinie chłopskiej. W latach 1942-49 pełnił służbę w armii radzieckiej. Od 1949 roku był związany ze słynną fabryką broni Iżmasz w Iżewsku. Oprócz broni strzeleckiej konstruował także broń myśliwską.
Dosłużył się stopnia generała-lejtnanta, dwóch złotych gwiazd Bohatera Pracy Socjalistycznej i trzech orderów Lenina. W 2009 roku z rąk ówczesnego prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa otrzymał najwyższe rosyjskie odznaczenie państwowe - złotą gwiazdę Bohatera Rosji.
Miedwiediew zauważył wówczas, że Kałasznikowowi udało się stworzyć jedną z najlepszych rosyjskich marek towarowych. "Słowo +Kałasznikow+ jest dzisiaj jednym z najbardziej znanych rosyjskich słów" - powiedział. Określił konstruktora mianem "symbolu zdolności twórczych narodu rosyjskiego".
Kałasznikow zawsze podkreślał, że konstruował broń z myślą o obronie ojczyzny. "To nie moja wina, że broń ta jest dzisiaj używana tam, gdzie używana być nie powinna. Jest to wina polityków, a nie konstruktorów" - mówił.
W jego ślady poszedł syn - Wiktor, który również jest konstruktorem broni strzeleckiej w fabryce Iżmasz, przemianowanej niedawno na Koncern Kałasznikowa.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ro/