Przekazujemy treść przemówienia wygłoszonego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 3 listopada 2013 r. w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie podczas mszy żałobnej w intencji pierwszego niekomunistycznego premiera Polski po II wojnie światowej - Tadeusza Mazowieckiego:
"Żegnamy Tadeusza Mazowieckiego, premiera czasu przełomu ustrojowego w naszym kraju, architekta i budowniczego konstrukcji gmachu naszego niepodległego i demokratycznego Państwa Polskiego. Żegnamy naszego premiera.
Żegnam Cię Tadeuszu w imieniu całego państwa, jego władz i jego instytucji. Żegnam w imieniu marszałków Sejmu i Senatu, w imieniu premiera polskiego rządu. Żegnam Cię w imieniu wielu osób, które miały szczęście spotkać się z Tobą i iść tą samą, solidarnościową drogą ku polskiej wolności i poprzez polską wolność tych wszystkich, którzy mogli uczyć się Twojej mądrej odwagi, Twoich prostych, ale jakże wymagających i jakże trudnych zasad: że konieczna jest odpowiedzialność za słowa i czyny, że trzeba dążyć do dobra wspólnego, a nie tylko do zaspokajania aspiracji jednostek czy partii, że szacunek należy się każdemu, także politycznym adwersarzom, czy przeciwnikom, że - jak mówiłeś - można się różnić, można się spierać, nie można się nienawidzić, że trzeba nie szukać wrogów, ale szukać chętnych do wspólnej pracy na rzecz ojczyzny, że wiara - szczególnie w naszym kraju - była i jest źródłem siły mobilizującej ludzi do działania na rzecz dobra, że społeczeństwu potrzebne są autorytety, a nie mentorzy, że władzę sprawuje się po to, by podejmować najtrudniejsze nawet decyzje, jeśli tego wymaga przyszłość kraju i przyszłość narodu, że można w polityce być i przyzwoitym i skutecznym jednocześnie, że osobista skromność w połączeniu z postawą służby czynią polityków wartościowymi w oczach współobywateli.
Wspominając czasy trudnych początków politycznego, moralnego i ekonomicznego bankructwa PRL Tadeusz Mazowiecki powiedział: +miałem w sobie silne przekonanie, że się uda, że na gruzach zbudujemy fundament nowego państwa, że to musi się udać+. Udało się. Wszyscy pamiętamy jednak jak ciężko było ową wiarę utrzymać na początku przemian. Pamiętamy jak bolesne były konieczne i trudne zmiany. Pamiętamy też jak bolesne i często wyjątkowo niesprawiedliwe były polityczne ataki i zarzuty formułowane wtedy, a powtarzane czasem i do dnia dzisiejszego.
Po 24 latach widzimy jednak, że fundament i konstrukcja gmachu wolnej Polski wzniesione w czasach rządów Tadeusza Mazowieckiego okazały się niezwykle mocne. Okazały się odporne na późniejsze podmuchy politycznych wiatrów, a nawet huraganów; przetrwały do dzisiaj i to dzięki nim gmach polskiej wolności rozwija się nadal i nadal rośnie w górę.
Zarówno krytycy jak i życzliwi naśladowcy, następcy premiera Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego premiera powojennej Polski mogli i chcieli ten gmach uzupełniać, mogli dobudowywać kolejne piętra budowli opartej na trwałych fundamentach demokracji, samorządności, społecznej gospodarki rynkowej i na orientacji ku Europie, ku światu zachodniemu. Nie sposób było bowiem zaprzeczyć logice konstrukcji i pięknu wznoszonego gmachu.
Siłę tych fundamentów widać do dzisiaj. W przyszłym roku obchodzić będziemy 25-lecie odzyskania wolności. Ten szczególny rok będziemy obchodzili bez Tadeusza Mazowieckiego, ale jestem pewien, że właśnie jego brak jeszcze bardziej uwydatni zasługi dla Polski. Jestem pewien, że ukaże wielkość osiągnięć i siłę gmachu państwa wznoszonego przez nas wszystkich, przez wszystkie kolejne ekipy, przez wszystkich prezydentów, przez cały naród, przez te właśnie, już długie, 25 lat wolności. Gmachu, którego fundamentem było jednak i jest nadal to wszystko, co zostało zrobione dla Polski w pierwszych 16 miesiącach jej wolności, w ciągu 16 miesięcy rządów Tadeusza Mazowieckiego.
Ze wzruszeniem, że to mnie przypada wypowiedzenie uświęconych tradycją słów, wypowiadam jednak z pełnym przekonaniem i sercem przepełnionym wdzięcznością: Tadeusz Mazowiecki dobrze zasłużył się Polsce". (PAP)
stav/ mhr/