UNESCO to jedna z wielu instytucji, która zamyka oczy na rzeczywistość; zachodni establishment nie zdaje egzaminu z pomocy dla Ukrainy - mówi wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie”.
W rozmowie z dziennikiem minister Gliński był pytany m.in. o jedną z ostatnich wypowiedzi dyrektor UNESCO ds. kultury i sytuacji kryzysowej Kristy Pikkat, która powiedziała, że Rosja jest ważnym partnerem UNESCO. "Być może był to zaoczny komentarz do mojego wystąpienia otwierającego warsztaty, w którym powtórzyłem, ze Rosja powinna być z UNESCO wykluczona, i przypomniałem, że już w marcu zwracaliśmy się o to do dyrektor generalnej UNESCO Audrey Azoulay" - mówi Gliński.
Jego zdaniem, "od samego początku wojny widać, że establishment zachodni nie tylko ponosi współodpowiedzialność za wybuch tej wojny przez fakt utrzymywania i autoryzowania reżimu Putina, w sensie politycznym i ekonomicznym, ale także nie zdaje egzaminu z pomocy dla Ukrainy". "To bardzo zła wiadomość dla świata" - dodał.
W ocenie Glińskiego, "UNESCO to jedna z wielu instytucji, która zamyka oczy na rzeczywistość". "Innym przykładem jest wystawa +Mamo, ja nie chcę wojny!+ Zorganizowana przez polskie Archiwa Państwowe, gdzie rysunki polskich dzieci odnoszące się do II wojny światowej zestawiane są z rysunkami ukraińskich dzieci ilustrującymi agresję Rosji na Ukrainę. Wystawa prezentowana jest w polskich placówkach dyplomatycznych na całym świecie. Miała też być pokazana w siedzibie ONZ, ale jej prezentacja została w ostatniej chwili odwołana" - powiedział minister.
Na pytanie, czy ONZ boi się rysunków dzieci, odparł: "Myślę, że nie do końca ONZ, a konkretnie kraje, które bronią swoich interesów". "Przecież polskie dzieci rysowały swoje mamy zabijane przez Niemców" - dodał.(PAP)
mm/ dki/