Przedstawiciele społeczności polskiej, szkół polskich w Wilnie i polskiej placówki dyplomatycznej w środę, w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, złożyli kwiaty w wileńskim Parku Pamięci Tuskulanum, gdzie w kolumbarium znajdują się bezimienne szczątki ok. 700 osób, powojennych ofiar reżimu sowieckiego, m.in. 32 żołnierzy AK, którzy nie złożyli po wojnie broni.
Również na Cmentarzu Rossa złożono kwiaty i zapalono znicze na grobie Sergiusza Kościałkowskiego ps. „Fakir”, komendanta oddziału partyzanckiego Armii Krajowej, który zginął 4 lutego 1945 roku w walkach z wojskami NKWD oraz na grobach innych żołnierzy AK spoczywających na tym cmentarzu.
„Musimy pamiętać, że Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych powinien być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, postawy patriotycznej. (..) Musimy również pamiętać, że powojenne podziemie antykomunistyczne stanowiło kontynuację działalności niepodległościowej dla tysięcy żołnierzy okresu II wojny światowej” – powiedział Sławomir Pawlikowski, attache obrony, wojskowy, morski i lotniczy ambasady RP na Litwie zwracając się od zebranych.
Pawlikowski przypomniał, że Żołnierzy Wyklęci, około 300 tys. osób, byli najliczniejszą w Europie antykomunistyczną konspiracją zbrojną.
„Działali na terenie całej Polski, również tu na terenie Wileńszczyzny”, gdzie do „zbrojnych wystąpień Polaków przeciwko władzom sowieckim dochodziło jeszcze w roku 1953” – wskazał dyplomata. Podkreślił, że „również naród litewski podjął zbrojną walkę z systemem sowieckim”. „Był to czas, gdy Polacy i Litwini stanęli w obliczu wspólnego wroga i symbolicznie znaleźli się po tej samej stronie w imię walki o wolność” – zaznaczył attache obrony.
Pawlikowski zwrócił się do zebranych, szczególni do młodzieży, by o bohaterach walki antykomunistycznej pamiętali nie tylko 1 marca. „Do nas należy ten szczególny obowiązek, aby los tych bohaterów stanowił część naszego polskiego dziedzictwa narodowego i historycznego, aby pamięć o nich była zachowana i respektowana” – powiedział.
„O wartościach, o które walczyli Żołnierze Wyklęci musimy pamiętać szczególnie dziś, kiedy za naszym plecami rosyjski agresor przy wsparciu Białorusi, odrzucając wszelkie zasady prawa międzynarodowego, wciąż atakuje niepodległą i demokratyczną Ukrainę, a ofiarami agresji są nie tylko żołnierze, ale również osoby cywilne, w tym niewinne dzieci i kobiety” – powiedział Pawlikowski.
Waldemar Szełkowski, prezes Wileńskiego Klubu Rekonstrukcji Historycznej Garnizon „Nowa Wilejka” w rozmowie z PAP zaznaczył, że „historia polskich Żołnierzy Wyklętych na Wileńszczyźnie jest jeszcze ciągle odkrywana”. „Należy ją przekazywać przede wszystkim młodzieży, dlatego tak ważny jest udział w uroczystości uczniów” – powiedział Szełkowski, który jest też nauczycielem historii w polskim Gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego w Wilnie.
Szacuje się, że w antykomunistycznym podziemiu na Wileńszczyźnie walczyło około 200 Żołnierzy Wyklętych. Oddzielną kartą zapisała się 5. Wileńska Brygada AK, która wycofała się z Wileńszczyzny w trakcie operacji "Ostra Brama", pokonała kilkaset kilometrów i walczyła ma terenie Polski. Wśród nich był m.in. dowódca brygady legendarny Zygmunt Szendzielarz ps. "Łupaszka", a także sanitariuszka Danuta Siedzikówna ps. "Inka".
Zorganizowana wojna partyzancka wśród Litwinów, nazywana na Litwie "wojną po wojnie", rozpoczęła się w lipcu 1944 roku po zajęciu kraju przez wojska radzieckie i zakończyła się wiosną 1953 roku. Szacuje się, że w litewskim podziemiu antykomunistycznym walczyło ok. 50 tys. ludzi.
Organizatorami wileńskich obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych jest Wileński Klubu Rekonstrukcji Historycznej „Garnizon Nowa Wilejka”, ambasada RP na Litwie, Instytut Pamięci Narodowej Oddział we Wrocławiu i Wydział Komunikacji Uniwersytetu Wileńskiego.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ ap/