Chrystus umiera, kiedy człowiek odrzuca życie, kiedy jest obrażany, poniżany, prześladowany, krzywdzony – powiedział bp Mieczysław Cisło podczas Liturgii Wielkiego Piątku w archikatedrze lubelskiej. Stwierdził, że nasza generacja doświadcza również śmierci Boga.
Biskup pomocniczy senior archidiecezji lubelskiej Mieczysław Cisło, w homilii wygłoszonej podczas liturgii, nawiązał do wiersza Adama Mickiewicza "Mędrcy" i twórczości XIX-wiecznego filozofa Friedricha Nietzschego. Stwierdził, że "nasza generacja doświadcza również śmierci Boga".
"Śmierć tę należy traktować jako odsuwanie bożej obecności z naszego życia i dążenie do tego, aby całą dziedzinę kultury, życia społecznego i osobistych wyborów życiowych rozwijać bez jakichkolwiek odniesień do Boga i jego przykazań" – podał.
Wskazał, że dziś z obojętnością twierdzi się, że wartości religijne należą do "obumierającego świata" i "nie będzie dla nich miejsca w europejskiej kulturze trzeciego tysiąclecia". "Chociaż ta obojętność – jeszcze do niedawna – dzisiaj przeradza się w agresję uliczną" – zastrzegł.
"Tam, gdzie umiera Bóg, umiera także człowiek z bogatym światem ludzkich wartości, takich jak prawda, miłość, wolność, szacunek dla ludzkiej godności czy też poczucie sensu" – stwierdził dodając, że te zmiany w kulturze rodzą u "szlachetnych dusz" frustrację, a u młodego pokolenia – wykorzenienie. "Człowiek zaczyna czuć się obco w każdym środowisku i żadnej dziedziny życia nie uważa za swoją duchową ojczyznę" – zauważył.
Jak stwierdził, w centrum wielkopiątkowej liturgii jest krzyż. "Po nim spłynęła krew Zbawiciela, aby obmyć świat z brudu grzechu. Skropiła ziemię i człowieka, aby go przywrócić Ojcu – dawcy życia. Odtąd człowiek nie jest skazany na grzech, śmierć, zagładę. Odtąd ma perspektywę życia wiecznego" – powiedział bp Cisło.
"Chcemy wytrwać odporni na wrzawę bluźniących krzyżowi, opiłowujących krzyż, usuwających go z horyzontu życia, w salach religii, na estradach artystów, ale także tych, którzy z krzyża chcieliby uczynić narzędzie walki, jakiejś krucjaty" – stwierdził dodając, że usuwanie symboli chrześcijaństwa z miejsc publicznych jest "odrzuceniem źródła wartości, na których została zbudowana europejska cywilizacja równości wszystkich ludzi, braterstwa, miłości, solidarności, szacunki dla osoby ludzkiej i życia ludzkiego".
Zdaniem duszpasterza, Chrystus spotkał się ze sprzeciwem, który doprowadził go do śmierci, bo "niepokoił sumienia, narażał się elitom". "Tak łatwo te elity zmanipulowały tłum, który tak niedawno jeszcze wołał za Jezusem wkraczającym do Jerozolimy – na swoją śmierć – +hosanna synowi dawidowemu+. Zmanipulowany wołał do cesarskiego namiestnika Piłata: +ukrzyżuj go+" – powiedział.
"Czy my nie dajemy się manipulować elitom, którym się Bóg, Chrystus, Kościół, ksiądz, biskup czy papież naraża" – zapytał i wezwał do rachunku sumienia. Przyznał, że także głoszący Chrystusa są zobowiązani do rachunku sumienia, żeby byli spójni w słowie i w życiu.
Wyjaśnił, że Jezus przyjął śmierć dobrowolnie, pod wpływem bezmiernej miłości, za grzechy wszystkich ludzi, aby dostąpili zbawienia.
Mówiąc o ocenie tych, którzy zabili Chrystusa wskazał, że to, co popełniono podczas Jego męki "nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym". "Chociaż Kościół jest nowym ludem bożym nie należy przedstawiać Żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych przez Boga" – zaznaczył.
"Chrystus nie zakończył swojej historii śmiercią. Zmartwychwstał. Żyje" – powiedział bp Cisło dodając, że tajemnica Jego śmierci i zmartwychwstania ma swoją kontynuację w życiu ludzi, w wierze chrześcijan, w eucharystii i miłości.
"Chrystus umiera, kiedy człowiek odrzuca życie, kiedy poszczególny człowiek jest obrażany, poniżany, prześladowany, krzywdzony, ale Chrystus dalej zmartwychwstaje, kiedy człowiek jest kochany za to, że jest, wspomagany w jego potrzebach, w cierpieniu, kiedy doznaje przebaczenia błędu, który popełnił" – stwierdził.
Następnie wierni uczestniczyli w uroczystej modlitwie i adoracji krzyża. Na zakończenie Najświętszy Sakrament został przeniesiony w procesji do symbolicznego grobu pańskiego.
Po liturgii z placu przed archikatedrą wyruszyła droga krzyżowa, podczas której krzyż ulicami Starego Miasta na zmianę nieśli przedstawiciele różnych kościołów chrześcijańskich.
Wielki Piątek w Kościele katolickim jest dniem upamiętniającym mękę i śmierć Chrystusa na krzyżu – to jedyny dzień w roku, kiedy nie odprawia się mszy św. Centrum liturgii wielkopiątkowej jest uroczysta adoracja krzyża. Często tego dnia odtwarzane jest całe kalwaryjskie misterium Męki Pańskiej, po którym, do aż Wielkiejnocy, wierni czuwają przy symbolicznym grobie Jezusa.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ mir/