To, co się stało podczas tragedii getta, to wyrwanie części naszego serca. Dokonując tego mordu, Niemcy wyrwali nam część serca - powiedział w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski podkreślił, że ta olbrzymia tragedia getta warszawskiego, to również olbrzymia tragedia Warszawy. "Jedna trzecia wszystkich mieszkańców Warszawy przed wojną to była ludność żydowska, nasi współobywatele" - dodał.
Zaznaczył, że ulice getta to były przed wojną ulice na których tętniło życie. "Niestety tych materialnych pamiątek po naszych współobywatelach jest bardzo mało, niewiele ich zostało. To wspólne dziedzictwo pokazywane jest w Muzeum POLIN. To bardzo ważne miejsce, bo pokazuje tysiąc lat wspólnej historii, pokazuje, że ta historia jest nierozerwalna, tak jak kiedyś łączyły się wspólnoty" - powiedział.
"To co się stało podczas tragedii getta to wyrwanie części naszego serca. Dokonując tego mordu, Niemcy wyrwali nam część serca. Ale ślady żydowskiej Warszawy są w nas, warszawiakach. W języku, we wrażliwości, żyją właśnie w nas" - ocenił.
"Często zastanawiamy się dlaczego powstanie w getcie wybuchło właśnie w Warszawie, jak to jest, że później powstanie warszawskie wybuchło właśnie tutaj. Bo tacy są warszawiacy. Niepokorni, silni i zawsze walczący o godność" - podkreślił.
Zaznaczył, że po tym wszystkim co się stało, nie ma już miejsca w Warszawie, w Polsce, w Europie i na świecie na antysemityzm. "Nie powinno być też miejsca na brak tolerancji" - dodał.
"I właśnie takie przesłanie z warszawskiego getta, my wszyscy warszawiacy mamy w swoim DNA. Dlatego Warszawa zawsze będzie miastem otwartym, tolerancyjnym i przyjaznym. Będziemy zawsze stali przy wszystkich tych, którzy są atakowani, niezależnie od tego z jakiego powodu. To również wielkie zobowiązanie żeby walczyć z antysemityzmem, z brakiem tolerancji" - powiedział Trzaskowski.
"Nie bądźmy obojętni - to hasło, które towarzyszy nam wszystkim. Dlatego tutaj, w Warszawie, nie byliśmy obojętni na to wszystko co dzieje się za naszą wschodnią granica. Dlatego wszyscy otworzyliśmy swoje serca i przyjmowaliśmy naszych przyjaciół i dalej będziemy to robić" - wyjaśnił.
Podkreślił, że Warszawa była skazana na śmierć i całkowite zniszczenie. "I dlatego kiedy widzimy ukraińskie miasta, które są dzisiaj skazywane na śmierć, jesteśmy solidarni. Wierzymy, że tak jak Warszawa, tak Mariupol, Charków i inne miasta podniosą się z popiołów jak feniks" - dodał.
"My, warszawiacy, każdego dnia tęsknimy za naszymi siostrami i braćmi, którzy zostali pomordowani. O ile bylibyśmy bardziej różnorodni, bogaci i mądrzejsi, gdyby nie ta straszna tragedia. Zawsze będziemy pamiętać" - zaznaczył.
80 lat temu, 19 kwietnia 1943 r., w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt sprzeciwu wobec Holokaustu. Kronikarz getta Emanuel Ringelblum pisał o walce motywowanej honorem, który nakazywał Żydom nie dać się "prowadzić bezwolnie na rzeź".
Był to pierwszy w okupowanej Europie miejski zryw przeciw Niemcom, akt o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc walce, słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór oddziałom SS, Wehrmachtu, policji bezpieczeństwa i formacjom pomocniczym. W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. Dla Niemców symbolicznym aktem "zakończenia misji ostatecznego rozprawienia się z Żydami Warszawy" było wysadzenie w powietrze 16 maja Wielkiej Synagogi przy ul. Tłomackie. Walki pojedynczych grup trwały jednak dalej, w maju i czerwcu. (PAP)
autorka: Marta Stańczyk
mas/ ok/