Wydanie zbioru tekstów Józefa Mackiewicza o zbrodni katyńskiej nie narusza prawa. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie oddalił pozew właścicielki autorskich praw majątkowych do jego książek, która kwestionowała publikację z 1997 r. "Katyń - zbrodnia bez sądu i kary".
Piątkowy wyrok oznacza zniesienie zakazu rozpowszechniania książki, wydanego w 1998 r. przez sąd na wniosek powódki Niny Karsov-Szechter, właścicielki londyńskiego wydawnictwa “Kontra”.
Pozwała ona prof. Jacka Trznadla, który opracował teksty Mackiewicza, córkę pisarza Halinę, wydawcę książki i Polską Fundację Katyńską. Żądała od nich po 20 tys. zł odszkodowania oraz przeprosin za wydanie publikacji bez jej zgody. Pozwani wnosili o oddalenie pozwu, powołując się m.in. na fakt, że powódka wcześniej nie wydała tej książki (uczyniła to dopiero w 2009 r.).
Proces o książkę był zawieszony do czasu zakończenia trwającego od 1994 r. sporu sądowego o prawa autorskie po Mackiewiczu. Po jego śmierci w Niemczech w 1985 r., odziedziczyła je towarzyszka życia Barbara Toporska, która z kolei zapisała je Karsov-Szechter. W 2008 r. warszawski sąd orzekł prawomocnie, że prawa autorskie przysługują Karsov-Szechter. Sąd oddalił wtedy apelację córki pisarza Haliny, która twierdziła, że w niezachowanym liście z 1982 r. pisarz uczynił ją dyspozytorką praw autorskich na polskie wydania w oficynach podziemnych.
Józef Mackiewicz brał udział w wojnie z bolszewikami w 1920 r. Potem jako reporter piętnował zacieranie w imię polskiej racji stanu kulturowego bogactwa Kresów Wschodnich. Podczas okupacji publikował w gazecie wydawanej przez Niemców. Wojskowy Sąd Specjalny Armii Krajowej w 1943 r. skazał go na karę śmierci - wyroku nie wykonano. W 1943 r. za zgodą Niemców i za wiedzą AK uczestniczył w ekshumacji grobów w Katyniu, co opisał, przyczyniając się do rozpowszechnienia prawdy o zbrodni.
W 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że skoro książka o Katyniu nigdy nie była za życia autora wydana po polsku, to zgodnie z prawem autorskim, córka Mackiewicza - jako jego najbliższa żyjąca krewna - miała prawo zdecydować o jej wydaniu. "Skoro córce przysługują tu osobiste prawa autorskie, brak jest podstaw do stwierdzenia naruszenia praw powódki" - uzasadniła sędzia Anna Błażejczyk.
Według SO wydanie tej książki w Polsce było zasadne, bo autor opisał to, co widział w Katyniu w 1943 r. SO uznał, że powódka nie wykazała, by publikacja przyniosła jej szkodę, a sama jej nie wydawała. SO podkreślił, że zyski z książki miały pójść na budowę cmentarzy katyńskich.
Powódka złożyła apelację. Jej pełnomocnik mec. Andrzej Lagut wiele razy mówił, że jego mocodawczyni jest jedyną właścicielką praw do twórczości Mackiewicza, a prawomocny wyrok co do praw spadkowych przesądza i tę sprawę.
SA oddalił wprawdzie apelację, ale uznał, że część ustaleń i ocen prawnych SO była wadliwa. Według SA nie da się np. wykazać, że w liście z 1982 r. doszło do przeniesienia autorskich praw majątkowych na córkę - według SA było to tylko pełnomocnictwo do wydawania książek w Polsce.
Zarazem SA podkreślił, że prawa osobiste po śmierci autora nie przenoszą się na kogokolwiek, ale tylko córce pisarza przysługuje "prawo do ich ochrony". SA potwierdził także, że autorskie prawa majątkowe przysługują powódce.
W uzasadnieniu sędzia SA Ewa Stefańska dodała zarazem, że można byłoby uwzględnić pozew, gdyby jego roszczenia były inaczej sformułowane, ale sąd "nie może wychodzić poza żądanie pozwu". Sędzia przytoczyła np., że powódka żądała przeprosin m.in. za naruszenie praw osobistych (a nie majątkowych) oraz zadośćuczynienia od pozwanych (w takiej sprawie można żądać tylko odszkodowania).
Mec. Lagut powiedział PAP, że o ewentualnej kasacji do Sądu Najwyższego zdecyduje sama powódka.
Jeszcze w 1998 r. na wniosek Karsov-Szechter sąd zakazał rozpowszechniania książki - do prawomocnego wyroku w tym procesie. Jak powiedziała dziennikarzowi PAP mec. Ewa Szelchauz, pełnomocnik dwóch pozwanych, książka została w ten sposób "zwolniona".
Mackiewicz brał udział w wojnie z bolszewikami w 1920 r. Potem jako reporter piętnował zacieranie w imię polskiej racji stanu kulturowego bogactwa Kresów Wschodnich. Podczas okupacji publikował w gazecie wydawanej przez Niemców. Wojskowy Sąd Specjalny Armii Krajowej w 1943 r. skazał go na karę śmierci - wyroku nie wykonano. W 1943 r. za zgodą Niemców i za wiedzą AK uczestniczył w ekshumacji grobów w Katyniu, co opisał, przyczyniając się do rozpowszechnienia prawdy o zbrodni.
Od 1945 r. był na emigracji. Napisał m.in. głośne powieści: "Droga donikąd" opisującą Wileńszczyznę pod okupacją sowiecką, "Nie trzeba głośno mówić" - gdzie zarzucał AK współpracę z ZSRR, "Kontra" - o tragedii Kozaków walczących przeciw ZSRR w II wojnie światowej. Niektórzy uważają go za jednego z największych polskich prozaików XX wieku; inni za zdrajcę i kolaboranta.
Łukasz Starzewski (PAP)
sta/ malk/ jra/