Heroiczna śmierć rodziny Ulmów była zwieńczeniem ofiarnej miłości realizowanej dzień po dniu – napisali polscy biskupi w liście do wiernych. Podkreślili, że rodzina, która „osiągała świętość w zwyczajnych okolicznościach życia”, pozostaje inspiracją dla współczesnych.
Beatyfikacja rodziny Ulmów odbędzie się 10 września w Markowej, na terenie archidiecezji przemyskiej. Z tej okazji biskupi zgromadzeni na 395. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski wydali list do wiernych.
"W oczekiwaniu na beatyfikację, wpatrujmy się w przykład jakże niezwykłej rodziny, która osiągała świętość w zwyczajnych okolicznościach życia. Jest ona inspiracją dla współczesnych małżeństw i rodzin” – czytamy w liście biskupów.
Za papieżem Franciszkiem przypomnieli, że uświęcenie małżonków dokonuje się we wspólnocie poprzez sumienne wypełnianie swoich obowiązków stanu. Jako przykład wskazali Józefa i Wiktorię Ulmowie, którzy wraz z siedmiorgiem dzieci oddali życie, ratując rodziny żydowskie w czasie II wojny światowej. "Robili to w imię wierności Chrystusowi i zgodnie z przykazaniem miłości bliźniego" - wskazali biskupi.
Zaznaczyli, że "ich heroiczna śmierć, była zwieńczeniem ofiarnej miłości realizowanej dzień po dniu, w zwyczajnych okolicznościach życia małżeńskiego i rodzinnego".
Według biskupów będzie to "beatyfikacja bez precedensu, ponieważ po raz pierwszy cała rodzina zostanie wyniesiona na ołtarze i pierwszy raz zostanie beatyfikowane dziecko jeszcze nienarodzone".
Jak zaznaczono, "trzeba zdecydować się zostać świętym! Trzeba świętych ściągnąć z obłoków i uczynić z nich ideał powszedni, normalny, dla wierzących". "Warto postrzegać nasze domy, jako miejsca, w których miłość Boża jest widzialna i osobista, gdzie przyjmuje postać konkretnych uczynków, a Chrystus jest obecny w codziennych cierpieniach, zmaganiach i radościach" - wskazali biskupi.
Przypomnieli, że jednym z podstawowych zadań rodziny jest "służba życiu", czego wyraz dali Ulmowie, mając siedmioro dzieci. "Wierzyli, że Bóg, obdarzając życiem, daje jednocześnie siłę, aby w pełni zrealizować powołanie do rodzicielstwa" - napisali.
Zwrócili uwagę, że decyzja o pomocy skazanym na zagładę Żydom, wynikała "z lektury Słowa Bożego, które kształtowało ich serca i umysły, a tym samym postawę wobec bliźniego".
"Ich miłość realizowana w codzienności może również motywować do otwartości na życie oraz do wzięcia odpowiedzialności za wychowanie młodego pokolenia" - ocenili biskupi. Jak zaznaczyli, "heroiczna postawa miłości wobec bliźnich, powinna pobudzać nas do życia nie tyle dla własnej wygody czy chęci posiadania, ale do życia będącego darem siebie dla innych".
Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, obecnie podkarpackim. Wiosną 1944 r. Ulmowie zostali zadenuncjowani, prawdopodobnie przez granatowego policjanta, że ukrywają Żydów.
Niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie 24 marca 1944 r. dokonali masakry w domu Ulmów. Najpierw zginęli Żydzi - Golda Goldman, Genia Goldman oraz jej małe dziecko, a także trzej bracia Szallowie, ich 70-letni ojciec oraz kolejny mężczyzna z rodziny Szallów. Na oczach dzieci rozstrzelano Józefa Ulmę i jego żonę Wiktorię, która byłą w siódmym miesiącu ciąży. Potem zabito dzieci - ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię.
W masakrze zginęło 16 osób.
W 1995 r. Wiktoria i Józef Ulmowie zostali uhonorowani pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W 2003 r. w diecezji przemyskiej rozpoczął się proces beatyfikacyjny rodziny. W 2016 r. otwarto w Markowej Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów.(PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ ann/