W holenderskich muzeach nadal są zrabowane przez Niemców w czasie II wojny światowej dzieła sztuki z Belgii – twierdzi belgijski dziennikarz Geert Sels. Jego zdaniem znajdują się one nawet w budynkach rządowych.
Sels, który jest reporterem belgijskiego dziennika „De Standaard”, spędził osiem lat na badaniu sprawy dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów. Na podstawie dokumentów archiwalnych dziennikarz odkrył, że setki dzieł sztuki wywieziono z Belgii w czasie II wojny światowej do Holandii, a stamtąd do Niemiec. Po wojnie część z nich zamiast do Belgii, trafiła do Niderlandów.
Już w 1943 roku rządy alianckie na uchodźstwie przyjęły Deklarację Londyńską, zgodnie z którą wszystkie transakcje z okupantem dotyczące dzieł sztuki zostały uznane za „nieistniejące”. Zgodnie z tą umową przedmioty skradzione lub zakupione miały być po wojnie zwrócone tam, skąd pochodzą.
Dotyczyło to przedmiotów, które znaleziono po wojnie w kilkuset magazynach na terenie Niemiec „od Monachium przez Wiesbaden po Duesseldorf”. Jak twierdzi belgijski dziennikarz część dzieł sztuki zamiast wrócić do Belgii trafiła do Holandii. Porównuje on to do współczesnej firmy kurierskiej, która przez pomyłkę dostarcza paczkę do sąsiadów.
„Po wojnie Holandia zgodnie z Deklaracją Londyńską otrzymała z powrotem około 1.5 tys. dzieł sztuki, z których nadal nie wiadomo z całą pewnością, do kogo pierwotnie należały” – napisał holenderski dziennik „NRC”. Niektóre z tych „osieroconych dzieł” zostały wypożyczone holenderskim muzeom, inne są przechowywane w nowo wybudowanym Centrum Zbiorów w Amersfoort lub znajdują się w budynkach rządowych w Hadze.
Jak twierdzi Geert Sels część z nich należy do Belgii i jako przykład podaje obrazy flamandzkich artystów: Colijna de Cotera „De Entombment” oraz „Lot do Egiptu” Lucasa Gassela, które znajdują się w Bonnefantenmuseum w Maastricht. Jego zdaniem w Holandii znajduje się nawet obraz Vincenta van Gogha, który należy do Belgii.
Chodzi o obraz „Brabantse Boerin” (brabancka wieśniaczka), który został w trakcie wojny wywieziony z Centrum Sztuk Pięknych w Brukseli, obecnie BOZAR, do Stuttgartu w Niemczech. „Po wojnie nie wrócił do Belgii, tylko trafił do Muzeum Noordbrabants w Den Bosch” – powiedział „NRC” Sels.
Dziennikarz wzywa polityków w swym kraju do działań na rzecz sprowadzenia dzieł sztuki do Belgii. „Ten temat jest obecnie tabu, ale należy go przedyskutować. To bolesne, że w holenderskich budynkach rządowych i muzeach znajdują się te prace” – twierdzi Sels.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)
apa/ ap/