Zmarłą 19 czerwca Marię Bojarską, teatrolożkę, autorkę m.in. książki poświęconej życiu i twórczości Tadeusza Łomnickiego "Król Lear nie żyje", członkinię Sekcji Krytyków Teatralnych ZASP, pożegnamy 13 lipca o godz. 12 na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie - poinformowano w środę na Fb ZASP-u.
"Zmarłą 19 czerwca 2023 roku Marię Bojarską, teatrolożkę, autorkę m.in. książki poświęconej życiu i twórczości Tadeusza Łomnickiego +Król Lear nie żyje+ czy monografii Mieczysławy Ćwiklińskiej, felietonistkę miesięcznika +Zwierciadło+, członkinię Sekcji Krytyków Teatralnych ZASP, pożegnamy 13 lipca br. o godzinie 12 na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie" - czytamy we wpisie.
O śmierci 70-letniej Marii Bojarskiej poinformował w mediach społecznościowych przyjaciel zmarłej pisarki, ostatniej żony Tadeusza Łomnickiego, kierownik literacki Teatru Żydowskiego Remigiusz Grzela.
Przypomniał, że była "żoną Tadeusza Łomnickiego, o którym napisała bezkompromisową i uczciwą wobec siebie samej książkę +Król Lear nie żyje+, przysparzając sobie być może więcej wrogów niż zwolenników". "Ten nielukrowany portret wielkiego aktora, który przeczytałem w ciągu kilku lat trzy razy, a o mało której książce mogę to powiedzieć, odsłonił przede mną kulisy teatru bardziej niż cokolwiek" - podkreślił.
"Co nie bez znaczenia, Maria była siostrą Anny Bojarskiej, pisarki nie dość docenionej a ważnej, bo prowadzącej nieustannie spór z polskimi wadami i przywarami, z naszym patriotyzmem i naszą skomplikowaną historią, w jakimś też sensie pisarki proroczej" - przypomniał. "W latach 90. były omal gwiazdami ówczesnych pism lajfstajlowych i salonów. Uchodziły za skandalistki, wydawały się nierozłączne, były modne" - wyjaśnił. "Miałem zaszczyt i radość znać obie i chyba je rozumieć, tak jak nie rozumiałem tych przyszywanych im emblematów i etykiet. Po prostu były zawsze wolnymi, niezależnymi, mówiącymi dokładnie to, co myślą Kobietami" - ocenił kierownik literacki Teatru Żydowskiego.
"Z Marią poznaliśmy się lepiej, kiedy zostałem kierownikiem literackim Teatru Na Woli im. Tadeusza Łomnickiego, zapraszaliśmy Marię na premiery i inne wydarzenia, organizowaliśmy poświęcone Łomnickiemu spotkania. Później patrzyłem, jak Maria, sama już coraz słabsza, usiłuje pomóc nieradzącej sobie z rzeczywistością Annie, jak jest blisko, jak wspiera, jak godnie jej towarzyszy w zmartwieniach, chorobie, odchodzeniu. Poprosiła mnie, żebym zabrał głos na pogrzebie Anny i to zrobiłem, zwłaszcza, że nie żegnał Anny nikt ze środowiska literackiego, nikt z błyskotliwego środowiska artystycznego, w którym kiedyś była" - napisał Remigiusz Grzela.
Jak zaznaczył, "Maria radziła sobie jak mogła, jak umiała, wspierana przez przyjaciół". "Przychodziła na premiery zawsze w czyimś towarzystwie, najczęściej w towarzystwie Basi lub Gabriela, nie była sama, choć może czuła się niesłusznie samotna. Dzwoniła czasami rozgoryczona, i zawsze za coś przepraszająca. Nie rozumiałem tego. Przepraszała za coś, co nie było mi jasne, ale po chwili śmiała się szczerze. I ten jej śmiech będę pamiętał" - podkreślił we wpisie.
"Nie widywaliśmy się często w ostatnich latach, ale zawsze ten kontakt był serdeczny. Jednak widziałem, jak się zmienia. I smutne były te ostatnie lata. Piękna, błyskotliwa, mądra, odważna, bezceremonialna, kiedy trzeba, czasami nadto prostolinijna, a przy tym empatyczna. I te wszystkie cechy harmonijnie w Marii współistniały" - ocenił przyjaciel zmarłej.
"Od Maxa, syna Anny wiem, że był z Nią do końca, i Gabriel Michalik. Tak smutno, że gasła, że zgasła, że taki nasz los… Oriana Fallaci na końcu mówiła: to takie marnotrawstwo umierać. Można to rozumieć też - to takie marnotrawstwo mijać. Być może tu było źródło jej niespokoju, który słownik niesłusznie poprawia mi na niepokój" - wyjaśnił we wpisie.
"Marysiu, to był zaszczyt, Cię znać. Maxowi, Bliskim, Przyjaciołom wyrazy współodczuwania" - napisał Remigiusz Grzela.
Urodzona w 1953 r. była teatrologiem, krytykiem teatralnym i pisarką. W 1988 r. opublikowała biografię aktorki teatralnej i filmowej Mieczysławy Ćwiklińskiej. W 1994 r. ukazała się jej książka "Król Lear nie żyje" (o życiu i twórczości aktora, dyrektora Teatru na Woli i byłego rektora PWST w Warszawie Tadeusza Łomnickiego). W latach 1998-2002 była felietonistką miesięcznika "Zwierciadło".
Maria Bojarska recenzje teatralne publikowała w latach 1976-92 na łamach miesięcznika "Teatr" oraz w latach 1988-90 w "Przeglądzie Katolickim". W 1988 r. otrzymała nagrodę Klubu Krytyki Teatralnej SDP, a w 1989 r. przyznano jej wyróżnienie Fundacji Literatury za rok 1988 za książkę "Mieczysława Ćwiklińska".
Była piątą, ostatnią żoną wybitnego aktora Tadeusz Łomnickiego. Poznali się podczas studiów Marii w warszawskiej PWST im. Aleksandra Zelwerowicza (Łomnicki był wówczas jej rektorem). Ślub wzięli w 1984 r.
Maria Bojarska wspólnie z młodszą siostrą Anną w 1996 r. opublikowała w Wydawnictwie Twój Styl autobiograficzną książkę "Siostry B".(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ pat/