Digitalizację, opisanie i upowszechnienie na stronie Muzeum Warszawy 150 najciekawszych zabytków odnalezionych podczas badań archeologicznych na terenie d. Pałacu Saskiego zakłada m.in. projekt mu poświęcony. „Pałac to symboliczne i ważne dla historii oraz miasta miejsce” – mówi kierująca projektem archeolog Ewelina Więcek-Bonowska.
Muzeum Warszawy ma w swoich zbiorach zabytki pochodzące z terenu dawnego Pałacu Saskiego z badań z 2006 i 2008 r. "To ogromny materiał, w sumie ponad 30 tys., licząc jednostkowo, ale ponieważ to zabytki archeologiczne, po opracowaniu może się okazać, że np. z 5 tys. fragmentów odtworzy się jedno czy dwa naczynia. Zatem ta liczba pewnie się wtedy zmniejszy, co nie zmienia faktu, że jest naprawdę pokaźna" - opowiadała PAP archeolog Ewelina Więcek-Bonowska, kierująca projektem pt. "Pałac Saski – okruchy przeszłości w opowieści cyfrowej".
"Te zabytki zostały wydobyte podczas badań, z których pierwsze w 2006 r. prowadził znany warszawski archeolog terenowy Ryszard Cędrowski. Obejmowały teren całego dawnego Pałacu Saskiego, skrzydła północnego, południowego, łącznika, gdzie obecnie znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza i kawałek przylegającego terenu Pałacu Brühla. Były kontynuowane w 2008 r. w części bliżej ul. Królewskiej. Dotyczyły nie tylko terenu, gdzie Pałac się znajdował, ale też jego okolicy, zwłaszcza dzisiejszego pl. Piłsudskiego, gdzie na przestrzeni dziejów były różne zabudowania związane z Pałacem. Były to tzw. badania wyprzedzające, wykonywane przed inwestycją, w tym przypadku planowaną już w 2006 r. odbudową Pałacu Saskiego” - wyjaśniła.
W trakcie prac wydobyto wiele przedmiotów związanych z codziennym życiem w obrębie Pałacu i w okolicy. Jak wskazała archeolog, począwszy od okresu jeszcze przed Sasami, kiedy znajdował się tam niewielki pałac Morsztyna, przez czasy saskie, okres późniejszy XIX w., kiedy w prawym skrzydle mieszkali m.in. rodzice Fryderyka Chopina z synem i córką, do czasów II Rzeczypospolitej, gdy w obrębie Pałacu działały różne instytucje.
W trakcie prac wydobyto wiele przedmiotów związanych z codziennym życiem w obrębie Pałacu i w okolicy. Począwszy od okresu jeszcze przed Sasami, kiedy znajdował się tam niewielki pałac Morsztyna, przez czasy saskie, okres późniejszy XIX w., kiedy w prawym skrzydle mieszkali m.in. rodzice Fryderyka Chopina z synem i córką, do czasów II Rzeczypospolitej, gdy w obrębie Pałacu działały różne instytucje.
"To przedmioty głównie codziennego użytku, fragmenty zastawy stołowej, ubiorów, guzików, rzeczy powiązanych z drukarnią, która tam się znajdowała. A także z farmacją, bo dzięki tym badaniom i później moim poszukiwaniom archiwalnym okazało się, że na terenie Pałacu jeszcze w czasach saskich istniała apteka królewska. Co o tyle ciekawe, że wówczas w miastach funkcjonowała zwykle jedna apteka z nadanymi królewskimi, czyli specjalnymi, przywilejami, i w Warszawie taka istniała na terenie obecnego pl. Zamkowego. To swoisty ewenement i ciekawe odkrycie także dla dziejów samego miasta. Zatem jest również wiele przedmiotów związanych z farmacją np. słoje kamionkowe z monogramem saskim” - mówiła archeolog.
Jak wymieniała, odnajdywano też przedmioty związane z nałogami, takie jak fragmenty fajek, zarówno tych najbardziej znanych holenderskich, ale też tzw. sułtanek tureckich. "Są rzeczy związane z militarną przeszłością tego miejsca, z różnymi wydarzeniami na przestrzeni dziejów. To kulki od broni muszkietowej, naboje związane już z bronią palną późniejszą, fragmenty mundurów, także cały przekrój związany z życiem i wystrojem Pałacu oraz z różnymi wydarzeniami, które gdzieś wokół niego się rozgrywały” - zaakcentowała.
Odnosząc się do grantu pt. "Pałac Saski – okruchy przeszłości w opowieści cyfrowej", którym kieruje, przyznała, że nie było łatwe wybranie 150 najciekawszych zabytków z blisko 1,6 tys. przedmiotów uznanych za te o wysokiej wartości poznawczej i historycznej, wyselekcjonowanych spośród wspomnianych 30 tys. odnalezionych podczas badań. "Ideą grantu jest objęcie tych 150 zabytków najlepiej mogących zobrazować różne dziedziny, z którymi znaleziska są związane, szeroko pojętą digitalizacją i upowszechnienie publiczności” - powiedziała archeolog.
"Obecnie można powiedzieć, że tych 150 zabytków zostało już zdigitalizowanych, do wszystkich zrobiono też opisy informujące o znalezisku, chronologii, miejscu odkrycia. Do 15 z nich dodatkowo powstają opisy rozszerzone, dające pogłębione spojrzenie np. na temat butelki po oryginalnej francuskiej benedyktynce. To informacje m.in. o tym, kiedy został wynaleziony ten napój, który pierwotnie był bardziej lekarstwem niż trunkiem. To wszystko zostanie docelowo zamieszczone na stronie internetowej Muzeum Warszawy na portalu Kolekcje” - wyjaśniła.
"Tych 15 obiektów starałam się wybierać tak, by zobrazować różne obszary. To interesujące przedmioty związane z przeszłością medyczną Warszawy, m.in. butelki po wodach mineralnych sprowadzanych głównie z Niemiec i Czech, jest wspomniany słój kamionkowy z monogramem czy szklane buteleczki po lekach z XVIII w. To również elementy wystroju, zwłaszcza flizy, czyli kafelki, którymi zdobiono ściany. Powstaną też dwa dłuższe teksty popularnonaukowe dotyczące zdrowia w czasach saskich oraz kultury stołu i obyczajów z tym związanych w tamtym okresie. Będzie je obrazować m.in. dzban kąpielowy, talerze czy filiżanki. Do kwestii związanych z wyglądem będzie zaś nawiązywał ciekawy guzik z sygnaturą” - mówiła.
Ideą projektu - jak podkreśliła - jest też zwiększenie wiedzy o historii Pałacu Saskiego i kwestii z nim związanych. "Myślę, że znaczenie Pałacu było bardzo istotne. Miał ogromne znaczenie, z jednej strony symboliczne, jako że był siedzibą królewską, z drugiej także jako element istotnego architektonicznie założenia osi saskiej, dzięki któremu, choć zrealizowanemu tylko częściowo, mamy m.in. lubiany przez mieszkańców Park Saski. Pałac Saski razem ze swoim założeniem szybko wpisał się też w substancję miejską Warszawy. Co prawda w tamtym czasie mieliśmy jeszcze do czynienia z jurydykami, ale to założenie również zapoczątkowało pewne przemiany, dzięki którym te oddzielne tereny powoli przekształciły się w jednolite miasto, które dzisiaj mamy” - zaznaczyła archeolog.
"Zwróćmy też uwagę, że gdyby Pałac Saski, a także instytucje, które mieściły się w nim w czasach II Rzeczypospolitej, nie miały takiego znaczenia, tego wymiaru symbolicznego, to Niemcy nie staraliby się go tak skrzętnie po upadku Powstania zniszczyć. Przecież jakoś nie wysadzili wszystkich pałaców w Warszawie. Sądzę, że te dzisiejsze polemiki związane z ideą odbudowy wynikają też poniekąd z faktu, że przez lata komuny, PRL-u, dokonania w ogóle czasów saskich były marginalizowane. Moje prace badawcze też były związane z obaleniem mitu, że był to taki okres upadku kultury, co nie jest prawdą. Uważam, że znaczenie Pałacu Saskiego jest bardzo duże, a pomysł jego odbudowy jak najbardziej słuszny” - oceniła.
Ostateczny finał projektu "Pałac Saski – okruchy przeszłości w opowieści cyfrowej" jest planowany na późną jesień. Jego partnerami są Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich o/Warszawa oraz Pałac Saski Sp. z o.o. (PAP)
autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ skp/