Minister kultury Litwy Simonas Kairys powołał komisję do oceny wypowiedzi szefa Państwowej Inspekcji Językowej Audriusa Valotki, który powiedział m.in., że polskie tablice z nazwami miejscowości są „oznakowaniem polskiej strefy okupacyjnej” i porównał Wileńszczyznę do ukraińskiego Donbasu.
„Szef Inspekcji już od dawna myli to, co się mówi z przyjaciółmi przy kuchennym stole i w eterze. Jednak ostatnie jego wypowiedzi (…) budzą poważne wątpliwości, czy jest to zgodne z obowiązkami i odpowiedzialnością urzędnika państwowego, szefa instytucji państwowej" – napisał na Facebooku minister o wypowiedzi Valotki w wywiadzie dla radia.
Państwowa Inspekcja Językowa w maju zażądała od władz rejonu wileńskiego usunięcia dwóch dekoracyjnych polsko-litewskich tablic z nazwami miejscowości Bieliszki i Orzełówka. Władze rejonu nie zgodziły się na to i zwróciły się do Komisji Sporów Administracyjnych.
„Chciałbym wyrazić głębokie oburzenie z powodu wypowiedzi urzędnika państwowego, szefa Państwowej Inspekcji Językowej, pana Audriusa Valotki, który w wywiadzie (…) w poniżający sposób wypowiadał się o obywatelach Republiki Litewskiej narodowości polskiej” - napisał w liście ambasador RP w Wilnie.
W czwartek w wywiadzie dla litewskiego radia publicznego LRT Valotka, przekonując, że zgodnie z ustawą o języku państwowym na Litwie nazwy miejscowości dozwolone są wyłącznie w języku litewskim, powiedział m.in., że polskie tablice z nazwami miejscowości są „oznakowaniem polskiej strefy okupacyjnej, w której odbywała się polonizacja Litwinów”. Porównał też Wileńszczyznę do ukraińskiego Donbasu, gdzie „Rosjanie też chcą rosyjskich napisów”.
Wypowiedź ta oburzyła społeczność polską na Litwie oraz władze rejonu wileńskiego. Mer rejonu Robert Duchniewicz skierował list do ministra kultury Simonasa Kairisa i przewodniczącej Państwowej Komisji Języka Litewskiego Violety Meiliunaite z prośbą o ocenę słów Valotki.
Otwarty list do litewskiego ministra kultury wystosował też ambasador RP w Wilnie Konstanty Radziwiłł.
„Chciałbym wyrazić głębokie oburzenie z powodu wypowiedzi urzędnika państwowego, szefa Państwowej Inspekcji Językowej, pana Audriusa Valotki, który w wywiadzie (…) w poniżający sposób wypowiadał się o obywatelach Republiki Litewskiej narodowości polskiej” - napisał w liście Radziwiłł wyrażając nadzieję, że przedstawiciele władz Litwy „potępią zachowania i wypowiedzi niegodne urzędnika państwowego, którego rolą powinno być dążenie do utrwalania ładu i porządku publicznego, nie zaś podżeganie do nienawiści na tle etnicznym”.
Litewska Komisja Sporów Administracyjnych orzekła w piątek, że żądanie Państwowej Inspekcji Językowej dotyczące usunięcia polsko-litewskich tablic z nazwami miejscowości w rejonie wileńskim jest niezgodne z prawem.
Na Litwie kwestia dwujęzycznego nazewnictwa w miejscowościach, które w większości zamieszkuje mniejszość narodowa - w przypadku Wileńszczyzny są to Polacy - nie jest uregulowana ustawowo. Sprawę rozstrzygnęłoby przyjęcie ustawy o mniejszościach narodowych, czego od lat domagają się Polacy, ale kolejne projekty takiego aktu prawnego nie uzyskują poparcia większości w litewskim Sejmie.
Na Litwie mniejszości narodowe stanowią około 16 proc. ludności. Najliczniejszą mniejszością są Polacy – ponad 6,5 proc. w skali kraju. Polacy zwarcie zamieszkują Wileńszczyznę, gdzie w poszczególnych miejscowościach stanowią nawet 90 proc. ludności.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ fit/