W listopadzie 1983 r. ZSRR postawił w stan gotowości wyrzutnie rakiet SS-20, polecił też wyposażyć w broń nuklearną kilkanaście samolotów sowieckich stacjonujących w Polsce i w NRD. Wszystko to w reakcji na manewry NATO - donosi w sobotę "Guardian". Sowieckie okręty podwodne uzbrojone w rakiety nuklearne dalekiego zasięgu zanurzyły się wówczas pod lodami Arktyki, by nie można było ustalić, gdzie są.
Jak wynika z dokumentów brytyjskiego rządu ujawnionych w ramach ustawy o swobodzie dostępu do informacji (Freedom of Information Act), działania te Moskwa podjęła w reakcji na manewry NATO pod kryptonimem Able Archer z udziałem 40 tys. żołnierzy w kilku krajach Europy Zachodniej. Zaniepokoiły one Kreml, ponieważ były bardzo realistyczne i w związku z tym odebrane jako możliwe preludium do nuklearnego ataku Zachodu na ZSRR.
Według raportu CIA z 1979 r., odtajnionego w 1996 r., ZSRR miał na terytorium Układu Warszawskiego 23 magazyny z bronią nuklearną, z czego 11 na terenie sowieckich baz lotniczych. W Polsce broń jądrowa znajdowała się m.in. w Templewie koło Trzemeszna Lubuskiego, w Brzeźnicy koło Bornego Sulinowa i w Podborsku koło Białogardu.
Z początku NATO pomyliło się w ocenie reakcji Moskwy, sądząc, że ma do czynienia z rosyjskimi grami wojennymi, które nie mają związku z jego manewrami.
Ówczesna premier Margaret Thatcher dzięki doniesieniom wywiadowczym zorientowała się w powodach sowieckiej mobilizacji i poleciła brytyjskim przedstawicielom w USA, by zadbali o to, aby w przyszłości manewry nie były błędnie odebrane przez którąś ze stron jako przygotowania do zbrojnej konfrontacji. W późniejszych latach ustalono procedurę wzajemnego informowania się i uprzedzania o ćwiczeniach wojskowych.
Zdaniem antynuklearnego lobby Nuclear Information Service, które uzyskało wgląd do brytyjskich dokumentów z 1983 r., świat był wówczas na krawędzi wojny atomowej, co przeczy przyjętemu stereotypowi zimnej wojny jako równowagi strachu. Były dyrektor australijskiej agencji wywiadowczej Joint Intelligence Organisation Paul Dibb sugerował, że zagrożenie było większe niż podczas kryzysu kubańskiego w 1962 r.
"Guardian" przypomina, że 1983 rok to okres dużego napięcia między Wschodem i Zachodem, m.in. z powodu zestrzelenia przez Moskwę koreańskiego samolotu pasażerskiego nad Morzem Japońskim 1 września, zapowiedzi budowy przez USA tarczy antyrakietowej w kosmosie, antykomunistycznej retoryki prezydenta Ronalda Reagana, który nazwał Związek Radziecki "imperium zła", oraz protestów w Europie Zachodniej przeciw rozmieszczeniu amerykańskich pocisków cruise.
Według raportu CIA z 1979 r., odtajnionego w 1996 r., ZSRR miał na terytorium Układu Warszawskiego 23 magazyny z bronią nuklearną, z czego 11 na terenie sowieckich baz lotniczych. W Polsce broń jądrowa znajdowała się m.in. w Templewie koło Trzemeszna Lubuskiego, w Brzeźnicy koło Bornego Sulinowa i w Podborsku koło Białogardu.(PAP)
asw/ kar/