Dzisiaj w wolnej Polsce, zwłaszcza w święto Wojska Polskiego, jesteśmy zobowiązani, aby dostrzec, docenić i okazać wdzięczność i utrwalić pamięć o bohaterach wojennych dni – powiedział we wtorek Kaliszu podczas mszy św. w intencji ojczyzny kapelan wojskowy ks. płk Tadeusz Pałuska.
W Kaliszu odbyły się uroczystości z okazji Święta Żołnierza Wojska Polskiego i 103. rocznicy Bitwy Warszawskiej.
Na początku delegacje i przedstawiciele służb mundurowych złożyli wiązanki kwiatów przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego w Al. Wolności. Następnie uczestnicy udali się na mszę św. w intencji ojczyny, którą w Kościele Garnizonowym celebrował kapelan wojskowy ks. płk Tadeusz Pałuska.
Podczas homilii duchowny przypomniał, że latem 1920 r. „imperium zła chciało przesunąć granice i powiększyć swoje terytorium. Armia Czerwona zamierzała nie tylko podbić nasz kraj, zniewolić naród, ale też siłą zniszczyć idee rewolucji” - powiedział.
Podkreślił, że zadaniem bolszewików było obalenie istniejącego ładu, zbudowanego na fundamencie chrześcijańskich wartości i zaprowadzenie nowego porządku bez odniesienia do Boga i Ewangelii. Polacy – jak zauważył duchowny – nie poddali się. „W tym trudnym i przełomowym momencie chwycili za broń, gotowi oddać życie w obronie wiary i ojczyzny. Zwyciężyli” - powiedział.
Zdaniem kapelana, w święto Wojska Polskiego, w rocznicę zwycięskiej bitwy warszawskiej warto zapytać, czy jako społeczeństwo „potrafimy dostrzegać zasługi polskiego żołnierza, czy umiemy okazywać wdzięczność tym, którzy przelali krew, składali swoje życie na ołtarzu wolności, czy potrafimy docenić wkład wielu wybitnych Polaków oraz ich oraz ich niebezpieczną służbę” - zapytał. Powiedział, że w odniesieniu do przeszłości odpowiedzi na te pytania są przyczyną gorzkiej refleksji, wstydu i zażenowania.
„O wielkim cudzie nad Wisłą trwała zmowa milczenia, większość zwycięskich działań, jakie miały miejsce po 1920 roku miały być wymazane z pamięci narodu. Ze smutkiem trzeba przypomnieć, że wielu ojców polskiej wolności, wybitnych generałów, mężów stanu nie doczekało się powszechnego uznania i wdzięczności, lecz zostało skazanych na więzienie, wygnanie i zapomnienie” – powiedział ks. Pałuska.
Wskazał, że tak było z pierwszym szefem sztabu generalnego generałem Tadeuszem Rozwadowskim. Dodał, że tragiczny był los Wojciecha Korfantego, wybitnego polityka, który przyczynił się do przyłączenia Dolnego Śląska. Przypomniał, że po zakończeniu II wojny światowej prześladowano żołnierzy Armii Krajowej, uczestników Powstania Warszawskiego i powojennych konspiracji antykomunistycznych.
„Ale dzisiaj w wolnej Polsce, zwłaszcza w święto Wojska Polskiego, jesteśmy zobowiązani, aby dostrzec, docenić i okazać wdzięczność i utrwalić pamięć o bohaterach wojennych dni. Dlatego chcemy z radością obchodzić wielkie wydarzenia, które są tak istotne i ważne dla naszej ojczyzny” - powiedział.
Zdaniem duchownego szacunku wobec poległych i żyjących żołnierzy bitwy warszawskiej uczył Polaków syn oficera Wojska Polskiego św. Jan Paweł II. „Odwiedzając cmentarz w Radzyminie powiedział, że w urodził się w maju 1920 r. w czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę i dlatego nosi w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę i zwyciężyli, płacąc za to swoje życie” - przypomniał.
Po mszy św. uczestnicy udali się na Cmentarz Wojskowy na Majkowie, gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze przed kaplicą mjra Stefana Waltera - bohatera wojny polsko-bolszewickiej.
Major Stefan Walter był dowódcą 29. Pułku Strzelców Kaniowskich, bohaterem wojny polsko-bolszewickiej, kawalerem Orderu Virtuti Militari. Zmarł w październiku 1920 roku w wyniku ran odniesionych podczas walk w obronie przedmościa warszawskiego. Spoczął na warszawskich Powązkach. W 1936 roku ciało majora przeniesiono do Kalisza. W ubiegłym roku grobowiec żołnierza został odrestaurowany.(PAP)
autorka: Ewa Bąkowska
bak/ dki/