Wanda Półtawska uważała, że natura ludzka jest nośnikiem przyrodzonej ludzkiej godności wynikającej z wiary, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże i skierowany ku naśladownictwu Chrystusa – mówi PAP historyk prof. Paweł Skibiński z Uniwersytetu Warszawskiego.
Polska Agencja Prasowa: Czy miał pan okazję osobiście poznać Wandę Półtawską?
Dr hab. Paweł Skibiński: Tak, miałem okazję spotkać panią Wandę Półtawską. Rozmawiałem z nią osobiście i telefonicznie, ale nie mogę powiedzieć, że były to kontakty zbyt częste. Kilkukrotnie uczestniczyłem też w otwartych spotkaniach, w których uczestniczyła jeszcze nie tak dawno. Była aktywna niemal do końca swoich dni. Sprawiała wrażenie osoby niezwykle zdecydowanej i bardzo uporządkowanej. Takie wrażenie zrobiła na mnie, mimo że poznałem ją już jako osobę w bardzo podeszłym wieku.
PAP: W czasie tych spotkań, które przyciągały wielu zainteresowanych jej wypowiedziami, często wspominała swoje uwięzienie w niemieckim obozie koncentracyjnym Ravensbrück. Powtarzała, że nauczyła się w tym dramatycznym okresie, że „świat musi nauczyć kolejne pokolenia jaką wartość ma człowiek”. Jaki wpływ na kolejne dekady jej działalności miało doświadczenia uwięzienia w tym miejscu?
P. Skibiński: Paradoksalnie to uwięzienie przez okupanta miało charakter formacyjny. Pani Wanda weszła w świat powojenny ukształtowana przez świadome przeżycie doświadczenia obozowego. Odsyłam do jej poruszających wspomnień z Ravensbrück, które pozostawiła. Jej późniejsza aktywność lekarska była związana m.in. z leczeniem syndromu poobozowego. Można więc powiedzieć, że w bardzo wielu aspektach została ukształtowana przez traumę obozu koncentracyjnego, ale w jej przypadku było to doświadczenie, które jej nie złamało i nie okaleczyło, ale napełniło wewnętrzną mocą i uczyniła z niej osobę integralną, pozwoliła na zdobycie sił do trwających wiele lat wysiłków na rzecz obrony godności człowieka.
PAP: W pewnym momencie zrezygnowała z aktywności naukowej i postanowiła skupić się wyłącznie na prowadzeniu poradnictwa rodzinnego. Reżim komunistyczny ze względów ideologicznych nie mógł „zaakceptować” jej postawy i głoszonych idei. Jak radziła sobie w zderzeniu z aparatem PRL oraz wieloma środowiskami, które także odrzucały jej przekonania?
P. Skibiński: Sprzeciw ludzki i przeszkody zewnętrzne nie robiły na niej większego wrażenia, jeśli była przekonana o słuszności swoich przekonań i uważała, że realizuje zobowiązania wynikające z planu Bożego, o którego istnieniu była przekonana jako osoba głęboko wierząca. Była w stanie, mimo wszelkich szykan, wiernie wypełniać posłannictwo, które uważała za własne.
Przeżyła bardzo bolesne wydarzenia, np. rozwiązanie pierwszego krakowskiego domu samotnej matki, które nastąpiło na skutek szykan administracyjnych podejmowanych przez władze komunistyczne wobec tej inicjatywy. Ta porażka jej nie załamała, ale Wanda Półtawska kontynuowała swoją aktywność pomimo tak wielkich przeciwności.
PAP: W jaki sposób można streścić podstawową zasadę, którą się kierowała i przekazywała rodzinom, którym doradzała?
P. Skibiński: Była przekonana o integralności osoby ludzkiej i uważała, że zachowania związane z seksualnością oraz życiem rodzinnym muszą być podporządkowane zasadzie szacunku wobec natury człowieka. Uważała, że natura ludzka jest nośnikiem przyrodzonej ludzkiej godności wynikającej z wiary, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże i skierowany ku naśladownictwu Chrystusa.
Zakorzenienie człowieka w transcendencji pozwalało jej widzieć w uporządkowany i systematyczny sposób wszelkie zagadnienia związane z człowiekiem, jego życiem w rodzinie i społeczeństwie, także w tak delikatnym wymiarze ludzkiej egzystencji, jakim jest życie płciowe. Spójna i przemyślana postawa Wandy Półtawskiej sprawiła, że została powołana przez papieża Jana Pawła II do Papieskiej Rady do Spraw Rodziny i propagowała tam tę wizję w wymiarze światowym.
PAP: Wspomniany postulat integralności osoby ludzkiej przewijał się często w nauczaniu papieża Jana Pawła II. Jaki wpływ na jego przekonania miała Wanda Półtawska?
P. Skibiński: Wnioskując z opublikowanych wspomnień Wandy Półtawskiej i jej korespondencji z Janem Pawłem II, trwali oni w bratersko-siostrzanym dialogu, który miał wymiar zarówno osobisty jak i intelektualny.
Karol Wojtyła był jej przyjacielem, a w zapewne także spowiednikiem. Dzięki tej więzi Wanda Półtawska była sobie w stanie poradzić z traumami będącymi skutkiem pobytu w obozie. Jan Paweł II trwał w intelektualnym dialogu z Wandą Półtawską, mimo że różnili się charakterami. Mieli jednak wspólne przekonania i cele. Wydaje się, że oddziaływali na siebie wzajemnie.
PAP: Czy można zaryzykować tezę, że Wanda Półtawska była jedną z najważniejszych kobiet polskiego Kościoła ostatnich dekad?
P. Skibiński: Myślę, że była jedną z najbardziej wszechstronnych i zasłużonych osobowości wśród katolików świeckich drugiej połowy XX wieku. Nie stosowałbym tu rankingu wynikającego z płci. Byłoby to w pewnym sensie deprecjonowanie jej dorobku, bo była po prostu bardzo wybitną osobą i niewątpliwie odcisnęła swoje piętno na świadomości wielu katolików. Wielu prawdopodobnie uratowała życiowo, dzięki swemu spójnemu przekazowi i pokazywaniu, między innymi samotnym matkom, drogę wyjścia z bardzo trudnych problemów życiowych. (PAP)
Rozmawiał Michał Szukała
szuk/ pat/