To będzie przedstawienie o potrzebie bliskości i o potrzebie bezpieczeństwa - powiedział PAP Rob Wasiewicz, reżyser spektaklu „Piękny początek” na podstawie tekstu Darii Sobik. Premiera odbędzie się w piątek na Scenie Malarnia STUDIO teatrgalerii w Warszawie.
„Mam wrażenie, że od pandemii nie przestają dziać się zdarzenia, które napędzają pewien katastroficzny obraz świata. Pandemia, wojna na Ukrainie i kilka innych konfliktów na świecie zwiększają nasz niepokój. Nie wiem, czy taki jest obiektywnie stan świata, czy może ten mój niepokój wynika z faktu, że w tym roku skończę 35 lat. To być może jest to taki moment w życiu, gdy mocniej zauważam ów niepokój, a moja potrzeba bezpieczeństwa jest większa” - powiedział Rob Wasiewicz.
„Generalnie idea potrzeby bezpieczeństwa stanowiła punkt wyjścia przy realizacji tego projektu. Dlatego też odwołałem się do kina katastroficznego jako sztuki, która pozwala nam oswoić lęki” - mówił. „Cztery podstawowe inspiracje zaczerpnęliśmy z filmów >>Titanic<<, >>Twister<<, >>Armageddon<< i >>Interstellar<<. W mockumentalnym trybie naszej pracy pojawiła się figura samotnego ojca, który musi wylecieć w kosmos i zostawić bliskich po to, żeby uratować świat. Pojawiła się też figura córki, opuszczonej przez ojca, która najczęściej będzie pokazywana poza kadrem - tylko po to, by opowiedzieć o bohaterstwie ojca” - tłumaczył reżyser. „Trzecia - to figura walecznej protagonistki oraz figura osoby, która nie może przerwać poszukiwania trudnych sytuacji, pogoni za niebezpieczeństwem” - dodał.
„Generalnie idea potrzeby bezpieczeństwa stanowiła punkt wyjścia przy realizacji tego projektu. Dlatego też odwołałem się do kina katastroficznego jako sztuki, która pozwala nam oswoić lęki”
Reżyser zwrócił uwagę, że „spektakl kręci się wokół tych czterech figur-postaci, które pojawiają się w żywym planie oraz na ekranach telewizorów". "Podczas pracy nad spektaklem sięgnąłem również po inne filmy katastroficzne” - mówił. "W kinie lat 90. stawiano na bohaterów, a we wcześniejszych filmach katastroficznych z lat 70. częściej napotykamy grupę ludzi, która w obliczu katastrofy musi razem pokonać problem” - tłumaczył. Wyjaśnił, że w spektaklu pojawią się także „osoby zupełnie ze sobą niezwiązane, jak ksiądz i sex workerka, które w obliczu katastrofy spotykają się i dokonuje się ich przemiana”.
„Zaprosiłem aktorów i namówiłem, by przyjrzeli się tym postaciom. By niejako na nowo opowiedzieli ich historie” - mówił. „Chcemy opowiedzieć ich historie, ale nie te, które widz poznał w filmach, lecz pokazać fragmenty retrospekcji. Ukazać, co doprowadziło je do momentu, w którym teraz są i dlaczego czekają na katastrofę” - wyjaśnił Rob Wasiewicz, dodając, że „te postaci wciąż rozpamiętują swoje historie z filmów, ale szukają też nowego początku”.
Reżyser przyznał, że dokonując obsady chciał przełamać stereotypy. „Kino katastroficzne ma to do siebie, że niszczy nie tylko świat fizyczny, ale łamie też pewne stereotypy dotyczące ról społecznych. W ogóle katastrofizm zakłada, że w obliczu czegoś okropnego, jakiegoś wielkiego przewrotu - ludzie zmieniają swoje standardowe zachowania i działania” - tłumaczył.
„Kino katastroficzne ma to do siebie, że niszczy nie tylko świat fizyczny, ale łamie też pewne stereotypy dotyczące ról społecznych.”
„Geneza słowa katastrofa to greckie słowo oznaczające przewrót, czyli zmianę. W tragedii następuje finalna zmiana akcji - i właśnie o tym myśleliśmy z autorką tekstu i dramaturżką Darią Sobik” - mówił. „Wyobrażaliśmy sobie takie przewrotu od początku. Chcieliśmy pójść dalej niż kino katastroficzne. Pokazać w spektaklu nie tylko waleczną protagonistkę, ale też zadać pytanie, kto może stać się taką waleczną protagonistką” - podkreślił reżyser.
„To będzie przedstawienie o potrzebie bliskości i o potrzebie bezpieczeństwa” - powiedział Rob Wasiewicz.
W zapowiedzi spektaklu poinformowano, że pierwszą w tym roku premierę dla publiczności STUDIO teatrgalerii przygotował Rob Wasiewicz, aktor związany z teatrem od listopada 2016 r. „To druga produkcja teatralna przygotowana przez tego aktora i reżysera w rodzimym teatrze. W 2019 r. w duecie z Marcinem Miętusem zrealizował >>Więcej niż jedno zwierzę<< – połączenie mockumentu przyrodniczego z emocjonalnym koncertem muzyki po” - przypomniano.
Jak wyjaśniono, „tym razem z dramaturżką Darią Sobik w spektaklu >>Piękny początek<< przygląda się temu, co mogłoby być, gdyby ikonicznym postaciom filmowym przyjrzeć się bliżej, niż pozwala na to hollywoodzka kamera”. „Dramaturżka i reżyser wykorzystują suspens przed wydarzeniem, by opowiedzieć historie romansów, mezaliansów i bohaterstwa” - napisano.
„>>Piękny początek<< to próba powołania obrazów niemożliwych i rozbijających stare konwencje, inspirowanych scenami, które mogły się wydarzyć poza kadrem i bez świadków. Fantazje i konfabulacje na temat tego, czego nie możemy zobaczyć przed końcem, pozwolą docenić twórczy potencjał katastrofy. To właśnie ona, rozumiana jako przewrót, może dać nowy, piękny początek” - czytamy w zapowiedzi spektaklu.
Tekst i dramaturgia - Daria Sobik. Reżyseria - Rob Wasiewicz. Scenografię zaprojektowała Marta Szypulska, a kostiumy - Tomasz Armada. Oprawę muzyczną opracował Lubomir Grzelak. Za reżyserię świateł odpowiada Jan Zajączkowski. Za realizację wideo odpowiada Paweł Banaszczyk.
Występują: Jupiter (gościnnie), Edmund Krempiński (gościnnie), Maja Pankiewicz, Marcin Pempuś i Monika Świtaj.
Premiera „Pięknego początku” - 8 marca o godz. 19 na Scenie Malarnia STUDIO teatrgalerii. Kolejne przedstawienia - 9-10, 16-17 i 24 marca.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ aszw/