Bloki, podwórka, boksy garażowe, widoki z balkonów i okien, klatki schodowe - architektura skromna, nieupiększona a jednak przedstawiona przez artystę w żywych barwach. Wernisaż wystawy „Krzysztof Klimek. Teraz wolę widoki” w Zachęcie - Narodowej Galerii Sztuki - 8 marca.
„Malarstwo Klimka to swoista pochwała codzienności. Motywami są tu dobrze znane, codzienne obrazy, świat widziany z bliska, bez patosu i idealizacji, dotykalny w swej potoczności i naturalności” - powiedziała PAP kuratorka wystawy Joanna Rycerska. Według niej, „temat +widoku+ jako naturalnej przestrzeni widzenia prowadzi odbiorcę w unikatowy świat przedstawiony przez artystę, ale przy tym jest zaskakująco bliski naszemu doświadczeniu”.
Wystawa „Krzysztof Klimek. Teraz wolę widoki” obejmuje blisko 60 obrazów i ponad 60 fotografii, eksponowanych w trzech dolnych salach Zachęty. Jest to przekrój tematów i motywów malarskich obecnych w twórczości artysty od 2004 r. Obok realizowanego wcześniej nurtu geometryczno-abstrakcyjnego, „widoki” stanowią główny obszar zainteresowań twórcy.
Malarstwo pejzażowe, o którym sam artysta mówi: „wolę widoki”, niewiele ma wspólnego z wedutami dawnych malarzy, np. Canaletta. Realistyczne widoki Klimka to przedstawienie świata, który przez lata PRL-u mocno uwierał - korytarze, odrapane drzwi podwórka wciśnięte między wielką płytę, sklecone amatorsko boksy garażowe.
Nie jest to jednak malarskie opisanie świata w smutnej tonacji. Śmiałe kolory, faktura, geometria motywów, sprawiają, że te obrazy są po prostu bardzo ładne i raczej wywołują melancholijne wspomnienia niż irytację ówczesną pospolitą, skrzeczącą rzeczywistością.
„Nijaka peryferyjna zabudowa – ani całkiem miejska, ani wiejska – naznaczona jakby tymczasowością rozmieszczenia. Najnudniejszy typ budownictwa, które nawet trudno nazwać architekturą. Byle jakie bryły niewielkich budynków, modyfikowanych zwykle pod presją doraźnych konieczności i niskich budżetów. Nie wyróżniają się ani biedą, ani czymkolwiek innym. A jednak na realistycznie namalowanych obrazach Krzysztofa Klimka zatrzymują uwagę” – ocenił Grzegorz Borkowski, kurator i krytyk sztuki. „Zastanawia to tym bardziej, że przecież malarskie pejzaże, szczególnie realistyczne, nie mają dobrych notowań we współczesnej sztuce - traktowane są jak miniona już konwencja” – dodał. Nazwał malarstwo Klimka „cierpliwym realizmem”. „W obrazy Krzysztofa Klimka wpisany jest zawsze rodzaj cierpliwości. To wyraz zaufania do widza, że znajdzie czas, by dostrzec, jak realistycznie przedstawiona widzialna rzeczywistość spotyka się z tym, co ogólniejsze i abstrakcyjne” m- wyjaśnił Borkowski.
Obok obrazów olejnych wystawiane są także fotografie artysty powstałe w latach 80. i 90. XX wieku, chronologicznie poprzedzające okres realizmu malarskiego. Czarno-biały cykl, tworzony przez kilkanaście lat, był kroniką codzienności.
Krzysztof Klimek (rocznik 1962) — w latach 1982–88 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni Jerzego Nowosielskiego. Od 1988 roku przez cztery lata z Łukaszem Guzkiem i Cezarym Woźniakiem prowadził galerię QQ. W 1993 roku we współpracy z Jarosławem Suchanem przygotował głośną wystawę „Współrzędne 19 57,6 E + 50 3,9 N.”. Od 2002 roku jest aktywnym członkiem Stowarzyszenia Artystycznego Otwarta Pracownia.
Klimek jest stypendystą Fundacji Pro Helvetia (1994–95), laureatem stypendium twórczego Miasta Krakowa (2019) i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2020). W 2021 otrzymał tytuł doktora sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
Wystawa „Krzysztof Klimek. Teraz wolę widoki” będzie dostępna dla publiczności w Zachęcie - Narodowej Galerii Sztuki od 9 marca do 26 maja. Wernisaż 8 marca. (PAP)
Anna Bernat
abe/ pat/