Informując o śmierci Wojciecha Jaruzelskiego, rządowa "Rossijskaja Gazieta" w poniedziałek podkreśla, że to on w 1981 r. wprowadził stan wojenny i że to dzięki niemu w 1989 r. mogły się odbyć rozmowy okrągłego stołu, po których Polska zerwała z socjalizmem.
"Rossijskaja Gazieta" skrytykowała polskie media za - jak to ujęła - "podjęcie dziwnej dyskusji" o pochówku Jaruzelskiego jeszcze za jego życia. "W czasie, gdy generał był między życiem i śmiercią, polskie media podjęły dziwną dyskusję o tym, gdzie chować Jaruzelskiego w wypadku jego śmierci. Czy zasłużył na prawo do bycia pochowanym na warszawskim cmentarzu memorialnym Powązki?" - pisze moskiewski dziennik.
Zdaniem "Rossijskiej Gaziety" dyskusja ta "odzwierciedla nie tylko brak taktu u niektórych polskich dziennikarzy, ale także niejednoznaczność ocen drogi życiowej Jaruzelskiego ze strony jego rodaków".
"Komsomolskaja Prawda" wybija w tytule, że "odszedł Polak, generał, komunista i demokrata". W ocenie tej wielkonakładowej gazety, uważanej za tubę prezydenta Rosji Władimira Putina, "Jaruzelski był jednym z rzeczywiście wielkich działaczy państwowych ubiegłego wieku".
Przypominając tę drogę, dziennik zauważa, że "w 1981 roku Jaruzelski, jak sam to ocenił, popełnił swój największy błąd w życiu - zgodził się wejść do polityki". "13 grudnia 1981 roku generał Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny. Wielokrotnie mówił, że w tym momencie było to ratunkiem dla Polski" - wskazuje.
"Rossijskaja Gazieta" przypomina też, że "po 1990 roku niejednokrotnie próbowano postawić go przed sądem" i że "w kwietniu 2007 roku Jaruzelskiemu oficjalnie postawiono zarzut kierowania +organizacją zbrojną o charakterze przestępczym+".
"Nie bacząc na polską tradycję nazywania eksprezydentów prezydentami do końca ich życia, Jaruzelski prosił, by nazywać go Panem Generałem" - pisze dziennik w materiale zatytułowanym "Pan Generał odszedł na zawsze".
Z kolei "Komsomolskaja Prawda" wybija w tytule, że "odszedł Polak, generał, komunista i demokrata". W ocenie tej wielkonakładowej gazety, uważanej za tubę prezydenta Rosji Władimira Putina, "Jaruzelski był jednym z rzeczywiście wielkich działaczy państwowych ubiegłego wieku".
"Wraz z liderem związku zawodowego Solidarność Lechem Wałęsą można go uważać za ojca współczesnej Polski. To właśnie wprowadzenie przez Jaruzelskiego stanu wojennego w 1981 roku uratowało Polskę przed wojskami radzieckimi, jak zdarzyło się to Czechosłowacji. A gdy nadszedł czas, już przy (Michaile) Gorbaczowie, pod rządami Jaruzelskiego w Polsce odbyły się pierwsze konkurencyjne wybory parlamentarne i prezydenckie. Prezydentem został Wałęsa" - pisze "Komsomolskaja Prawda".
"W ten sposób generał-komunista pozwolił zachować twarz kierownictwu radzieckiemu i zapewnił pokojowe przejście do demokracji w wiecznie zbuntowanej i nierozważnej Polsce" - wskazuje gazeta, dodając, że "antykomuniści nigdy mu tego nie wybaczyli".
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ksaj/ gma/