Władze NRD wykorzystywały więźniów politycznych do pracy przymusowej w zakładach produkujących towary na rynki zachodnie - wynika z opracowania przedstawionego w poniedziałek w Berlinie. Autorzy szacują liczbę poszkodowanych na od 180 tys. do 200 tys. osób.
Praca przymusowa była kierowanym przez państwo systemem obliczonym na polityczne prześladowanie więźniów i ich eksploatację ekonomiczną - powiedział kierownik zespołu badawczego Christian Sachse.
Raport powstał z inicjatywy Związku Stowarzyszeń Ofiar Komunistycznej Dyktatury. Badania sfinansował szwedzki koncern IKEA, który w 2012 roku jako pierwszy przyznał się do sprowadzania z NRD mebli wykonywanych przez wschodnioniemieckich więźniów.
Z pracy osób osadzonych w zakładach karnych korzystało około 600 wschodnioniemieckich przedsiębiorstw. Więźniowie wytwarzali między innymi pościel, narzędzia, rajstopy i reflektory, przeznaczone na rynek RFN. Jak twierdzi Urząd do spraw Akt Stasi, w latach 80. obroty firm wykorzystujących pracę więźniów sięgały 200 mln marek niemieckich (ponad 102 mln euro) rocznie.
Niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas zapowiedział podwyższenie od przyszłego roku o 20 proc. świadczeń dla byłych więźniów politycznych. Dodatek do emerytury wynosi obecnie maksymalnie 250 euro miesięcznie i przysługuje osobom, które spędziły z przyczyn politycznych w więzieniu co najmniej 180 dni. Świadczenie wypłacane jest poszkodowanym od 2007 roku.(PAP)
lep/ dmi/ kar/