
80 lat temu, 17 sierpnia 1945 r. po raz pierwszy do rąk czytelników trafił „Folwark zwierzęcy” autorstwa George’a Orwella. „Jedno z najwybitniejszych dzieł XX w. Wielokrotnie wznawiane i tłumaczone, co świadczy o jego popularności i aktualności” – powiedział PAP filolog angielski prof. Jerzy Jarniewicz.
George Orwell, a właściwie Eric Arthur Blair, do pracy nad jednym ze swoich najważniejszych dzieł, przystąpił krótko po ukończeniu czterdziestego roku życia. Brytyjski pisarz i publicysta był już wtedy w pełni ukształtowanym twórcą, którego życiowe doświadczenie – dorastanie w biedzie i uczestnictwo w hiszpańskiej wojnie domowej, w sposób szczególny wyczuliło na wszelki fałsz i niesprawiedliwość.
Zanim jego „Folwark zwierzęcy” trafił do druku, został czterokrotnie odrzucony. Brytyjskie Ministerstwo Informacji wydało o powieści Orwella negatywną opinię, punktując jej antyrosyjski charakter. Stać za tym miał Peter Smollett (Peter Smolka) – dziennikarz i wydawca, a przy okazji także sowiecki agent. Jednak to, co początkowo stanęło Orwellowi na przeszkodzie, wkrótce zapewniło jego powieści niezwykłą popularność, skutkującą po latach ponad 20 milionami sprzedanych egzemplarzy, przetłumaczonych na ponad 60 języków.
„Jednoznaczne odniesienie do Związku Radzieckiego sprawiło, że 50 lat temu Orwell miał trudności z opublikowaniem książki” – podkreślił w 1995 r. amerykański filozof i krytyk sztuki Arthur C. Danto, zdaniem którego „to właśnie ta ledwo ukryta aluzja do Związku Radzieckiego zapewniła książce ogromną popularność, ponieważ jej publikacja zbiegła się w czasie z nadejściem zimnej wojny”. „Jednak trwała popularność książki świadczy o jej głębszym znaczeniu niż tylko antyradziecka polemika” – zaznaczył Danto.
17 sierpnia 1945 r. powieść trafiła do rąk czytelników za sprawą wydawnictwa Secker and Wartburg. Niewielki początkowy nakład 4,5 tys. sztuk rozszedł się niemal błyskawicznie, przez co już w listopadzie dodrukowano kolejne 10 tys. egzemplarzy. Kilka miesięcy później „Folwark zwierzęcy” trafił także do USA.
Okładka pierwszego wydania Folwarku zwierzęcego George'a Orwella. Fot. Nieznany autorUnknown author, Public domain, via Wikimedia Commons
„Politycznie Orwell związany był z lewicowym (ale nie prokomunistycznym – tych dwóch terminów nie należy nigdy traktować jako synonimów) skrzydłem Partii Pracy, które uważało Aneurina Bevana za swojego przywódcę, a gazetę »The Tribune« za swój organ. Jego nowa książka, »Folwark zwierzęcy«, może być uznana za zwięzłą i inteligentną reakcję na komunizm radziecki” – recenzował w 1946 r. na łamach dziennika „The New York Times” Arthur M. Schlesinger Jr. „To mądra, pełna współczucia i pouczająca opowieść na miarę naszych czasów” – podsumował amerykański historyk.
Fabułą „Folwarku zwierzęcego” jest historia gospodarstwa, które zostaje przejęte przez zbuntowane zwierzęta. Po wygnaniu symbolizującego ucisk właściciela folwarku – pana Jonesa, wspólnie tworzą zasady ideologii animalizmu, którego sztandarowym hasłem staje się – „wszystkie zwierzęta są równe”. Początkowa idylla szybko jednak mija. Z czasem coraz bardziej przypominając dawny terror. „Pomysł przyszedł mi do głowy, kiedy pewnego dnia (mieszkałem wtedy w małej wiosce) ujrzałem, jak może dziesięcioletni chłopiec prowadzi wąską ścieżką potężnego konia pociągowego, moszcząc zwierzę batem, ilekroć tylko chciało ono zboczyć z drogi. Uderzyło mnie wtedy to, iż ludzie wyzyskują zwierzęta prawie tak samo, jak bogacze wyzyskują proletariat” – wspominał Orwell, który w liście do swojego agenta Leonarda Moore’a określił swoje dzieło, jako „coś w rodzaju bajki, w rzeczywistości bajki o politycznym przesłaniu”.
„»Folwark zwierzęcy« jest jednym z najwybitniejszych dzieł XX wieku. Wielokrotnie wznawianym i tłumaczonym, co świadczy nie tylko o nieustającej popularności, ale także aktualności” – ocenił w rozmowie z PAP filolog angielski i krytyk literacki prof. Jerzy Jarniewicz.
„To w istocie przypowieść w duchu satyry politycznej. W Anglii, jak i Stanach Zjednoczonych jej odbiór jest nieco bardziej uniwersalny i ponadhistoryczny. W Polsce natomiast odczytywana jest przede wszystkim, jako alegoria rewolucji bolszewickiej” – zauważył krytyk.
Podobnie wartość literacką utworu określa historyk literatury prof. Andrzej Fabianowski, zdaniem którego „Orwell to jeden z najważniejszych autorów XX wieku”. „Dla Polaków szczególnie ważny, jako tropiciel śladów totalitaryzmu” – zaznaczył w rozmowie z PAP historyk, podkreślając jednocześnie, że „»Folwark zwierzęcy« od samego początku był postrzegany, jako bardzo jasne nawiązanie do rewolucji komunistycznej, która nie tylko nie niszczy systemu nierówności i wyzysku, ale w jego miejsce wprowadza nowy system, jeszcze groźniejszy i bardziej obłudny”.
Fabianowski zwraca uwagę, że jako pierwszy w tym kontekście rewolucję, jako siłę kręującą nową elitę opisał Zygmunt Krasiński w „Nie-Boskiej komedii”. Zdaniem historyka literatury dzieło Orwella, pomimo zakotwiczenia w konkretnym kontekście jest „opowieścią bardzo uniwersalną”.
Uniwersalizm „Folwarku zwierzęcego” podkreśla także brytyjski pisarz Andrew Norman Wilson, zdaniem którego dzieło Orwella pomimo upływu czasu „budzi emocje” nie tylko jako krytyka „lewicowego idealizmu i komunistycznej tyranii”. Wilson na łamach „The Times” podkreśla, że „Folwark zwierzęcy” jest także „przypowieścią o naszej gotowości do kompromisu ze złem, gdy nam to odpowiada”.
W rozmowie z PAP Fabianowski podkreśla, że „formuła przypowieści, alegorii czy też baśni zwierzęcej, jak też często określa się »Folwark zwierzęcy«, jest w naszej kulturze bardzo nośna”. „W historii literatury mieliśmy z nią do czynienia wielokrotnie. Warto w tym kontekście przywołać twórczość Ezopa czy oświeceniowe dzieła Ignacego Krasickiego, jak jak choćby »Wół minister«” – dodaje.
Zdaniem historyka Orwell mógł wzorować się na wcześniejszych dziełach o podobnej tematyce. „Warto także wspomnieć o napisanej w XIX wieku, a wydanej w 1917 r. powieści Mykoły Kostomarowa pt. »Bunt zwierząt«. Niewykluczone, że dzieło Kostomarowa zainspirowało Władysława Stanisława Reymonta, który kilka lat później wydał mało dziś znaną, przywoływaną głównie w kontekście »Folwarku zwierzęcego«, powieść o rewolucji zwierząt zatytułowaną »Bunt«. Być może zainspirowała ona również Orwella” – zaznacza Fabianowski.
Na podobieństwo „Folwarku zwierzęcego” do dzieła Kostomarowa uwagę zwrócił także John Reed. „Z perspektywy historii, sztuki i socjalizmu – tematów bliskich Orwellowi – Kostomarow był jednym z ważniejszych rosyjskich umysłów od połowy do późnych lat XIX wieku, okresu, który był źródłem i studnią Orwellowskiej szkolnej i uniwersyteckiej edukacji. Orwell nie czytałby o Kostomarowie raz, ale czytałby o nim setki razy” – recenzował w 2015 r. na łamach amerykańskiego miesięcznika „Harper’s Magazine”. Zdaniem Reeda Orwell mógł trafić na twórczość Kostomarowa podczas przygotowywania esejów o Tołstoju i Szekspirze.
W Polsce przez lata twórczość Orwella była przez cenzurę zakazana, a sam pisarz nie istniał nawet w fachowych opracowaniach. „(…) jakby w odpowiedzi na peerelowskie przemilczenie, publikują oficyny emigracyjne: »Folwark zwierzęcy« w spolszczeniu Teresy Jeleńskiej ukazuje się nakładem Światowego Związku Polaków z Zagranicy już dwa lata po premierze oryginału, a »Rok 1984« w przekładzie Juliusza Mieroszewskiego w paryskim Instytucie Literackim w 1953. Edycje te, szmuglowane do kraju, były przez długie lata jedyną formą obecności Orwella w polszczyźnie” – czytamy na stronie internetowej „Dziennika Literackiego”.
Oficjalnie polscy czytelnicy mogli kupić „Folwark zwierzęcy” dopiero w 1988 r.
„Folwark zwierzęcy” poddawany był wielokrotnym adaptacjom, nieustannie inspirując tym samym kolejnych twórców. W 1954 r. powieść po raz pierwszy została przeniesiona na ekran, w postaci wyreżyserowanej przez Johna Halasa i Joya Batchelora kreskówki. 45 lat później powstał pełnometrażowy film, w którym występującym na ekranie zwierzętom głosu udzielili m.in. Paul Scofield, Julia Ormond, Ian Holm, Julia Louise-Dreyfus, Kelsey Grammer i Patric Stewart.
„Chciałem dostarczyć ludziom rozrywki i jednocześnie zmusić ich do myślenia o pewnych rzeczach. Mam również nadzieję, że ludzie uświadomią sobie, że musimy uważać, aby takie rzeczy nigdy więcej się nie powtórzyły” – powiedział wówczas scenarzysta filmu, angielski pisarz Alan Janes.
Powieść Orwella wielokrotnie trafiała także na teatralne deski. Ostatnio tego niełatwego zadania podjął się Jan Klata. „Ten spektakl jest dla mnie wydarzeniem bezprecedensowym, bo nigdy jeszcze bajki nie robiłem. Mówię trochę żartobliwie, bo »Folwark zwierzęcy« nie jest żadną bajką, tylko genialnie uchwyconą metaforą. To nie będzie polski folwark, tylko opowieść o ludziach i odwiecznych mechanizmach” – skomentował reżyser.
„Słychać było dwanaście wściekłych głosów, a wszystkie brzmiały jednakowo. Nie było już żadnych wątpliwości, co się zmieniło w ryjach świń. Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim” – podsumowuje Orwell.
Autor: Mateusz Wyderka PAP
mwd/ dki/