
To właśnie tutaj zatrzymał się pochód bolszewickich wojsk, które chciały zanieść komunizm na całą Europę - powiedział w poniedziałek prezydent Płocka (woj. mazowieckie) Andrzej Nowakowski podczas uroczystości 105. rocznicy obrony miasta. W obchodach wzięły udział rodziny obrońców.
Aby sforsować Wisłę i przedostać się na tyły wojsk polskich, wychodząc w ten sposób na przedpola Warszawy od zachodu, armia bolszewicka zaatakowała Płock 18 sierpnia 1920 r. Do obrony miasta stanęło Wojsko Polskie, w tym Pułk Jazdy Tatarskiej im. Pułkownika Mustafy Achmatowicza, a także ludność cywilna, kobiety i dzieci.
Główne obchody 105. rocznicy odparcia ataku armii bolszewickiej na Płock odbyły się w poniedziałek na tamtejszym Cmentarzu Garnizonowym, gdzie spoczywają żołnierze, którzy wówczas bronili miasta. Przy pamiątkowym obelisku złożono kwiaty. Odbył się też apel poległych.
– Gromadzimy się w tym szczególnym miejscu, bo 105 lat temu cały świat patrzył na Polskę, patrzył na Warszawę, na Płock. To właśnie tutaj zatrzymał się pochód bolszewickich wojsk, które chciały zanieść komunizm na całą Europę – powiedział podczas uroczystości prezydent miasta Andrzej Nowakowski. Podkreślił, że do obrony Płocka oprócz żołnierzy stanęła wtedy także ludność cywilna, w tym kobiety i harcerze gotowi poświęcić swoje życie w obronie ojczyzny.
– Jest w nas duma, jest w nas także poczucie obowiązku, że winniśmy im pamięć i cześć – dodał prezydent Płocka, odwołując się do wydarzeń sprzed 105 lat i wspominając obrońców miasta. Zaznaczył jednocześnie, iż to, że żyjemy dziś w wolnym, demokratycznym kraju, zawdzięczamy także im.
Nowakowski nawiązał również do trwającej od ponad trzech lat wojny w Ukrainie. – Rosja po raz kolejny pokazuje swoje imperialne zamiary, chcąc zdusić wolność narodu – podkreślił. Dodał, że Ukraińcy giną każdego dnia, broniąc swojej ojczyzny. Zwrócił jednocześnie uwagę, że to właśnie na Ukrainę dziś patrzy cały świat, także z nadzieją na sprawiedliwy pokój.
W uroczystościach na Cmentarzu Garnizonowym wzięły udział rodziny obrońców Płocka sprzed 105 lat, w tym kpt. Alberta de Bure, Francuza, żołnierza armii gen. Józefa Hallera, który odpowiadał za fortyfikację miasta i mostu na Wiśle, a także plutonowego żandarmerii Piotra Słyszki, który w wyniku ciężkich ran zmarł we wrześniu 1920 r., oraz mata Jana Myślisza, marynarza Flotylli Wiślanej wspierającej obrońców miasta.
Głównymi siłami natarcia bolszewików, liczącymi około 3,5 tys. żołnierzy, które 18 sierpnia 1920 r. zaatakowały Płock, był 3 Korpus Kawalerii Hajka Byżyszkiana, zwanego Gaj-Chanem. Do obrony miasta, w którym stacjonowały trzy bataliony piechoty i Jazda Tatarska – łącznie około 1,2 tys. żołnierzy Wojska Polskiego – stanęła ludność cywilna. Na ulicach wzniesiono barykady, na których toczyły się ciężkie boje.
Obroną Płocka, w tym przyczółka mostu na Wiśle, kierowali mjr Janusz Mościcki i kpt. Albert de Bure. Obrońców wspierali marynarze Flotylli Wiślanej z okrętów „Minister”, „Wawel” i „Stefan Batory”, które ostrzeliwały z rzeki pozycje wroga. W zajętej części Płocka bolszewicy dopuszczali się zbrodni, np. rozstrzelali 22 pacjentów tamtejszego Szpitala Garnizonowego, a także dokonywali licznych rozbojów i gwałtów na cywilach, w tym ludności żydowskiej.
Walki o Płock trwały 21 godzin. W bitwie zginęło 250 obrońców, w tym 100 cywilów, a 400 zostało rannych. Ponad 300 mieszkańców miasta trafiło do niewoli. Większość z nich została później rozstrzelana przez bolszewików. Najmłodszym z poległych obrońców był harcerz 14-letni Antolek Gradowski. Pułk Jazdy Tatarskiej im. Pułkownika Mustafy Achmatowicza stracił większość swych żołnierzy.
Dzięki bohaterskiej postawie obrońców Płock pozostał niezdobyty, a armia bolszewicka zmuszona została do odwrotu.
W kwietniu 1921 r. podczas wizyty w Płocku marszałek Józef Piłsudski uhonorował obrońców miasta, w tym żołnierzy i cywilów, najwyższymi wojskowymi odznaczeniami. Orderem Wojennym Virtuti Militari odznaczył 15 oficerów, w tym dowódców obrony, a 64 innych żołnierzy oraz cywilów – Krzyżami Walecznych. Również Płock jako miasto bohater otrzymał wówczas Krzyż Walecznych. Wśród odznaczonych byli harcerze: czterokrotnie ranny w walkach 14-letni Józef Kaczmarski i 12-letni Tadeusz Jeziorniak – obaj zginęli we wrześniu 1939 r. Pośmiertnie odznaczony został także Antolek Gradowski.
Podczas wizyty w Płocku marszałek Józef Piłsudski o obronie miasta powiedział tak: „Straszne to były ofiary, jakimi zapłaciliście za tę świętą jedność z żołnierzem polskim. Nie wolne były od nich dzieci i ciała kobiet. Lecz dopełniła się rzecz wielka, żołnierz polski poznał, że ma brata w społeczeństwie. Dziś, kiedy mianowałem miasto Płock żołnierzem, kiedy pasowałem Płock na rycerza, dziękuję wam i za obronę, i za spełnienie mych usilnych dążeń”. (PAP)
mb/ miś/