
W Iławie odsłonięto tablicę upamiętniającą „polskich obywateli, w tym dzieci, niewinne ofiary wojny, zamordowane przez niemieckich i sowieckich okupantów w latach 1939-1945”. Inicjatorem upamiętnienia są organizacje ze środowiska Dzieci Wojny.
Tablicę, umieszczoną na wysokim postumencie przy ul. gen. Władysława Andersa odsłonięto uroczyście 17 września, w rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę, w obecności pocztów sztandarowych z organizacji harcerskich i ze szkół, władz lokalnych, przedstawicieli środowisk kombatanckich i stowarzyszeń zrzeszających osoby starsze. Prezesowi Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kombatantów, Dzieci Wojny i Osób Represjonowanych, Antoniemu Kwaśniewskiemu udało się zaangażować w inicjatywę władze lokalne, ale także iławskich pedagogów, przedsiębiorców, animatorów kultury.
Augustyn Wiernicki, prezes Ogólnopolskiego Zespołu Koordynacyjnego Związków i Stowarzyszeń Polskich Dzieci Wojny przypomniał, że wśród ofiar wojny, ponad dwa miliony stanowiły dzieci. - Byli to mali obywatele polscy, zarówno polskiego, jak i żydowskiego pochodzenia – mówił.
Przy okazji uroczystości podkreślano trudną sytuację, w jakiej często znajdują się osoby urodzone przed lub w czasie wojny. Dlatego celem całego środowiska Dzieci Wojny jest nowelizacja ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego z 24 stycznia 1991 r.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP Antoni Kwaśniewski, nowela polegałaby na wpisaniu do ustawy właśnie tzw. Dzieci Wojny. Przypomniał, że już wcześniej różne środowiska polityczne składały propozycje podobnych nowel, jednak do tej pory nie udało się skutecznie wprowadzić do ustawy takiego zapisu. Przypomniał, że w Senacie działa Parlamentarny Zespół ds. „Dzieci Wojny”.
- Nie chodzi nam o to, aby Dzieci Wojny uznać za kombatantów czy osoby represjonowane, ale żeby stały się one trzecim, równorzędnym członem tej ustawy. Urodziłem się w 1937 roku, więc kiedy rozpoczęła się II wojna światowa, miałem dwa lata. Wielu z nas, chcąc nie chcąc, wzięło udział w działaniach wojennych – powiedział Kwaśniewski.
W rozmowie z PAP szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell, powiedział, że postulaty zgłaszane przez środowisko Dzieci Wojny to ważna, ale jednocześnie niezwykle trudna kwestia.
- Próby takiej nowelizacji były podejmowane od wielu lat i spotkały się z raczej negatywnym przyjęciem, także ze strony poprzedniego szefostwa urzędu i poprzedniego rządu - przypomniał. Podkreślił jednocześnie, że rozumie, że osoby urodzone w czasach wojny chciałyby poprawić swój status materialny.
- Dzisiejsze przepisy kombatanckie nadają przywileje tylko tym, którzy w szczególny sposób w czasie wojny albo cierpieli, albo zasłużyli się Polsce. Mówię tutaj z jednej strony o weteranach, czyli tych, którzy walczyli z bronią w ręku i którzy działali w ruchu oporu, a z drugiej o tych, którzy zostali wywiezieni do obozów koncentracyjnych lub na Sybir, a więc w szczególny sposób zostali dotknięci bolszewicką czy hitlerowską przemocą – powiedział minister Parell.
Podkreślił, że jednak nigdy dotąd nie obejmowano tymi przepisami osób, które po prostu żyły w trakcie okupacji. – Wychodzono z założenia, że takich osób jest po prostu zbyt dużo, że w tej sytuacji trzeba by przyznać świadczenia całemu narodowi – zaznaczył.
Wskazał, że nie miałby nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, gdyby było ono możliwe technicznie, ale także finansowo. – Niestety, w obecnych warunkach moje stanowisko jako szefa urzędu będzie w tej kwestii negatywne – dodał.
13 lipca 2023 r. Sejm RP ustanowił dzień 10 września Narodowym Dniem Polskich Dzieci Wojny. Data nawiązuje do dramatycznych wydarzeń z 1943 r., kiedy okupacyjne władze niemieckie przeprowadziły masowe aresztowania dzieci w Mosinie w Wielkopolsce w ramach represji w stosunku do rodzin podejrzanych o współpracę z podziemiem niepodległościowym. Aresztowano kilkuset polskich mieszkańców Mosiny i okolicy.
10 września 1943 r. doszło do zatrzymania dzieci kilkudziesięciu osób aresztowanych dzień wcześniej. Co najmniej 43 spośród nich osadzono jako tzw. Terroristenkinder („dzieci terrorystów”) w niemieckim obozie koncentracyjnym dla dzieci polskich w Łodzi. Więziono w nim dzieci pochodzące z innych regionów okupowanej Polski, między innymi ze Śląska, Zamojszczyzny, Polski środkowej (Łodzi, Warszawy) czy Małopolski (Kraków). (PAP)
akr/ zuz/ dki/