
85 lat temu w ramach Aktion Saybusch, czyli Akcji Żywiec, Niemcy rozpoczęli wysiedlenia Polaków. Z Żywiecczyzny od 22 września do 14 grudnia 1940 roku deportowali do Generalnego Gubernatorstwa 20 tys. osób. Była to pierwsza taka akcja na okupowanych ziemiach polskich.
Aktion Saybusch była pierwszą podczas II wojny akcją wysiedleńczą na okupowanych ziemiach polskich. Umożliwił ją dekret Adolfa Hitlera o umocnieniu niemczyzny z 7 października 1939 roku, którego celem było stworzenie nowych niemieckich obszarów osiedleńczych poprzez usunięcie z nich innych grup narodowościowych. Dokument zakładał włączenie do Rzeszy tak zwanej rejencji katowickiej na Górnym Śląsku, w której granicach znalazła się Żywiecczyzna.
Rzecznik żywieckiego magistratu Marusz Hujdus powiedział PAP, że władze samorządowe złożą kwiaty przed obeliskiem upamiętniającym Aktion Saybusch oraz tablicą pamiątkową na budynku centrum kultury w Żywcu. – W tym roku przypada 85. rocznica tragicznych wydarzeń – podkreślił rzecznik.
22 września 1940 r. Niemcy wysiedlili pierwsze dwie miejscowości - Jeleśnię i Sopotnię Małą. Dom straciło 207 polskich rodzin. Wcześnie rano Niemcy otaczali wieś. Mieszkańcy otrzymywali 20 minut na spakowanie.
Odebrano im majątek - gospodarstwa, pieniądze, wartościowe przedmioty oraz inwentarz. Mogli zabrać jedynie drobny sprzęt, koce i ubrania oraz zapas żywności na trzy dni.
Każda osoba miała także otrzymać 20 zł.
W polskich majątkach osiedliły się 53 rodziny niemieckie - 232 osoby.
Akcją dowodził obergruppenfuehrer SS Erich von dem Bach-Zelewski, który osobiście objeżdżał wsie, a później witał niemieckich kolonistów, pochodzących głównie z terenów Bukowiny w Rumunii.
Niemcy zgrupowali wysiedlonych Polaków w Żywcu, Rajczy i Suchej, skąd koleją wywieźli ich do miejscowości w Generalnym Gubernatorstwie, między innymi na Lubelszczyznę i Kielecczyznę. Na miejscu zostali pozostawiani sami sobie. Miejscową ludność Niemcy informowali, że deportowani są przestępcami, co dodatkowo utrudniało ich położenie. Młodzi byli wywożeni na przymusowe roboty do Rzeszy. Odbierano w ten sposób rodzinom ich żywicieli.
Ogółem w ciągu niespełna trzech miesięcy Niemcy wysiedlili około 20 tys. Polaków z 35 miejscowości. Deportacje nie objęły Żydów oraz rodzin, w których przynajmniej jeden członek przebywał w tak zwanej starej Rzeszy i był zobowiązany do świadczeń na rzecz obrony.
Po wypędzeniu Polaków do wsi wprowadzano „ekipy porządkowe”, złożone z Żydów i młodych kobiet, przymusowo zabranych z okolicznych, niewysiedlonych wsi. Zaraz potem wprowadzali się osadnicy. Każda niemiecka rodzina otrzymywała po kilka mniejszych gospodarstw chłopskich.
Aktion Saybusch została zakończona przede wszystkim wskutek interwencji generalnego gubernatora Hansa Franka, który nie chciał przyjmować tysięcy ludzi. Polaków nadal jednak wysiedlano, ale już na ziemie wcielone do Rzeszy, a później do tak zwanych Polenlagrów, skąd byli kierowani do pracy przymusowej.
Do końca wojny Niemcy wysiedlili z Żywiecczyzny około 50 tys. Polaków, czyli około 30 procent mieszkańców. W 1945 roku część z nich powróciła. (PAP)
szf/ pad/