
Watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin oświadczył w środę, że na teren niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz jeździ się po to, by pamiętać o tragedii, jaka spotkała naród Izraela. Tak odniósł się do słów włoskiej ministry Eugenii Roccelli, która mówiła o „wycieczkach do Auschwitz”.
Oburzenie ocalałych z Holokaustu, a także polityków włoskiej centrolewicowej opozycji, protesty i żądania dymisji wywołała niedzielna wypowiedź ministry do spraw rodziny i równych szans Roccelli, która oświadczyła, że „wycieczki” młodzieży szkolnej do Auschwitz służyły temu, by powtarzać, że antysemityzm był tylko kwestią faszystowską i sugerowała ich polityczne motywacje.
Od wielu lat tysiące włoskich uczniów szkół średnich udają się co roku w ramach projektu edukacyjnego w Podróż Pamięci na teren niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz, by poznać historię Holokaustu.
Ministra Roccella powiedziała zaś: – Wszystkie wycieczki szkolne do Auschwitz czym były? Czy to były wycieczki? Czemu służyły?
Następnie stwierdziła: – Służyły temu, by powiedzieć nam, że antysemityzm to było coś, co dotyczyło czasu umieszczonego w historii, umieszczonego na precyzyjnym obszarze: faszyzmu.
– To był sposób, by powtarzać, że antysemityzm był kwestią faszystowską i koniec – dodała.
W ten sposób odniosła się do zjawiska antysemityzmu, które zaczęło szerzyć się w ciągu ostatnich dwóch lat po ataku Hamasu na Izrael i operacji armii tego kraju w Strefie Gazy.
Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin poproszony przez dziennikarzy o komentarz do tych słów powiedział: – To oczywiste, że do Auschwitz nie jeździ się na wycieczkę. Do Auschwitz jedzie się po to, by pamiętać o straszliwej tragedii, jaka dotknęła naród Izraela i która musi pozostać przestrogą dla nas wszystkich, również w obliczu wzrostu antysemityzmu, jakiego niestety jesteśmy świadkami.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mal/ mhr/