Bernd Fabritius, który w listopadzie zastąpi na stanowisku szefa Związku Wypędzonych BdV Erikę Steinbach, zadeklarował w sobotę chęć „otwarcia nowego rozdziału” w relacjach z Polską.
W wywiadzie dla agencji dpa deputowany bawarskiej CSU powiedział, że po formalnym wyborze na stanowisko szefa BdV zamierza „możliwie szybko” złożyć wizytę w Polsce, aby spotkać się z przedstawicielami zarówno mniejszości niemieckiej jak i „oficjalnej Polski”.
49-letni polityk ma zostać wybrany na szefa BdV na zjeździe ziomkostw 7 listopada w Berlinie.
Steinbach zapowiedziała w lecie, że nie będzie kandydowała ponownie na to stanowisko. Steinbach kierowała Związkiem Wypędzonych od 1998 roku. Jej działalność, szczególnie forsowanie projektu Centrum przeciwko wypędzeniom oraz liczne prowokacyjne wypowiedzi, doprowadziły w poprzedniej dekadzie do poważnego kryzysu w stosunkach polsko-niemieckich.
„Polacy nie uważają mnie za wroga” – powiedział Fabritius. Jego zdaniem umożliwi to podjęcie rozmów o sprawach, które dotychczas były przemilczane.
Jako przykład podał powojenne akty prawne - tzw. Dekrety Bieruta, które były jego zdaniem podstawą do przymusowego wysiedlenia Niemców po II wojnie światowej. Zdaniem Fabritiusa były to „dekrety bezprawne”, które „nie powinny być częścią europejskiego systemu wartości, do której należy Polska". Jak zaznaczył, nadszedł czas na "szczery dialog".
Fabritius urodził się w 1965 roku w Rumunii. W 1984 roku przyjechał jako przesiedleniec do RFN. Zapowiedział, że będzie zabiegał o poprawę warunków życia mniejszości niemieckiej w Europie Wschodniej, szczególnie o większe możliwości nauki języka niemieckiego. (PAP)
lep/ lm/ as