Pomimo negatywnego stanowiska niemieckiego MSW, Związek Polaków w Niemczech (ZPwN) - wkraczając na drogę sądową - kontynuuje starania o przyznanie mieszkającym w tym kraju od pokoleń Polakom statusu mniejszości narodowej.
Pełnomocnik ZPwN mecenas Stefan Hambura poinformował w środę PAP o złożeniu w sądzie administracyjnym w Berlinie wniosku o uchylenie negatywnej decyzji niemieckiego MSW z początku listopada i nakazanie resortowi wpisanie Polaków do rejestru uznanych mniejszości narodowych.
Zdaniem MSW w Berlinie obywatele RFN pochodzenia polskiego mieszkający na stałe w Niemczech nie spełniają warunków koniecznych do uznania ich za mniejszość narodową, ponieważ nie są ludnością "rodzimą i tradycyjnie osiadłą” na tych terenach.
ZPwN rozpoczął we wrześniu starania o wpisanie obywateli RFN polskiego pochodzenia do rejestru mniejszości narodowych występując w tej sprawie do pełnomocnika rządu ds. przesiedleńców i mniejszości narodowych, sekretarza stanu w MSW Hartmuta Koschyka.
W uzasadnieniu Hambura zwracał uwagę, że istniejący od 1922 roku Związek Polaków w Niemczech został zlikwidowany po ataku III Rzeszy na Polskę we wrześniu 1939 roku. Gestapo aresztowało wówczas blisko 2 tys. działaczy polonijnych, część z nich deportowano do obozów koncentracyjnych. 27 lutego 1940 roku rząd niemiecki zakazał działalności ZPwN i skonfiskował jego majątek. Po wojnie działalność ZPwN reaktywowano.
"Do dzisiaj w Niemczech mieszkają osoby należące do polskiej mniejszości, które spełniają kryteria ustalone przez niemiecki rząd" - pisał prawnik. Jak podkreślał, są to potomkowie członków mniejszości polskiej z czasów przedwojennych mieszkający w Zagłębiu Ruhry, Berlinie, Hamburgu i innych częściach Niemiec. Władze niemieckie powinny uznać ten fakt, niezależnie od liczebności tej mniejszości - uważa Hambura.
Niemieckie władze uznają za mniejszości narodowe Duńczyków, Fryzyjczyków, Serbołużyczan oraz Romów.
W traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 roku, będącym do dziś podstawą prawną polsko-niemieckich relacji, mowa jest - w przeciwieństwie do mniejszości niemieckiej w Polsce - o "osobach w RFN, posiadających niemieckie obywatelstwo, które są pochodzenia polskiego albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej". Autorzy traktatu przyznali obu grupom podobne prawa, w tym prawo do zachowania tożsamości bez jakiejkolwiek próby asymilacji wbrew ich woli.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ jo/ ap/