70 lat temu, 19 stycznia, 1945 r. na dwa dni przed wyzwoleniem Płocka przez armię radziecką hitlerowcy rozstrzelali tam, a następnie spalili, 79. osób. Wśród pomordowanych było 48 mieszkańców miasta i 31 więźniów przywiezionych z Przasnysza i Mławy.
Mordu dokonali żołnierze SS w oficynie nieistniejącego dziś domu w centrum Płocka, przy ul. Sienkiewicza 28. Z egzekucji uratowały się trzy osoby, w tym nauczyciel, Tadeusz Kuligowski. Pogrzeb ofiar zbrodni, które spoczęły w zbiorowej mogile, odbył się 27 stycznia 1945 r. na płockim Cmentarzu Miejskim. Tożsamości części nigdy nie ustalono.
Wstrząsająca relacja z egzekucji, opisana przez Tadeusza Kuligowskiego, została opublikowana po raz pierwszy w płockiej prasie w 1947 r., a następnie w latach 60. XX wieku w wydawanym przez Towarzystwo Naukowe Płockie periodyku „Notatki Płockie”.
W dokumencie noszącym tytuł „Protokół własny” autor, jako świadek zbrodni, opisał szczegółowo jej przebieg. Według tej relacji, przywiezieni do Płocka z Przasnysza i Mławy więźniowie oraz schwytani przez żołnierzy niemieckich w ulicznej łapance mieszkańcy miasta, byli wprowadzani przez do jednego z pomieszczeń oficyny, a następnie zabijani strzałem w tył głowy.
„Wchodzę do pokoju, gdzie widać załamany sufit, rozwaloną ścianę, dwa puste łóżka. Rozkuwają nas i każą nam się kłaść na sprężynową siatkę. Naiwnie wciskam głowę w zimny drut. Tak jakby miało to, co pomóc. Wiem co teraz powinno nastąpić. Myśli toczą się po głowie tak szybko, jak krajobraz widziany z okna pociągu. Dom, rodzina, bliscy. Błyskawicznie krótkie są te obrazy. Teraz na przykład widzę jasną główkę swej córki” – relacjonował Kuligowski. Potem następuje opis śmierci mężczyzny leżącego obok, kolejnych wprowadzanych osób, strzałów i krzyków żołnierzy niemieckich.
„Strzały i ciała padają niemal jednocześnie /.../ Potem cisza, długa cisza. Czuję, jak odpływa ode mnie nagi, okrutny strach. Leżę spokojnie przykryty martwymi ciałami i czekam. Boję się oddychać. Może w pokoju stoi esesman i czatuje na każdy mój ruch i jęk? /.../ Powoli, ostrożnie podnoszę głowę. Przy rozwalonej ścianie widzę dwóch ludzi. Jeden patrzy w moją stronę. Poznaję go. +Cicho, pomału, ostrożnie+ - pada głos. Towarzysze nikną za ścianą. Teraz ja uwalniam się od martwego ciężaru. Trzeba się spieszyć, bo w ścianie między ścianami ogień” - wspominał w swym protokole Kuligowski.
Na miejscu egzekucji przy ul. Sienkiewicza 28 w 1964 r. ustawiono granitowy głaz, ufundowany przez płockich rzemieślników z napisem: „W domu, który stał tu ongiś, 79 Polaków poniosło śmierć męczeńską z rąk hitlerowskich katów. Część ich pamięci”. Wiele lat później wzniesiono pomnik z krzyżem i tablicą z identyczną, jak pierwotnie inskrypcją. Miejscem tym opiekuje się obecnie młodzież.
W trakcie II wojny światowej zginęła jedna trzecia mieszkańców ówczesnego Płocka, ok. 11 tys. osób. Miasto zostało wyzwolone 21 stycznia 1945 r. przez oddziały I frontu Białoruskiego. (PAP)
mb/ ls/