
Rumuński pasjonat historii i motoryzacji wyremontował samochód, z którym - jak na to wskazują ślady po karabinowych kulach - związana jest dramatyczna historia.
Samochód marki Tatra 57A (czechosłowackiej produkcji) od 2017 r. należy do Teodora Curelei. Był w tamtym momencie w fatalnym stanie. Dzięki staraniom rumuńskiego pasjonata udało się jednak go wyremontować - wkrótce znowu będzie mógł jeździć.
Laura i Teodor Curelea, małżeństwo z Oradei w rozmowie z PAP podkreślili, że odbudowa samochodu była pełna wyzwań.
- Samochód był produkowany w technologii, która nie jest już dziś używana, ponieważ podwozie jest wykonane z drewna – wyjaśniła Laura Curelea.
Rama i silnik samochodu polskiego oficera zostały wyremontowane w Czechach, a karoseria – w Rumunii.
Okazało się, że z samochodem wiąże się dramatyczna historia - na co wskazują ślady po karabinowych kulach na jego karoserii.
We wrześniu 1939 r., gdy jedną część Polski w wyniku zbrojnej agresji III Rzeszy zajęły wojska niemieckie, a od wschodu - w porozumieniu z Hitlerem - wkroczyła Armia Czerwona, do Rumunii ewakuowane zostały najwyższe władze RP. Tę samą drogę wybrała też część oddziałów wojskowych, które nie chciały oddawać się w niewolę niemiecką lub sowiecką, ale pragnęły kontynuować walkę. W sumie - jak szacują historycy - granicę polsko-rumuńską przekroczyło około 100 tys. cywilów i wojskowych.
Samochodem należącym obecnie do Teodora Curelei jechał polski oficer. Aż do 1965 r. wóz stał w Fagaras (w miejscowości tej we wrześniu 1939 r. powstał jeden z obozów, w którym internowano oficerów i żołnierzy Wojska Polskiego). Z czasem samochód popadł w kompletną ruinę, aż znalazł się w rękach Teodora Curelei,
Według właścicieli samochód został wyremontowany w 80 proc. - Wciąż pozostało około 20 procent do zrobienia. Jest to okablowanie, hamulce i to wszystko – powiedział w rozmowie z PAP Teodor Curelea.
Wspólnie z żoną pasjonuje się starą motoryzacją, w ich posiadaniu są różne modele samochodów. Planują też podróż Tatrą po polskim oficerze, gdy uda się ją wyremontować.
- Kiedy będzie gotowa, chcę pojechać do Kopřivnic w Czechach, gdzie została wyprodukowana. I odwiedzić moich przyjaciół w różnych krajach – zapowiedziała Laura Curelea.
Nie wiadomo, kto był pierwszym właścicielem samochodu, ponieważ nie zachowały się oryginalne dokumenty. (PAP)
Michał Torz/ jkrz/