Marszałek Sejmu Radosław Sikorski ocenił, że Polska jako członek koalicji antyhitlerowskiej ma prawo świętować Dzień Zwycięstwa i nie można nam tego odmawiać. Jego zdaniem, kiedy polski rząd jest krytykowany z zagranicy, to wszyscy powinni mieć "odruch solidarności" z rządem.
"Polska jako członek koalicji antyhitlerowskiej oczywiście ma prawo świętować Dzień Zwycięstwa. Przypominam, że Sejm już rozważał i jeszcze będzie rozważał przesunięcie daty świętowania Dnia Zwycięstwa z 9 na 8 maja. Tego nam nie można odmawiać" - powiedział Sikorski w środę na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak dodał, wtedy kiedy polski rząd jest krytykowany z zagranicy, to wszyscy powinni mieć "odruch solidarności z rządem polskim". "Cieszę się, że wreszcie następuje refleksja, że w czasie brutalnej wojny informacyjnej, związanej z agresją na Ukrainę i nie tylko, nie zawsze musimy akceptować wszystkie tezy drugiej strony (rosyjskiej - PAP) w tej konfrontacji" - zaznaczył marszałek Sejmu.
Radosław Sikorski: Polska jako członek koalicji antyhitlerowskiej oczywiście ma prawo świętować Dzień Zwycięstwa. Przypominam, że Sejm już rozważał i jeszcze będzie rozważał przesunięcie daty świętowania Dnia Zwycięstwa z 9 na 8 maja. Tego nam nie można odmawiać.
Pytany o wypowiedzi polityków PiS, według których, to szef MSZ Grzegorz Schetyna prowokuje Rosjan, Sikorski powiedział: "Dziwię się, bo PiS zawsze domagało się takiego megafonowego stylu prowadzenia polityki zagranicznej, a teraz go krytykuje".
W poniedziałkowej wypowiedzi dla radia RMF FM Schetyna pytany, czy organizacja 8 maja na Westerplatte uroczystości związanych z rocznicą zakończenia II wojny światowej, będzie postrzegana jako alternatywa dla uroczystości w Moskwie, które odbywają się 9 maja, powiedział: "To nie jest naturalne, że obchody zakończenia wojny organizuje się tam, gdzie ta wojna się rozpoczęła. Ale dlaczego wszyscy przyzwyczailiśmy się tak łatwo, że to Moskwa jest miejscem, gdzie czci się zakończenie działań wojennych, a nie np. Londyn czy Berlin, co byłoby jeszcze bardziej naturalne".
Odnosząc się do tej wypowiedzi wiceszef rosyjskiej dyplomacji Grigorij Karasin w radiu RSN ocenił, że jest to "kolejna niezdarna próba ze strony polskiego polityka zakwestionowania wyników II wojny światowej i roli ZSRR jako zwycięzcy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej". Zdaniem Karasina, Schetyna "okrył hańbą nie tylko siebie, ale także całą służbę dyplomatyczną swojego kraju i kulturę polityczną Polski".
W związku z tą wypowiedzią Karasina, MSZ skierowało w poniedziałek notę protestacyjną do MSZ Federacji Rosyjskiej. (PAP)
mrr/ jbr/