Mszą świętą w intencji ofiar katastrofy, w której 5 lat temu zginął w Smoleńsku prezydent Polski Lech Kaczyński oraz 95 innych osób, uczczono w piątek w Mińsku rocznicę tej tragedii. Modlono się również w Grodnie.
W mszy w kościele pod wezwaniem świętych Szymona i Heleny w Mińsku wzięło udział kilkaset osób, w tym liczni przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi, a także przedstawiciele ambasady RP w Mińsku z kierownikiem wydziału politycznego Michałem Chabrosem.
Mszę celebrował po polsku pełniący posługę w Mińsku ks. Andrzej Steckiewicz, który podczas nabożeństwa opisał chwile oczekiwania na polską delegację w Katyniu pięć lat temu i stopniowe napływanie informacji o katastrofie. Wspominał, że gdy wczesnym rankiem jechał do Smoleńska, na niebie wschodziło bardzo czerwone słońce, które w rozmowie z towarzyszącym mu kapłanem określił wówczas jako "krwawe".
„Straszna tęsknota - bo czujemy się jak opuszczone dzieci, dzieci, które straciły jakby ojców i matki, bo w tym samolocie byli ludzie, których znaliśmy osobiście i którzy nam sprzyjali” – opisała w rozmowie z PAP szefowa mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi Helena Marczukiewicz.
Wymieniła m.in. nazwiska Macieja Płażyńskiego, Krzysztofa Putry i Ryszarda Kaczorowskiego, którego – jak podkreśliła - znała osobiście.
Po mszy odbył się koncert zespołów polonijnych, m.in. Cantus Cordis, Społem, Witam i Polonez. Na zakończenie wszyscy śpiewacy wspólnie wykonali „Gaude Mater Polonia”.
Szefowa chóru Cantus Cordis Janina Chwalko, która przygotowała program, podkreśliła, że wykonano zarówno utwory religijne, jak i patriotyczne oraz przypominające zbrodnię katyńską. „Dla śp. Marii Kaczyńskiej zaśpiewaliśmy +Ave Maria+” - zaznaczyła.
Mszę św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej oraz zbrodni katyńskiej zamówił również w kościele pobernardyńskim w Grodnie Związek Polaków na Białorusi. Wcześniej złożono wieńce i zapalono znicze przy Krzyżu Katyńskim na grodzieńskim cmentarzu garnizonowym.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/ pro/