W Mińsku w 29. rocznicę katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu odbył się w niedzielę marsz Droga Czarnobylska, jak co roku zorganizowany przez środowiska niezależne i opozycyjne. W marszu wzięło udział kilkaset osób.
Pod koniec demonstracji zatrzymany został uczestnik, który niósł flagę ukraińską; służby sprawdziły, czy jest obywatelem Ukrainy, i wypuściły go. Według Centrum Praw Człowieka "Wiasna" zatrzymany został jeszcze jeden uczestnik marszu, Wital Kalinouski.
Pochód przeszedł centralną arterią Mińska - Prospektem Niepodległości i kilkoma innymi ulicami. Skandowano hasło środowisk opozycyjnych: "Żywie Biełaruś", a także hasła sprzeciwu wobec powstającej w Ostrowcu (biał. Astrawiec) elektrowni atomowej. Organizatorami marszu były: Partia BNF, Ruch "O Wolność" i komitet organizacyjny na rzecz powołania partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja.
Niezależne portale białoruskie relacjonujące przebieg demonstracji odnotowały, że nie wywoływała ona zaciekawienia przechodniów i że liczba uczestników marszu spada w ostatnich latach.
Białoruś była państwem, które najbardziej ucierpiało na skutek wybuchu w Czarnobylu na Ukrainie 26 kwietnia 1986 roku. Napromieniowaniu uległo 23 proc. obszaru państwa, na którym mieszkało 1,8 mln osób. Z najbardziej skażonej strefy wysiedlono ponad 130 tysięcy ludzi.
Według danych Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na skażonych terenach Białorusi wciąż mieszka ponad 1,1 mln osób, czyli 12 proc. ludności kraju, ale powierzchnia skażonych obszarów stale się zmniejsza i wynosi teraz ok. 30 tys. km kwadratowych. (PAP)
awl/ mc/