03.09. 2009 Moskwa (PAP/Media) - Gdy Rosja okrzepnie, Polacy zmienią o niej zdanie, bo Polska zawsze dąży do przymierza z najbogatszymi i najsilniejszymi - przed wojną była to III Rzesza, po wojnie ZSRR, a teraz Ameryka i NATO. Taką tezę stawia w czwartek wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda", komentując wtorkowe uroczystości w Gdańsku, poświęcone 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w których uczestniczył również premier Rosji Władimir Putin.
"Prezydent (Lech) Kaczyński, nienawidzący Rosji bardziej niż wściekły (Zbigniew) Brzeziński, złożył hołd +wszystkim, którzy walczyli z niemieckim faszyzmem i bolszewickim totalitaryzmem+" - pisze "Komsomolskaja Prawda". "Premier Donald Tusk, uważany za pragmatyka, oskarżył radzieckich żołnierzy o to, że +nie przynieśli Polsce rzeczywistej wolności+" - dodaje.
"Komsomolska Prawda" zaznacza, że szef polskiego rządu "najwyraźniej miał na myśli 600 tys. czerwonoarmistów, którzy polegli na polskiej ziemi, gdy wypędzali z niej hitlerowców". "Jest to zrozumiałe - byli przecież +totalitarnymi bolszewikami+" - zauważa.
Zdaniem gazety, "wyskoki te można by spisać na rusofobię dwóch przywódców, ich prozachodnią orientację, jednak niepokojące jest to, że aż 73 proc. Polaków uważa dzisiaj, iż to właśnie Związek Radziecki razem z Niemcami ponosi główną winę za rozpętanie wojny".
"Przy czym Niemców nasi bracia-Słowianie nie ustawiają pod ścianą hańby; szczególnych pretensji pod ich adresem nie wysuwają. Za to Rosji dostaje się w pełnym zakresie" - podkreśla "Komsomolskaja Prawda".
Informując, że Polacy uważają Rosjan za okupantów, gazeta przypomina, iż "okupanci ci podarowali Polsce jedną trzecią jej obecnego terytorium kosztem niemieckich ziem na Zachodzie i części Prus Wschodnich, zdobytych bynajmniej nie przez Polaków". "Dzięki temu zamiast Breslau - jest dzisiaj Wrocław, a zamiast Danzig - Gdańsk" - wskazuje.
"Komsomolskaja Prawda" odnotowuje, że "z pomocą ZSRR do władzy w Polsce doszli proradzieccy politycy". "Ale przecież to samo robili Amerykanie we Francji i Włoszech - tyle że z innym znakiem". "CIA przyznaje, a nawet szczyci się tym, że zdołała sfałszować tam rezultaty powojennych wyborów, nie dając zwyciężyć komunistom" - zauważa gazeta.
"Skąd ta czarna niewdzięczność Polaków wobec nas? Czy rzeczywiście swobodę podróżowania na Zachód w roli gastarbeiterów-hydraulików w Polsce ceni się wyżej niż nowoczesną bazę przemysłową, stworzoną przy udziale ZSRR?" - pyta "Komsomolskaja Prawda".
Według gazety, "jest to zapewne podyktowane tym, iż taki jest już los Polski i podobnych krajów, że są w bloku z tym, który w danej chwili jest najbogatszy i najsilniejszy". "Przed wojną takową wydawała się III Rzesza, potem zwycięski Związek Radziecki, a teraz Ameryka i NATO" - konstatuje.
Konkludując, "Komsomolskaja Prawda" wyraża przekonanie, że "gdy Rosja okrzepnie, Polacy zmienią o niej zdanie". "I może nawet zburzony pomnik marszałka (Iwana) Koniewa, który wyzwolił Kraków, przywrócą na dawne honorowe miejsce" - pisze gazeta.
"Komsomolskaja Prawda" ukazuje się w nakładzie 2 mln egzemplarzy. Ma mutacje we wszystkich regionach Federacji Rosyjskiej i w większości krajów byłego ZSRR. Jej łączny nakład wynosi 27 mln egzemplarzy.
Uważana jest za tubę Władimira Putina i jest bodaj jedyną redakcją, którą rosyjski przywódca osobiście odwiedził. Putin zezwolił nawet "Komsomolskiej Prawdzie" na użycie jego wizerunku w kampanii promocyjnej.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/ bk/