43-letni Andrzej Duda - prawnik, współpracownik tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego - w czwartek zostanie zaprzysiężony na prezydenta Polski. Zapowiada aktywną prezydenturę. Po objęciu urzędu chce przedstawić projekty ustaw dot. reformy emerytalnej i kwoty wolnej od podatku.
Uroczysta inauguracja prezydentury Andrzeja Dudy nastąpi w czwartek. Złoży on przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, wygłosi orędzie, przejmie zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi i odbierze insygnia Orderu Orła Białego i Orderu Odrodzenia Polski.
Walkę o urząd prezydenta Andrzej Duda wygrał 24 maja w II turze wyborów, pokonując urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
W wywiadzie udzielonym PAP na dzień przed zaprzysiężeniem powiedział, że chce podjąć na nowo misję Lecha Kaczyńskiego. Podkreślił, że nie jest zwolennikiem rewolucji w polityce zagranicznej, ale zapowiedział korekty, czasami głębokie. "Myślę o tworzeniu takiego bloku partnerskiego, poczynając od Morza Bałtyckiego, a kończąc na Morzu Czarnym, na Adriatyku" - powiedział. "Państwo jest silne wtedy, kiedy otoczone jest sojusznikami - to także jest element budowania siły" - przekonywał.
Pierwsze prezydenckie projekty mają dotyczyć reformy emerytalnej i podniesienia kwoty wolnej od podatku. "Jeśli chodzi o kwotę wolną od podatku, dzisiaj jest ona na śmiesznym poziomie. Zapowiedziałem, że w jak najszybszym czasie powinna zostać podniesiona do co najmniej ośmiu tysięcy, ale mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie ona podnoszona" - powiedział.
Andrzej Duda deklarował podczas kampanii, a także w wywiadach udzielonych już po wyborach, że jako prezydent chce być "kreatorem dialogu społecznego", zapowiadał także aktywną prezydenturę. "Prezydent, kiedy zostaje wybrany, ma służyć narodowi, ma słuchać i być otwartym; drzwi Pałacu Prezydenckiego będą otwarte" - mówił Duda tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników.
Podkreślał, że jego prezydentura będzie taką, która rozumie, co to polska racja stanu, wie, że ma służyć społeczeństwu, będzie otwarta na dialog z różnymi grupami społecznymi, a jej ważnym elementem na być działanie na rzecz wsparcia rodzin i wszystkich tych, którym żyje się najtrudniej.
Uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o wyborze na urząd prezydenta RP Duda odebrał pod koniec maja. "Prezydent musi wczytać się w konstytucję, w przepis, w którym napisane jest, że prezydent wybierany jest w wyborach powszechnych przez naród. Narodowi, społeczeństwu i Rzeczypospolitej ma służyć przede wszystkim. Tak właśnie rozumiem prezydenturę" - oświadczył wówczas.
W wywiadzie udzielonym PAP na dzień przed zaprzysiężeniem powiedział, że chce podjąć na nowo misję Lecha Kaczyńskiego. Podkreślił, że nie jest zwolennikiem rewolucji w polityce zagranicznej, ale zapowiedział korekty, czasami głębokie. "Myślę o tworzeniu takiego bloku partnerskiego, poczynając od Morza Bałtyckiego, a kończąc na Morzu Czarnym, na Adriatyku" - powiedział. "Państwo jest silne wtedy, kiedy otoczone jest sojusznikami - to także jest element budowania siły" - przekonywał.
Zwrócił się też do premier Ewy Kopacz i większości sejmowej, aby do momentu objęcia przez niego urzędu wstrzymali się od podejmowania poważnych decyzji, szczególnie o charakterze ustrojowym.
Także pod koniec maja prezydent elekt zrzekł się członkostwa w PiS i podziękował politykom tej partii za wiele lat współpracy. Szef PiS Jarosław Kaczyński pogratulował mu wówczas wyniku i sposobu, w jaki prowadził kampanię prezydencką.
W połowie czerwca podczas konwencji PiS Duda mówił o ideach, które będą przyświecać jego prezydenturze. Mówił o "idei budowy państwa sprawiedliwego dla wszystkich; idei budowy państwa, w którym każdy obywatel będzie równo traktowany; idei budowy państwa, które będzie sprawiedliwe dla swoich obywateli, które będzie umiało bronić słabszych i nie będzie musiało bać się silnych".
Jako prezydent elekt wraz z współpracownikami urzędował w Pałacyku MSZ przy ul. Foksal w Warszawie. Wśród jego współpracowników znaleźli się: posłanka PiS Małgorzata Sadurska (która zostać szefową Kancelarii Prezydenta), poseł PiS Adam Kwiatkowski (jest typowany na szefa gabinetu), poseł PiS Maciej Łopiński (prawdopodobnie zostanie szefem doradców), Krzysztof Szczerski (będzie odpowiadał za sprawy zagraniczne) i Wojciech Kolarski (w jego gestii mają być sprawy społeczne i kultury).
Na Foksal Andrzej Duda spotykał się z gośćmi z kraju i zagranicy. Rozmawiał m.in. z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem, byłym gubernatorem Florydy, politykiem Partii Republikańskiej Jebem Bushem, emirem Dubaju szejkiem Mohammedem bin Raszidem al-Maktumemi. Rozmawiał też m.in. z szefem NBP Markiem Belką i szefem NSZZ "Solidarność" Piotrem Dudą.
W wywiadach zapowiadał, że przez pierwsze miesiące prezydentury przedstawi swoje flagowe projekty, o których mówił w trakcie kampanii wyborczej. Chodzi o projekt ustawy dot. wieku emerytalnego i projekt podwyższający kwotę wolną od podatku. Pierwszy z projektów będzie zakładał m.in. obniżenie wieku emerytalnego. Duda deklarował, że chciałby, aby ten projekt został złożony jeszcze w sierpniu. Duda chce, aby początkowo kwota wolna od podatku była na poziomie 8 tys. złotych.
W weekend po zaprzysiężeniu Duda wyruszy w objazd po Polsce. Takie wyjazdy - według zapowiedzi - mają odbywać się podczas całej prezydentury. Podczas pierwszych 100 dni przyszły prezydent będzie miał napięty grafik wizyt zagranicznych. Odwiedzi najważniejszych sojuszników Polski zarówno w Europie Środkowo-Wschodniej, jak i Unii Europejskiej. We wrześniu Duda będzie uczestniczył w corocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.
Hasłem pierwszej części kampanii wyborczej Dudy było: "Przyszłość ma na imię Polska!", następne tygodnie walki o prezydenturę prowadził pod hasłem: "Godne życie w bezpiecznej Polsce". Ostatnia część kampanii przebiegała pod hasłem "Dobra zmiana". W kampanię wyborczą Dudy aktywnie zaangażowała się jego rodzina - żona Agata i córka Kinga.
Andrzej Duda urodził się 16 maja 1972 roku w Krakowie. Jego rodzice całe życie zawodowe związali z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Ojciec - Jan Tadeusz Duda jest profesorem nauk technicznych, zaś Janina Milewska-Duda, profesorem nauk chemicznych.
Duda ukończył krakowskie II Liceum Ogólnokształcące im. Króla Jana III Sobieskiego. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Jagiellońskim. W lutym 1997 roku rozpoczął pracę naukowo-dydaktyczną w Katedrze Postępowania Administracyjnego UJ, a od października 2001 r. został zatrudniony w Katedrze Prawa Administracyjnego UJ. W styczniu 2005 r. uzyskał stopień doktora nauk prawnych na podstawie rozprawy "Interes prawny w polskim prawie administracyjnym". Jest wykładowcą prawa administracyjnego na Uniwersytecie Jagiellońskim, na urlopie bezpłatnym. Wiosną 2005 r. założył własną kancelarię prawną.
Po wyborach parlamentarnych w 2005 roku rozpoczął współpracę z klubem parlamentarnym PiS - został ekspertem ds. legislacji. Wraz z Arkadiuszem Mularczykiem jako ekspert PiS przygotowywał w 2005 r. tekst nowelizacji ustawy lustracyjnej. Od 1 sierpnia 2006 r. był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W resorcie, którym kierował Zbigniew Ziobro, odpowiadał za legislację, współpracę międzynarodową oraz przebieg informatyzacji sądów i prokuratur. W 2007 r., reprezentując Polskę, podpisał europejską umowę o ochronie dzieci przed molestowaniem.
Od listopada 2007 do 2011 r. był członkiem Trybunału Stanu powołanym przez Sejm. Od stycznia 2008 roku był podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dymisję z tego stanowiska złożył w lipcu 2010 r. po wyborze Bronisława Komorowskiego na urząd prezydenta.
Prezydenccy ministrowie - Jacek Sasin, Maciej Łopiński, Małgorzata Bochenek, Andrzej Duda i Bożena Borys-Szopa - napisali wtedy w liście: "Mieliśmy honor cieszyć się zaufaniem męża stanu, człowieka wyjątkowego, nie tylko dzięki swoim osobistym przymiotom, ale przede wszystkim w kontekście Jego bezwarunkowej lojalności wobec Polski i narodu polskiego, dzięki Jego patriotyzmowi - mądremu, odważnemu i niezłomnemu. Wzięliśmy skromny udział w realizacji Jego programu, w urzeczywistnianiu Jego wizji Polski solidarnej, sprawiedliwej, szanowanej w świecie, silnej i zasobnej".
Duda zawsze podkreślał, że praca w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego była dla niego zaszczytem. Często towarzyszył córce Lecha Kaczyńskiego - Marcie, gdy odwiedzała grób rodziców w Katedrze na Wawelu.
W 2010 roku, w wieku 38 lat, Duda kandydował na stanowisko prezydenta Krakowa. Startował pod hasłem "Kraków przyszłości", a w kampanii podkreślał, że Kraków potrzebuje zmian i nowej energii. Uzyskał 56 302 głosy i nie przeszedł do drugiej tury wyborów, w której zmierzyli się prezydent Jacek Majchrowski i wojewoda małopolski Stanisław Kracik.
Duda został wówczas radnym Krakowa; zrezygnował z mandatu radnego po wyborach parlamentarnych z 2011 r., gdy startując z listy PiS, zdobył 79 981 głosów (najlepszy wynik w Małopolsce) i został posłem. Od listopada 2013 do stycznia 2014 był rzecznikiem prasowym PiS. Zdobył mandat w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego (startował z listy PiS). Po ogłoszeniu wyniku wyborów prezydenckich ówczesny marszałek Sejmu Radosław Sikorski wydał postanowienie o wygaszeniu mandatu do Parlamentu Europejskiego Andrzeja Dudy.
Komitet Dudy złożył w PKW blisko 1,6 mln podpisów z poparciem dla jego kandydatury na prezydenta; najwięcej ze wszystkich kandydatów.
Szef PiS Jarosław Kaczyński rekomendację dla Dudy jako kandydata na prezydenta ogłosił w listopadzie ubiegłego roku. "Polsce potrzebny jest nowy pierwszy obywatel Rzeczypospolitej. Człowiek, który będzie miał odwagę i determinację Józefa Piłsudskiego, tę, którą przejął Lech Kaczyński. Człowiek, który będzie potrafił wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za tę ogromną zmianę, której potrzebujemy” - mówił wówczas Jarosław Kaczyński.
Wkrótce potem Andrzej Duda stał się aktywny na polskiej scenie politycznej: proponował m.in. ministrowi zdrowia debatę o zmianach w systemie ochrony zdrowia, apelował do prezydenta o zawetowanie ustawy węglowej, dopominał się od rządu informacji ws. zakończenia budowy gazoportu w Świnoujściu, spotykał się z rolnikami. Podczas kampanii wyborczej podnosił m.in. kwestię wprowadzenia w Polsce euro. W jednym ze spotów wyborczych deklarował: "Tak" dla Unii Europejskiej, ale "nie" dla euro do czasu, gdy w Polsce zaczniemy zarabiać tak, jak na zachodzie Europy".
Pierwszym znaczącym akcentem kampanii Dudy była konwencja wyborcza w Warszawie na początku lutego. Tuż po inauguracyjnej konwencji Duda ruszył w Polsce "dudabusem". Odwiedził ponad 240 miast powiatowych. Na rynkach, w domach kultury spotykał się z wyborcami i mówił o zmianach, które chciałby przeprowadzić jako głowa państwa.
Program przedstawił na konwencji w warszawskiej hali Expo, pod koniec lutego. Opowiedział się za wsparciem młodych, rodzin i przedsiębiorczości, cofnięciem reformy podnoszącej wiek emerytalny, zmianami w szkolnictwie, reformą wymiaru sprawiedliwości oraz odbudową polskiego przemysłu.
Przed I turą wyborów prezydenckich poparcia udzieliła Andrzejowi Dudzie Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność". Obniżenie wieku emerytalnego, wyeliminowanie umów śmieciowych, podwyższenie płacy minimalnej - to niektóre postulaty z "Umowy programowej" podpisanej między kandydatem PiS na prezydenta a Komisją Krajową. Duda rozmawiał także m.in. z przedstawicielami OPZZ. Założył również Biuro Pomocy Prawnej, gdyż - jak przekonywał - brakuje pomocy interwencyjnej państwa.
W kampanii wyborczej Duda wielokrotnie krytykował Komorowskiego, przekonywał, że jego prezydentura nie wniosła nic w sprawach społecznych i kompromitowała Polskę na arenie międzynarodowej. Podkreślał, że Polska potrzebuje naprawy, powrotu uczciwości i zrozumienia dla ludzkich spraw. Zarzucał prezydentowi, że prowadził politykę sprzyjającą likwidacji rolnictwa, przemysłu i niszczeniu polskiej gospodarki.
Duda wziął udział w dwóch debatach telewizyjnych z Bronisławem Komorowskim. W pierwszej, prezydent zarzucał kandydatowi PiS zmianę poglądów ws. m.in. rolnictwa, in vitro, limitów emisji CO2, górników. Duda zaprzeczał i zarzucał Komorowskiemu, że przypomniał sobie o obywatelach, gdy ci powiedzieli mu "nie" w I turze. W drugiej debacie Duda zapewniał, że słucha, co mówią do niego rodacy, obiecywał też dobrą zmianę.
Ostatniego dnia kampanii kandydat PiS w ramach 24-godzinnego objazdu po kraju odwiedził m.in. zakłady pracy, rozdawał też górnikom kawę i bułki. Jak tłumaczyli sztabowcy kandydata, objazd tuż przed wyborami, to pomysł wzorowany na amerykańskich kampaniach wyborczych.
Hobby Dudy to książki i sport, szczególnie, od czasów studenckich, narciarstwo. Przez lata należał do harcerstwa. (PAP)
tgo/ kno/ eaw/ abr/