Znaleziony przez płetwonurków na dnie Bałtyku u wybrzeży Szwecji wrak to rosyjski okręt podwodny, który zatonął w 1916 roku po zderzeniu ze szwedzkim statkiem - podały we wtorek szwedzkie siły zbrojne.
Według szwedzkiego wojska obiekt ma wartość historyczną i nie będą prowadzone dalsze badania techniczne.
Wojskowi eksperci przeanalizowali materiał filmowy dostarczony przez płetwonurków z grupy Ocean X Team. W poniedziałek poinformowali oni, że na szwedzkich wodach terytorialnych na północny wschód od Sztokholmu znaleźli wrak rosyjskiego okrętu podwodnego. Na kadłubie widoczne są napisy cyrylicą. Jednostka ma 20 metrów długości i trzy metry szerokości.
"Okręt jest w dobrym stanie, nie widać żadnych uszkodzeń. Wszystkie pokrywy są zamknięte, dlatego obawiamy się, że załoga mogła się nie wydostać" - oświadczył Stefan Hogeborn z grupy Ocean X Team.
Temat znaleziska wywołał w Szwecji poruszenie. Ma to związek z akcją wywiadowczą, jaką przeprowadziła szwedzka marynarka wojenna w dniach 17-24 października 2014 roku po informacjach o możliwej obcej działalności podwodnej w archipelagu sztokholmskim. Akcja nie doprowadziła jednak do ujęcia jednostki.
W okresie zimnej wojny dochodziło do przypadków naruszenia terytorium Szwecji przez radzieckie okręty podwodne. (PAP)
zys/ jhp/ ap/