Przyjęcie 25 lat temu przez prezydenta Lecha Wałęsę insygniów władzy prezydenckiej II RP od ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego było symbolem odrodzenia się wolnej Polski i odnowienia wspólnoty narodu - powiedział we wtorek prezydent Andrzej Duda.
W gmachu Senatu prezydent wziął udział w otwarciu wystawy zatytułowanej "Insygnia Wolności", zorganizowanej w 25. rocznicę przekazania symboli władzy państwowej II Rzeczypospolitej Polskiej. Obecni byli też m.in. Karolina Kaczorowska - żona ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, jego córka Jagoda Kaczorowska, a także senatorowie I i IX kadencji. Wystawę otworzył oficjalnie marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
"25 lat temu stała się rzecz historyczna, doszło do swoistego złączenia symbolu, jakim były insygnia władzy II Rzeczypospolitej - przechowywane, pielęgnowane przez polskich prezydentów na uchodźstwie, przez polskie władze emigracyjne - z realną władzą w Polsce, wybraną po 51 latach w sposób demokratyczny przez naród polski" - powiedział prezydent podczas otwarcia wystawy.
Zaznaczył, że 25. rocznica przekazania insygniów to jednocześnie 25. rocznica zaprzysiężenia "pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej odnowionej po 1989 roku, wybranego w powszechnych wyborach przez naród - prezydenta Lecha Wałęsy". "To on te insygnia od prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego 25 lat temu na Zamku Królewskim w Warszawie przejął i to był wielki symbol odrodzenia się wolnej Polski" - mówił Andrzej Duda.
Podkreślił wielką rolę w doprowadzeniu do tego wydarzenia marszałka pierwszego odnowionego Senatu prof. Andrzej Stelmachowskiego, "który o kontakt z polską emigracją, z rządem na uchodźstwie, z prezydentem Kaczorowskim zabiegał; który budował nici odnowienia w ten sposób wspólnoty".
"25 lat temu stała się rzecz historyczna, doszło do swoistego złączenia symbolu, jakim były insygnia władzy II Rzeczypospolitej - przechowywane, pielęgnowane przez polskich prezydentów na uchodźstwie, przez polskie władze emigracyjne - z realną władzą w Polsce, wybraną po 51 latach w sposób demokratyczny przez naród polski" - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas otwarcia wystawy.
"Wspólnoty nie tylko na poziomie społecznym, ale przede wszystkim państwowym; wspólnoty pomiędzy tymi, którzy przez lata pielęgnowali wolną polską władzę na uchodźstwie a tymi, którzy tę władze w wolnej Polsce odzyskali" - powiedział Duda. Zdaniem prezydenta "doszło wtedy do swoistego odnowienia wspólnoty naszego narodu - tych, którzy przez lata mieszkali na emigracji z tymi, którzy tutaj w Polsce zdołali odzyskać wolność".
Prezydent podziękował córce prezydenta Kaczorowskiego "za opowieść o losach tych, których dzieje zmusiły do puszczenia Polski i którzy przez wiele lat nie mogli do niej powrócić, bo groziło to więzieniem a często śmiercią, o czym przekonało się, zwłaszcza w tym okresie powojennym, wielu polskich patriotów".
Jagoda Kaczorowska wspominała, że pokolenie jej ojca nie mogło wrócić do ojczyzny po zakończeniu II wojny światowej, "dla nich wojna trwała nadal, choć już nie z bronią w ręku". "Dlatego, że zakochali się w Polsce, kiedy byli młodzi, stwarzali tę Polskę naokoło siebie, gdziekolwiek się znajdowali. Robili wszystko, co było w ich mocy, aby dzieci rodzące się poza Polską, wiedziały, że należała do narodu polskiego" - wspominała. Zaznaczyła, że zachowanie polskości na emigracji nie było łatwe.
Karolina Kaczorowska zaznaczyła, że przekazanie insygniów II RP Lechowi Wałęsie, prezydentowi odrodzonej Polski, było momentem, na który czekało wielu z pokolenia jej ojca, choć niewielu się go doczekało. "25 lat temu Polska na nowo odżyła. Pokolenie mojego taty spełniło swój obowiązek. Emigracja niepodległościowa zdała swój egzamin" - podkreśliła.
Marszałek Senatu przywołał słowa prezydenta Kaczorowskiego wypowiedziane podczas przekazania Lechowi Wałęsie insygniów II RP: "Przez długie lata od tragicznego roku 1939 insygnia te były zarówno naszym atutem prawnym, jak i symbolem wiary w odbudowę umęczonego kraju". Jak mówił Karczewski, "rząd na uchodźstwie, cała emigracja godnie wypełnia swoją rolę przechowania tradycji, pamięci oraz umiłowanie wolności". "Przekazanie insygniów było podkreśleniem ciągłości prawnej i ciągłości tradycji między II Rzeczypospolitą a wolną Polską, która wówczas tworzyła swoje zręby" - powiedział Karczewski.
Obecny na uroczystości prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił, że "sfera symboliczna dla istnienia narodu, wspólnoty narodowej jest bardzo istotna, często rozstrzygająca, zawsze także w czasach, kiedy jesteśmy wolni". "Mam nadzieję, że te czasy będą już trwały, ale może najbardziej istotna była wtedy, gdy wolni nie byliśmy, kiedy trzeba było pamiętać o Polsce, która wydawała się niektórym tylko incydentem, który nigdy nie wróci, bo przecież trwała tylko 20 lat" - powiedział prezes PiS.
22 grudnia 1990 r. prezydent Ryszard Kaczorowski przekazał na ręce nowo zaprzysiężonego prezydenta Lecha Wałęsy insygnia władzy prezydenckiej II RP. "Dążenia kilku pokoleń Polaków do zapewnienia Polsce niepodległego bytu zostały zrealizowane" – napisali 22 grudnia 1990 dwaj prezydenci RP – ostatni na uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski i pierwszy demokratyczny, Lech Wałęsa. Słowa te znalazły się w oficjalnym protokole przekazania insygniów prezydenckich podczas uroczystej ceremonii, która odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie. Wówczas po 50 latach rząd na uchodźstwie przestał istnieć.
Otwarta w gmachu Senatu wystawa ukazuje losy insygniów II Rzeczypospolitej. Składają się na nią fotografie ze zbiorów archiwalnych, muzealnych, reprodukcje map i dokumentów. Można też zobaczyć oryginał konstytucji kwietniowej z 1935 r. i pieczęcie używane przez prezydenta i przedwojenny Senat.(PAP)
mzk/ mok/ abr/