Tysiące poznaniaków wzięło udział w obchodach Święta Niepodległości i największym od lat korowodzie oraz festynie poświęconym centralnej ulicy miasta – Św. Marcin. Nieodłącznym elementem obchodów były wypiekane według tradycyjnej receptury świętomarcińskie rogale.
W tegorocznym korowodzie oficjalnie rozpoczynającym obchody imienin ulicy św. Marcin wzięło udział kilkuset uczestników. Byli wśród nich aktorzy w tradycyjnych strojach, kuglarze, szczudlarze, rekonstruktorzy historyczni z pojazdem pancernym oraz przedstawiciele poznańskich Bambrów i organizacji charytatywnych. Korowodowi przewodził na białym koniu Święty Marcin, który po dotarciu przed poznański Zamek otrzymał od prezydenta Poznania klucze do bram miasta.
W ramach festynu, w którym wzięły udział tysiące mieszkańców miasta odbywały się także m.in. warsztaty z tworzenia biżuterii, lampionów oraz rodzinne gry i zabawy. W tym roku organizatorzy korowodu okazali swoją solidarność z pobitym w ubiegłym tygodniu w Poznaniu Georgem Mamloukiem - Syryjczykiem, mieszkającym od trzech lat w Polsce.
„11 listopada świętujemy odzyskanie niepodległości i imieniny ulicy. Tego dnia, co roku przypominamy także o takich pojęciach jak dobroczynność czy pomaganie słabszym, wzorem samego św. Marcina, który pomagał potrzebującym. W tym roku mamy szczególny powód, by o tych cechach przypominać i chcemy pokazać, że jesteśmy solidarni z Georgem" - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa CK Zamek w Poznaniu Martyna Łokuciejewska.
„11 listopada jest datą ważną dla całej Europy. Na Zachodzie oznaczał koniec okrutnych walk I wojny światowej. Dla Polaków, ta sama data jest początkiem walk o niepodległość i suwerenność, o granice i ustrój odrodzonego państwa - bo nikt nam wolności nie przyniósł w prezencie. My sami, na różne sposoby i w różnych zakątkach świata zrobiliśmy wszystko, aby tę wolność odzyskać" - powiedziała podczas uroczystości wicewojewoda wielkopolski Dorota Kinal.
W całym mieście można było skosztować tradycyjnych rogali świętomarcińskich, wypiekanych w Poznaniu od końca XIX wieku. Regionalne smakołyki wypiekane są z ciasta półfrancuskiego, z nadzieniem z białego maku oraz m.in. wanilii, cukru, orzechów, rodzynek i skórki pomarańczowej.
Od kilku lat rogale świętomarcińskie rozprowadza także Caritas. Dochód z ich sprzedaży przeznaczany jest na organizację grudniowej wigilii dla ubogich mieszkańców miasta. W pomoc potrzebującym włącza się także Miasto Poznań - pieniądze z aukcji rogali na stronie charytatywni.allegro.pl przekazywane są na cele fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko".
W tym roku do grona miłośników rogali dołączyła także znana w świecie usługa transportowa dostępna od listopada także w Poznaniu. 11 listopada wszyscy poznaniacy korzystający z aplikacji do zamawiania transportu, mogą za jej pomocą zamówić także rogale świętomarcińskie. Tego dnia aplikacja wzbogaca się o przycisk „Rogale na Żądanie" - po jej naciśnięciu kierowca przywiezie słodkie wypieki.
Festyn organizowany jest zawsze po wojewódzkich wydarzeniach upamiętniających odzyskanie przez Polskę niepodległości. Oficjalne uroczystości patriotyczne na poznańskim Placu Wolności, poprzedziła msza św. w intencji ojczyzny w poznańskim kościele farnym. W tym roku obchody odbyły się pod hasłem „Kawaleria w Poznaniu".
Grupy rekonstrukcyjne, w specjalnie przygotowanej strefie historycznej, przypomniały mieszkańcom historię m.in. Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Wicewojewoda wielkopolski Dorota Kinal wcieliła się w rolę tradycyjnego „działowego" i wystrzeliła z zabytkowej armaty prawosławnej.
„11 listopada jest datą ważną dla całej Europy. Na Zachodzie oznaczał koniec okrutnych walk I wojny światowej. Dla Polaków, ta sama data jest początkiem walk o niepodległość i suwerenność, o granice i ustrój odrodzonego państwa - bo nikt nam wolności nie przyniósł w prezencie. My sami, na różne sposoby i w różnych zakątkach świata zrobiliśmy wszystko, aby tę wolność odzyskać" - powiedziała podczas uroczystości Kinal.
„My, wielkopolanie dobrze wiemy, że sukcesy nie przychodzą łatwo, że trzeba na nie zasłużyć ciężką, sumienną pracą. Nie szczędziliśmy jej w minionych latach i widzimy, że wydaje dobre owoce; polskie wsie i miasta zmieniają się i pięknieją" - mówiła.
„To są nasze wspólne osiągnięcia ostatnich lat, ale nadal trzeba wiele wysiłku, abyśmy mocniej poczuli, że Polska jest domem dla każdego. A wszystko, co robimy dla kraju służy każdemu z nas. Dzień 11 listopada, narodowe Święto Niepodległości to najlepszy czas, żeby o tym przypomnieć" - dodała.
Na Placu Wolności można było również zobaczyć tankietka TKS z Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu, samochód Polski Fiat 612 i 508 Łazik oraz motocykl Sokół 1000. Na uczestników czekali także ułani i specjalny drewniany koń, na którym każdy mógł przećwiczyć kawaleryjskie umiejętności.
11 listopada w Poznaniu to także dzień promocji gęsiny. W kilku punktach miasta odbywają się degustacje i pokazy przygotowywania potraw z gęsi. Impreza „Gęsina na imieninach" odbywa się w stolicy Wielkopolski po raz trzeci.
Jacek Marcinkowski z Ogólnopolskiego Cechu Rzeźników, Wędliniarzy i Kucharzy powiedział, że choć 11 listopada w Poznaniu kojarzony jest przede wszystkim z rogalami świętomarcińskimi - gęsina nie musi być odbierana jako konkurencja dla rogali.
„Bardzo nam zależy, by wykreować gęś jako symbol 11 listopada w Polsce. Amerykanie na swój Dzień Niepodległości mają indyka, my w nasze święto możemy mieć gęsinę. Zwłaszcza, że jesteśmy potentatem w hodowli gęsi" - powiedział.
Uroczystości imieninowe ul. Święty Marcin zakończy koncert Pierwszej Poznańskiej Niesymfonicznej Orkiestry Ukulele oraz wieczorny występ Lecha Janerki z zespołem i tradycyjny pokaz sztucznych ogni.
Nazwa poznańskiej ulicy Św. Marcin wywodzi się od osady, która w XII wieku powstała wokół kościoła św. Marcina, nazywanej Przedmieściem św. Marcina lub po prostu Świętym Marcinem. (PAP)
ajw/ rpo/ dym/