Mistrzostwo olimpijskie wywalczone w Melbourne w skoku w dal przez Elżbietę Duńską-Krzesińską zmotywowało drużynę gimnastyczek, które sięgnęły po brąz - powiedziała PAP Barbara Ślizowska-Konopka z tamtej ekipy. "Złota Ela" zmarła w nocy w wieku 81 lat.
"Ela stanęła na najwyższym stopniu podium w listopadze, my znalazłyśmy się na nim w grudniu. Igrzyska rozgrywane były bowiem na przełomie tych miesięcy" - przypomniała Ślizowska-Konopka.
Gimnastyczki chciały pogratulować koleżance ogromnego sukcesu, jednakże ona gdzieś zniknęła. Okazało się, że poszła do kina, aby się odprężyć.
"Potem było dopiero oglądanie medalu i niekończące się gratulacje. Udzielił się nam bardzo dobry nastrój i postanowiłyśmy pójść w ślady mistrzyni. +Ładowałyśmy akumulatory+, jak to dziś się mówi. W Melbourne na punkcie Eli oszalała australijska Polonia. Mieszkający tam Polacy po latach usłyszeli Mazurka Dąbrowskiego, a do wioski napłynęły w dużej ilości telegramy gratulacyjne" - wspomina "brązowa" gimnastyczka.
Podkreśla znakomitą atmosferę panującą w reprezentacji, która dotarła do Melbourne, po... pięciu dniach podróży samolotem. Kiedy Ślizowska- Konopka wizytowała miasto igrzysk na antypodach w 50. rocznicę igrzysk, podróż zajęła jej teraz tylko 28 godzin.
Z Elżbietą Duńską-Krzesińską gimnastyczka brała udział w igrzyskach olimpijskich w Helsinkach w 1952 roku, gdzie reprezentacja dotarła pociągiem. Specjalistce w skoku w dal zabrakło dosłownie kilku centymetrów, aby wejść do ścisłego finału.
Do Rzymu na igrzyska w 1960 roku Ślizowska-Konopka nie pojechała, urodziła bowiem córkę Barbarę. Tam Duńska-Krzesińska powiększyła kolekcję o srebrny krążek.
Obie sportsmenki spotkały się ponownie po wielu latach w Międzyzdrojach podczas Dni Olimpijczyka w 2000 roku.
"Bardzo chciałam tam pojechać. Właśnie w Międzyzdrojach przed 50 laty przygotowywałam się do czempionatu globu w Bazylei. Przywieziona do hotelu przez kierowcę, którym był znakomity chodziarz Robert Korzeniowski, zakwaterowana zostałam w pokoju... z Elą. Potem były naprawdę niekończące się długie rozmowy. Jak na taśmie filmowej przesuwało się nasze dotychczasowe życie, sportowe i rodzinne. Codziennie rano wykonywałam ćwiczenia gimnastyczne, na brzuszki i na kark. +Jak ci się chce?+ - pytała wówczas Duńska-Krzesińska" - snuje opowieść 80-letnia Ślizowska-Konopka.
W Melbourne zdobyła brązowy medal w turnieju drużynowym razem z Dorotą Horzonek-Jokiel, Natalią Kot, Heleną Rakoczy, Danutą Stachow i Lidią Szczerbińską. (PAP)
jej/ cegl/