Pełnomocnik prezes Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego Anna Maria Anders uczciła w sobotę pamięć tysięcy ofiar represji stalinowskich spoczywających w Kuropatach pod Mińskiem.
Anders wraz z ambasadorem RP na Białorusi Konradem Pawlikiem najpierw złożyła wieńce i zapaliła znicze pod krzyżem upamiętniającym pomordowanych Polaków, gdzie zmówiono modlitwę, a następnie pod trzema krzyżami poświęconymi wszystkim ofiarom stalinowskich represji, spoczywającym w tym miejscu. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi oraz polscy dyplomaci.
„Jestem tutaj, żeby oddać hołd wszystkim, którzy zginęli jako ofiary stalinowskiego reżimu, represji stalinowskich” – podkreśliła Anders w wypowiedzi dla dziennikarzy. Jak zaznaczyła, to jej pierwsza wizyta na Białorusi. „Emocje są nieprawdopodobne. Naprawdę czuje się, że tutaj są duchy tych osób” - powiedziała.
Anders, która spotka się jeszcze na Białorusi z przedstawicielami Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego i Instytutu Historii Białoruskiej Akademii Nauk,
zaznaczyła, że Polska i Białoruś mają bardzo wiele wspólnej historii i jest ważne przekazanie jej młodzieży.
Z Białorusi pełnomocnik uda się do Rosji, gdzie będzie przewodniczyć delegacji polskich władz państwowych, która w niedzielę weźmie udział w Katyniu i Smoleńsku w uroczystościach związanych z 76. rocznicą zbrodni katyńskiej oraz z obchodami 6. rocznicy katastrofy smoleńskiej.
„Katyń jest mi bardzo drogi. Mój ojciec czekał na tych oficerów” – zaznaczyła córka generała Władysława Andersa, podkreślając, że jednym z celów jego życia po wojnie było dowiedzenie się, co się z nimi stało. Nawiązując do tragedii smoleńskiej podkreśliła zaś, że znała osobiście prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę, jak również ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.
Historycy szacują, że w Kuropatach spoczywa od 30 do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Do tej pory przeprowadzono tam bardzo nieliczne ekshumacje.
Według polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.
Z Kuropat Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/ ala/