Wystawa o losach Węgrów w obozach sowieckich w latach 1944-1956 otwarta została we wtorek w Budapeszteńskim Archiwum Stołecznym w ramach obchodzonego w tym kraju Roku Pamięci Ofiar Gułagu – poinformowała agencja MTI.
Ekspozycja prezentuje mapy, dokumenty i zdjęcia związane z losami osób zesłanych od 1944 r. do Związku Radzieckiego. Powstała we współpracy kilku instytucji, w tym Komitetu Pamięci Narodowej, centrum badań humanistycznych Węgierskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Ewangelicko-Reformowanego im. Gaspara Karolyiego.
Jak podkreślił na ceremonii otwarcia wystawy wiceminister spraw zagranicznych Węgier Istvan Ijgyarto, przypominanie o największym masowym mordzie w dziejach ludzkości jest nieustannym obowiązkiem. Zaznaczył, że dopuszczono się go w imię ideologii komunistycznej.
Prezes Organizacji Byłych Węgierskich Jeńców Politycznych i Robotników Przymusowych w ZSRR Erzsebet Menczer, której rodzice pod koniec II wojny światowej zostali zesłani na 10 lat na Kołymę, zaznaczyła, że setki tysięcy osób zesłanych do Związku Sowieckiego do dziś nie zostały uhonorowane centralnym pomnikiem na Węgrzech.
Według niej najodpowiedniejszym miejscem na taki pomnik byłby plac Wolności w Budapeszcie, skoro – jak wskazała, odnosząc się do pomnika bohaterów radzieckich – stoi tam już pomnik sprawców.
Szacuje się, że w obozach Gułagu straciło życie około 20 mln osób. Po roku 1939 stworzono także sieć obozów jenieckich (Gupwi).
Większość spośród 600-800 tys. węgierskich jeńców trafiła do sowieckich obozów od jesieni 1944 do wiosny 1945 roku. Około 300 tys. nigdy nie powróciło do domu.
Ponad 100 tys. Węgrów zwolniono z sowieckich obozów w 1947 roku, ale większość z tych, którzy przeżyli, mogła wrócić do domu dopiero po śmierci Stalina, w latach 1953-56.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ cyk/ mc/