Wczoraj zmarł Jerzy Tomaszewski ps. Jur. W czasie Powstania Warszawskiego zrobił dwa tysięcy bezcennych zdjęć, które na szczęście ocalały - podaje Instytut Pamięci Narodowej na facebooku.
Gdy wybuchła wojna miał 14 lat, wystarczająco dużo, by zostać łącznikiem dowództwa Obrony Przeciwlotniczej. Później akowska konspiracja. Został skierowany najpierw na tajny kurs techniki fotografii, a później do niemieckiej firmy filmowo fotograficznej Fotoris, pracującej na potrzeby propagandy III Rzeszy. Brał udział w przechwytywaniu niemieckich zdjęć, odpowiednim ich obrabianiu a następnie przesyłaniu przez kurierów do Rządu RP w Londynie.
W Powstaniu fotografował na Powiślu, w Śródmieściu i na Woli. Na początku września, w okolicy ulicy Tamka, został ciężko ranny. Ostatnie zdjęcia wykonał leżąc w bramie rodzinnego domu przy Tamce 23. .Dostał się do niemieckiego obozu jenieckiego w Pruszkowie, skąd uciekł dzięki pomocy matki Danuty Puchalskiej, sanitariuszki i łączniczki z Powstania. Na początku 1945 roku wrócił do Warszawy. Jego autorskie fotografie ocalały dzięki konspiracyjnej laborantce Wacławie Zacharskiej, która wywołane negatywy schowała do metalowych puszek i ukryła w mieszkaniu przy ulicy Nowy Świat 46.
W 2007 roku Prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jedno z bardziej znanych zdjęć Tomaszewskiego: Łączniczka przebiega pod ostrzałem przez ulicę Nowy Świat.
Źródło|: IPN