Dzień odzyskania przez Polskę niepodległości był w PRL świętem zakazanym. Komunistyczne władze zdecydowanie wolały obchodzić kolejne rocznice rewolucji październikowej, nomen omen przypadające 7 listopada. Za czasów „solidarnościowego karnawału” uległo to pewnej zmianie.
W drugiej połowie lat 70. obchody odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. zaczęli organizować działacze opozycji. Kiedy nadszedł „solidarnościowy karnawał” wydawałoby się, że rocznicę tę będzie można świętować już bez przeszkód i obaw. I rzeczywiście najczęściej tak było, ale jak się okazuje jednak nie zawsze… Z całą pewnością pękła jednak pewna bariera strachu. Rocznicę 11 listopada 1918 r. świętowano w wielu miastach i na różne sposoby. Najczęściej jednak organizowano uroczyste msze święte kończone manifestacjami patriotycznymi.
Oczywiście obchody te odbywały się pod czujnym okiem władz, a zwłaszcza funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Stosunek do nich rządzących najlepiej chyba oddaje wypowiedź ministra spraw wewnętrznych Mirosława Milewskiego podczas posiedzenia Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w dniu 18 listopada 1980 r: „W masowych imprezach […] tylko w dwóch przypadkach można było zarzucić naruszenie prawa i zastosować sankcje (w Lublinie)”.
W drugiej połowie lat 70. obchody odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. zaczęli organizować działacze opozycji. Kiedy nadszedł „solidarnościowy karnawał” wydawałoby się, że rocznicę tę będzie można świętować już bez przeszkód i obaw. I rzeczywiście najczęściej tak było, ale jak się okazuje jednak nie zawsze…
Według zapewne zaniżonych danych SB różnego rodzaju obchody 62 rocznicy odzyskania niepodległości zorganizowano w 13 województwach, brało w nich udział około 40 tys. osób. Warto w tym miejscu przypomnieć, ze rok wcześniej w nielegalne obchody zorganizowano zaledwie w 4 miastach, a miało w nich uczestniczyć około 3 tys. osób. Jak oceniało MSW „w wielu przypadkach odnotowano wrogie wystąpienia polityczne o akcentach antyradzieckich”. Funkcjonariusze stwierdzili również kolportaż „wrogich ulotek i wydawnictw”. Nie pozostali jednak bezczynni, jak bowiem stwierdzano: „w związku z tym […] dokonano przeszukań i aresztowań”.
Wbrew słowom Milewskiego aresztowanych było zresztą więcej. W Lublinie zatrzymano przemawiających podczas wiecu zorganizowanego przez Konfederację Polski Niepodległej studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Piotra Opozdę i Piotra Szczudłowskiego. Po interwencji Tymczasowego Komitetu Założycielskiego Niezależnego Zrzeszenia Studentów obu, co prawda zwolniono, ale wszczęto przeciwko nim postępowanie karne. Ponadto zatrzymano (z innych przyczyn) kolejnych 3 studentów. W efekcie 28 listopada na KUL proklamowano strajk przeciwko działaniom organów ścigania. Akcja ta zresztą miała wymiar ponadregionalny, planowano nawet zawiadomienie Amnesty International. Mimo tego władze nie zrezygnowały z procesu Opozdy i Szczudłowskiego, który toczył się przed kolejnymi sądami do 1984 r., kiedy to na mocy amnestii został umorzony.
Pośrednio w związku z obchodami 62 rocznicy odzyskania niepodległości, jak wynika z danych MSW, zatrzymani zostali również dwaj inni działacze opozycji – członek Rady Politycznej KPN Zygmunt Goławski (12 listopada) oraz inicjator i organizator Komitetu Porozumienia na rzecz Samostanowienia Narodu – Wojciech Ziembiński (13 listopada). W przypadku obu bezpośrednią przyczyną (pretekstem) do zatrzymania był druk i kolportaż druków „szkalujących PRL”.
Wracając do obchodów rocznicy odzyskania niepodległości, to największy zasięg miały uroczystości w Warszawie, a szczególnie w Gdańsku, kolebce „Solidarności”. Świętowano również m.in. w Krakowie, Łodzi, Radomiu, Rzeszowie, Wrocławiu, Szczecinie, Białymstoku, Tarnowie, Suwałkach, Toruniu czy Kaliszu.
W stolicy zorganizowano uroczyste nabożeństwo w katedrze św. Jana Chrzciciela, a następnie przemarsz na Plac Zwycięstwa pod Grób Nieznanego Żołnierza. W jego trakcie śpiewano pieśni patriotyczne (hymn narodowy, „Boże coś Polskę” oraz „Warszawiankę”). Na placu zgromadziło się (w ocenie SB) około 10 tys. osób. Apel poległych prowadził ks. Stanisław Małkowski, który – co skrzętnie odnotowano – wzywał do modlenia się m.in. za zamordowanych w Katyniu, pomordowanych przez NKWD na zamku w Lublinie, a także za „pomordowanych przez UB [w więzieniach – GM] we Wronkach, Strzelcach oraz na Mokotowie”. Esbeków zainteresowały również niesione transparenty. I to nie tylko te o wymowie wyraźnie politycznej, jak „KPN – żądamy wolności dla Moczulskiego [więzionego przez władze przywódcę tej partii – GM” czy „Ruch Polski Niepodległej”, ale też o treści zdecydowanie bardziej neutralnej – „Nie ma Europy bez sprawiedliwej Polski” czy „Polak – katolik”. Nie przeoczyli oni również kolportażu ulotek z okazji 40 rocznicy mordu katyńskiego, a także z żądaniem uwolnienia Leszka Moczulskiego.
W Gdańsku również odprawiono uroczyste nabożeństwo (w Bazylice Mariackiej), w którym brało udział w ocenie Służby Bezpieczeństwa około 20 tys. osób. W zdecydowanej większości zresztą ludzi młodych. Co podkreślali esbecy w niektórych gdańskich szkołach średnich nauczyciele mieli nakłaniać uczniów do udziału w uroczystościach. Organizatorami gdańskich obchodów był Ruch Młodej Polski oraz Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. Po mszy odbył się przemarsz pod pomnik króla Jana III Sobieskiego. Pod pomnikiem przemawiali m.in. Lech Wałęsa, Tadeusz Szczudłowski i Dariusz Kobzdej. Poza kolportowaniem ulotek przez działaczy KPN funkcjonariusze nie odnotowali innych „wrogich” akcentów. To nie był jednak koniec trójmiejskich obchodów rocznicy odzyskania niepodległości. Organizowane były wiece, m.in. na Uniwersytecie Gdańskim z udziałem ponad 2 tys. osób. W jego trakcie przemawiali działacze RMP Aleksander Hall i D. Kobzdej. Notabene, w ocenie MSW, ich wystąpienia te „nie zawierały wrogich politycznie akcentów”. Z kolei na Politechnice Gdańskiej około 2 tys. osób odśpiewało w ramach uroczystości hymn narodowy.
We wspomnianym wcześniej Lublinie obchody trwały dwa dni. Zainaugurowały je 10 listopada uroczystości na KUL, bez – jak odnotowało SB – „wrogich akcentów”. Gorzej było dzień później. Co prawda msza święta w kościele Kapucynów miała spokojny przebieg, ale zorganizowany później wiec (z udziałem około 1,5 tys. osób) już nie. W ocenie funkcjonariuszy bowiem „Mówcy zabierający głos napastliwie wypowiadali się pod adresem PZPR”, co spotkało się z aplauzem zebranych wznoszących „wrogie okrzyki”. Ponadto ks. Bronisław Sroka wzywać miał o modlitwę „w różnych intencjach (za Katyń, za KPN)”. Zapewne władzom nie spodobały się również niektóre transparenty o treści: „Matka Boska zwycięża”, „Nigdy więcej Katynia”, a zwłaszcza „Rozkopana Jasna Góra zagładą PZPR”.
Według zapewne zaniżonych danych SB różnego rodzaju obchody 62 rocznicy odzyskania niepodległości zorganizowano w 13 województwach, brało w nich udział około 40 tys. osób. Warto w tym miejscu przypomnieć, ze rok wcześniej w nielegalne obchody zorganizowano zaledwie w 4 miastach, a miało w nich uczestniczyć około 3 tys. osób. Jak oceniało MSW „w wielu przypadkach odnotowano wrogie wystąpienia polityczne o akcentach antyradzieckich”.
W Krakowie uroczystości rocznicowe rozpoczęły się od złożenia kwiatów przy Grobie Nieznanego Żołnierza oraz oficjalnej akademii, w której co nietypowe, obok delegacji miejscowości „Solidarności” i kardynała Franciszka Macharskiego wzięli też udział przedstawiciele Frontu Jedności Narodu. Następnie kardynał odprawił mszę św. w katedrze na Wawelu. Miało w niej, przynajmniej w ocenie MSW, brać udział około 5 tys. osób. Podobnie jak w Gdańsku w większości młodych. Po jej zakończeniu zorganizowano pochód do Grobu Nieznanego Żołnierza – co nietypowe w tym przypadku organizatorzy dysponowali stosowną zgoda władz miejskich. Czujni funkcjonariusze odnotowali nie tylko fakt, że jego czołówkę stanowili działacze KPN, ale też treść niektórych transparentów (np. Zbudź się Polsko, skrusz kajdany”, a nawet „Oto dziś dzień krwi i chwały”) oraz „emblematy orła w koronie”. Przy grobie przemawiali organizator RMP w Krakowie Janusz Pierzchała oraz działacz KPN Stanisław Palczewski. Stwierdzali oni, że organizacje te są „kontynuatorami walki o niepodległość”.
W wielu miejscowościach rocznicowe obchody były zdecydowanie skromniejsze, np. w Szczecinie miejscowa „Solidarność” ograniczyła się do złożenia wieńców pod Pomnikiem Czynu Polaków. Z kolei w Toruniu w domach studenckich wywieszono flagi narodowe, a przed niektórymi z nich również okolicznościowe plakaty.
W 1981 r. kolejną 63 rocznicę odzyskania niepodległości obchodzono już w większości województw (według danych MSW w 31) i brała w nich rekordowa w PRL liczba osób – 100 tys.
Grzegorz Majchrzak