Zachwyt, podziw i zazdrość, a z drugiej strony oburzenie i protesty - tak Rzym reaguje na obecność około 100 tysięcy harleyowców z całej Europy, przybyłych na zlot z okazji 110-lecia firmy Harley-Davidson.
Motocykliści na swych pojazdach i w tradycyjnych skórzanych, czasem bogato zdobionych kurtach opanowali centrum Wiecznego Miasta, najważniejsze drogi dojazdowe aż do nadmorskiej Ostii, która jest ich główną kwaterą podczas zlotu.
Od piątku na wielu ulicach tworzą się ogromne korki. Niektóre trasy są niekiedy w ogóle nieprzejezdne z powodu parad motocyklistów w samym centrum, jak i w pobliżu Watykanu.
Cieniem na wielkie święto harleyowców zorganizowane pod hasłem „110 lat wolności” położył się sobotni wypadek na rzymskiej obwodnicy, gdzie doszło do zderzenia 6 motocykli i 2 samochodów. Jedna z uczestniczek zlotu została ciężko ranna. Pozostali motocykliści trafili do szpitali z mniej groźnymi obrażeniami.
Najostrzejsze stanowisko wobec zjazdu zajęło stowarzyszenie obrony praw konsumentów Codacons, które poinformowało, że kierowane są do niego bardzo liczne skargi od rzymian, zirytowanych hałasem i chaosem ulicznym. Organizacja zauważyła, że spotkaniu fanów słynnych jednośladów towarzyszą przypadki łamania kodeksu ruchu drogowego. Zachowanie niektórych motocyklistów stowarzyszenie uznało za „nieprzyzwoite i niewychowawcze”.
Do organizatorów zlotu zaapelowano o umiar i ograniczenie do minimum utrudnień dla życia Rzymu i mieszkańców.
W niedzielę grupa motocyklistów wybiera się do Watykanu na południowe spotkanie z papieżem Franciszkiem na modlitwie Anioł Pański. (PAP)
sw/ mc/