Wdowy po ofiarach zamachów terrorystycznych podczas igrzysk w Monachium w 1972 roku nawołują widzów do milczącego protestu podczas przemówienia szefa MKOl Jacquesa Rogge, który nie zgodził się na minutę ciszy w trakcie ceremonii otwarcia olimpiady w Londynie.
Ankie Spitzer, żona trenera szermierzy Izraela Andreia Spitzera, publicznie podkreśliła, że "izraelscy sportowcy zostali zamordowani na olimpijskich arenach, wiec na nich powinni zostać uhonorowani".
5 września 1972 roku o czwartej nad ranem do wioski olimpijskiej w Monachium wdarli się palestyńscy terroryści i zaatakowali kwatery sportowców izraelskich.
Razem z inną wdową Ilaną Romano zebrała już ponad 100 tysięcy podpisów pod petycją o uczczenie ofiar sprzed 40 lat minutą ciszy podczas otwarcia londyńskich igrzysk. Jednak na to nie zgodził się kilka dni temu Rogge, który wspomniał o tragedii z 1972 podczas oficjalnej inauguracji wioski olimpijskiej w Stratford.
Dlatego obie panie publicznie nawołują widzów obecnych podczas piątkowej ceremonii w Londynie do wysłuchania przemówienia szefa MKOl na stojąco w milczeniu.
5 września 1972 roku o czwartej nad ranem do wioski olimpijskiej w Monachium wdarli się palestyńscy terroryści i zaatakowali kwatery sportowców izraelskich. Na miejscu zginął trener zapaśników Mosze Weinberg oraz ciężarowiec Josef Romano. Zamachowcy wzięli dziewięciu zakładników, których mieli uwolnić po wypuszczeniu z izraelskich więzień ponad 200 Palestyńczyków.
Negocjacje z terrorystami nie przyniosły oczekiwanego efektu. Ostatecznie podczas dojazdu do podstawionego Boeinga 727, służby niemieckie zaatakowały terrorystów, którzy nie reagowali na żądanie poddania się. Palestyńczycy zamordowali wszystkich zakładników, a sami zginęli podczas kolejnego ataku niemieckiej policji. Śmierć poniósł też jeden z policjantów. (PAP)
tod/ cegl/