27.05.2009 Warszawa (PAP) - Wielką wartością wyborów 4 czerwca 1989 roku było to, że doprowadziły one do upadku komunizmu bez rozlewu krwi - ocenił w rozmowie z PAP wiceprezes Polskiej Akademii Nauk, były działacz opozycyjny prof. Karol Modzelewski. "Czerwcowe wybory 1989 roku oceniam pozytywnie, bo już dosyć wylewaliśmy krwi w powstaniach przegranych i raz warto było odzyskać niepodległość bez rozlewu krwi" - powiedział prof. Modzelewski.
Jak podkreślił, przełom ten dokonał się dzięki sytuacji międzynarodowej. "Kryzys i upadek komunizmu, który był systemem imperialnym, to nie była sprawa wyłącznie Polska. Nie byłoby to możliwe bez Michaiła Gorbaczowa, +pierestrojki+ i próby modernizacji Związku Radzieckiego, która zakończyła się jego upadkiem" - powiedział prof. Modzelewski.
Zaznaczył, że polskie społeczeństwo i podmioty działające na krajowej scenie politycznej same zapisały polską kartę poprzez obrady okrągłego stołu, czerwcowe wybory i pokojowe przejmowanie władzy.
Zdaniem profesora, największą aktywność i entuzjazm społeczeństwa można było zaobserwować na początku lat 80. Później to zaangażowanie "złamał" stan wojenny, a 1989 rok - prowadzenie kampanii wyborczej nie przebudziło aktywności obywateli na taką skalę jak wcześniej.
"Odpowiedzialność za rządzenie w 1989 roku spadła na środowisko +postolidarnościowe+ właściwie niespodziewanie dla nich samych" - podkreślił wspominając czerwcowe wybory i tworzenie rządu przez pierwszego niekomunistycznego premiera Tadeusza Mazowieckego.
"Uważam, że nie byliśmy do tego przygotowani. Ja wprawdzie nie wziąłem udziału w tworzeniu rządu Mazowieckiego, nawet nie miałem racji, ale uważałem że nie powinniśmy tego robić; nie powinniśmy przejmować odpowiedzialności rządowej za państwo" - powiedział. "Przyznaję, wtedy błędnie mniemałem" - dodał. (PAP)
joko/ par/ jbr/