„Kolacją chrzcielną Mieszka i Dobrawy” podejmowali w Poznaniu zaproszonych gości najlepsi poznańscy kucharze. Kolacja była jednym z elementów trwającego w stolicy Wielkopolski Ogólnopolskiego Festiwalu Dobrego Smaku.
Temat początków sztuki gastronomicznej na ziemiach polskich, upodobań kulinarnych pierwszych władców Polski i potraw stawianych na stołach wczesnośredniowiecznych rodzin był jednym z wiodących elementów trwającej do niedzieli w Poznaniu imprezy propagującej dobre i zdrowe jedzenie.
Eksperci są zdania, że piastowski książę i jego rodzina jedli podobne rzeczy jak poddani. Zamiast ośmiorniczek, na stole ówczesnej elity stały mięsiwa, ryby i kasze. Oczywiście, w książęcym menu było zdecydowanie więcej wszystkiego – w tym mięs, rzadko goszczących w menu niższych warstw społecznych.
Organizatorzy Ogólnopolskiego Festiwalu Dobrego Smaku zainteresowali się tematem gastronomii sprzed dziesięciu wieków m.in. w związku ze zbliżającą się 1050. rocznicą chrztu Polski.
W ramach projektu "Stół Mieszka i Dobrawy", uczestnicy festiwalu mogli wziąć udział w konferencji popularno-naukowej, pokazach kulinarnych a także warsztatach dla dzieci.
Gości podejmowano m.in. marynowanym dzikiem w miodzie i tymianku i czarną soczewicą z suszonymi grzybami, zupą z chwastami i wędzonym jesiotrem, miętusem z gołąbkiem z kaszą jaglaną i głowizną, a także toffi z miodu lipowego z makiem i oponkami z emulsją różaną i jadalnymi kwiatami.
Kulminacją projektu była „kolacja chrzcielna Mieszka i Dobrawy", przygotowana w jednej z restauracji przez najlepszych poznańskich kucharzy. Mogli oni wykorzystać całą swoją wiedzę i nowoczesny sprzęt kuchenny, ale do sporządzenia wieczerzy na książęcy stół mogli użyć tylko produktów dostępnych w Wielkopolsce w X wieku.
Gości podejmowano m.in. marynowanym dzikiem w miodzie i tymianku i czarną soczewicą z suszonymi grzybami, zupą z chwastami i wędzonym jesiotrem, miętusem z gołąbkiem z kaszą jaglaną i głowizną, a także toffi z miodu lipowego z makiem i oponkami z emulsją różaną i jadalnymi kwiatami.
Pomysł kolacji skomplementował jeden z jej gości, ekspert kulinarny Robert Makłowicz, dodając, że choć nie wiemy, co naprawdę jadano w czasach Piastów, dla miłośnika dobrego jedzenia nie powinno być to zmartwieniem.
„Miałem kiedyś niewątpliwą nieprzyjemność uczestniczyć w kolacji w pałacu Dioklecjana w Splicie – dokładnie według przepisów z tamtych czasów. Dania były koszmarne i niejadalne. My mamy tę przewagę nad Rzymianami, że choć uchowały się przepisy z czasów Dioklecjana, z czasów Mieszka nie ostał się żaden przepis. Nie musimy się więc katować tym, co naprawdę stanęło na książęcym stole. Możemy jedynie wziąć produkty, które wówczas jadano” - powiedział.
Zdaniem Makłowicza, współczesny polski obiad dla konsumenta sprzed dziesięciu wieków byłby nie tylko egzotyczny, ale i daleko zbyt skromny. Z kolei Polak, który znalazłby się przy jednym stole z Mieszkiem I zapewne nie byłby w stanie dotrzymać mu tempa w jedzeniu. „To, ile oni wtedy jedli, ile wtedy pili zabiłoby każdego żyjącego obecnie człowieka” – powiedział Makłowicz.
Współautor książki "Kuchnia Słowian, czyli o poszukiwaniu dawnych smaków" Paweł Lis powiedział, że kuchnia plebejska z X w. zapewne różniła od kuchni elit sprawujących władzę ilością, obfitością, a przede wszystkim proporcjami między pożywieniem roślinnym a pożywieniem mięsnym.
„Na przyjęciu chrzcielnym Mieszka z pewnością było wyjątkowo dużo mięsiw. Nie zabrakło na pewno kaszy i soczewicy, dziczyzny, drobiu i ryb. Najbardziej popularnym słowiańskim napojem było piwo, ale był to napój niższych warstw społecznych. U Mieszka mogły być miody i wino” – powiedział.
Współtwórca Festiwalu Dobrego Smaku Wojciech Lewandowski powiedział, że odbywające się w ramach projektu działania mają przybliżyć uczestnikom zwyczaje żywieniowe w czasach pierwszych Piastów, oraz wpływ późniejszych wydarzeń historycznych, odkryć geograficznych i zmian w codziennym życiu mieszkańców Polski na kuchnię i kulturę stołu.
Rafał Pogrzebny
rpo/ rda/