„Nie jesteśmy w stanie pomóc całej wyspie, ale możemy pomóc najbiedniejszej osadzie” - mówi dr Dariusz Zdziech, autor projektu „Poland helps Poland”, ratującego polskie ślady na odległym archipelagu Kiribati.
PAP: Jak rozumieć nazwę projektu „Poland helps Poland”?
Dr Dariusz Zdziech: Poland to mała, licząca 400 mieszkańców, wioska na wyspie Kiritimati na Oceanie Spokojnym. Jest to największa wyspa w liczącym 33 wyspy archipelagu tworzącym państwo Kiribati.
Kiribati to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Nie ma tam jakiegokolwiek przemysłu ani rozbudowanej turystyki. Mieszkańcy żyją ze zbioru orzechów kokosowych i produkcji kopry, suszonego włókna kokosów.
Jest tam szkoła podstawowa i kościół. Brakuje im opieki medycznej, młodzież nie ma perspektyw, wyjeżdża, a wyspa wyludnia się. Za 20 lat wyludni się całkowicie, jak inne wyspy tego największego atolu świata. To zagrożenie znacznie poważniejsze niż np. zalanie wodami oceanu. Ten piękny, ale niezwykle ubogi zakątek jest niemal nieznany w Europie i na świecie.
Dr Dariusz Zdziech: Poland to mała, licząca 400 mieszkańców, wioska na wyspie Kiritimati, czyli odkrytej przez Cooka Wyspie Bożego Narodzenia na Oceanie Spokojnym. Jest to największa wyspa w liczącym 33 wyspy archipelagu tworzącym państwo Kiribati.
PAP: Kto założył wioskę Poland na Kiritimati? Czy faktycznie ma ona jakikolwiek związek z Polską i z Polakami?
Dr Dariusz Zdziech: Tak, bez wątpienia związek jest, choć istnieją dwie różne hipotezy. Udało mi się natrafić na książkę francuskiego misjonarza, który w latach 1915-1916 dzierżawił wyspę. Jest tam mowa o „zarządcy Malinowskim”. Nie wiemy dokładnie kim był, archiwa są jeszcze nie zbadane. Zawodowo zajmuję się badaniami naukowymi regionu Australii i Oceanii. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę środki by przeprowadzić naukową kwerendę.
Wedlug innej wersji nazwę „Poland” nadali mieszkańcy wdzięczni Stanisławowi Pełczyńskiemu, który naprawił system nawadaniający plantację kokosów. Pełczyński miał być polskim mechanikiem, a może hydraulikiem zatrudnionym na amerykańskim statku, który tu zacumował w latach 30. lub 40. XX wieku. Wersję tę może potwierdzać fakt, że miejscowy i jedyny kościół jest właśnie pod wezwaniem św. Stanisława.
PAP: Czym jest projekt „Poland helps Poland”?
Dr Dariusz Zdziech: Projekt humanitarno-naukowy pn. „Poland helps Poland” narodził się w 2012 r. Postanowiłem zebrać środki i pomóc mieszkańcom wioski Poland. A przecież nazwa zobowiązuje, bo Poland mogło by stanowić naszą „ambasadę na Pacyfiku”.
PAP: Jakie są pańskie plany pomocy?
Dr Dariusz Zdziech: Chcę, by w 2018 r., w setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, w Poland zbudowano Polski Dom. Mieszkańcom brakuje wszystkiego. Chcemy zakupić samochód dostawczy do transportu materiałów budowlanych, nie ma tu szpitala, a ambulatorium jest bardzo skromnie wyposażone.
Nie jesteśmy w stanie pomóc całej wyspie, ale możemy pomóc najbiedniejszej osadzie. We wrześniu lecę znów na Kiritimati, zawiozę tam trochę lekarstw i tablety dla szkoły. Tyle ile zmieści się w moim plecaku. Chciałbym by Ministerstwo Środowiska, zbudowało tu dom energooszczędny, promujący polską naukę i technikę, innowacyjne technologie.
PAP: Co mieszkańcy Poland wiedzą o naszym kraju?
Dr Dariusz Zdziech: Wiedzą, że Polska jest daleko. Mają bardzo ogólną wiedzę o nas, o Europie. Zresztą tu wszędzie jest daleko, do Polski jest 14 tysięcy kilometrów. Nawet stolica Kiribati jest oddalona od Poland o cztery tysiące kilometrów. To odległość z Moskwy do Barcelony.
W ciągu ostatnich 40 lat Poland odwiedziło kilku polskich podróżników. Przez kilka godzin przebywał tam znany podróżnik Olgierd Budrewicz, wioskę odwiedzili także inni Polacy. W Poland mieszka marynarz, który kiedyś pływał na statkach dalekomorskich i był w Polsce, widział Szczecin, Gdańsk i Gdynię.
PAP: Jak wygląda życie na wyspie Kiritimati?
Dr Dariusz Zdziech: Mieszkałem tam przez tydzień, we wrześniu 2012 roku poleciałem na Kiritimati. Mieszkańcy dorywczo zajmują się pracą na plantacji orzechów kokosowych. 70 proc. z nich to bezrobotni. Stałą pracę ma tylko kilka osób: policjant, nauczyciele i pielęgniarka z ambulatorium.
Raz lub dwa razy na rok przypływa statek z Europy, który zabiera zbiory kopry i kokosów. Innym produktem jest woda kokosowa, uznawana za najlepszy napój izotoniczny na świecie. Podczas wojny Amerykanie podawali ją rannym.
Mieszkańcy Poland żyją bardzo skromnie. Jest tu tylko jeden agregat prądotwórczy i dwa samochody. Są problemy z wodą pitną. Nie ma pieniędzy, więc ludzie obracają towarami na zasadzie handlu wymiennego.
Dr Dariusz Zdziech: Projekt humanitarno-naukowy pn. „Poland helps Poland” narodził się w 2012 r. Postanowiłem zebrać środki i pomóc mieszkańcom wioski Poland. A przecież nazwa zobowiązuje, bo Poland mogło by stanowić naszą „ambasadę na Pacyfiku”.
PAP: Czy władze RP są zainteresowane Pańskim projektem?
Dr Dariusz Zdziech: W 2013 r., udało mi się zainteresować Ministerstwo Środowiska. Powstał film o Kiritimati, który wyświetlano podczas światowego szczytu klimatycznego w Warszawie.
Mam nadzieję, że projekt „Poland helps Poland” zainteresuje decydentów, a najmniejsza wioska na wyspie Kiritimati stanie się naszą ambasadą na Pacyfiku.
W kwietniu bieżącego roku rząd RP nawiązał kontakty dyplomatyczne z Kiribati. Próbuję zainteresować MSZ projektem pomocy mieszkańcom Poland. Ministerstwo już objęło go honorowym patronatem. Dlatego z Polakami, którzy tak jak ja uważają, że "jeszcze Poland nie zginęła póki my żyjemy", postanowiliśmy zawiązać fundację o nazwie „Poland helps Poland”, ratującą polskie ślady na dalekim atolu na Pacyfiku.
Rozmawiał Maciej Replewicz
rep
***
Projekt Poland helps Poland Kirimati 2018, jako akcja pomocy mieszkańcom wsi Poland, został zaliczony do wydarzeń towarzyszących projektowi „Polskie Himalaje 2018 – od Bałtyku do Everestu” na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości (11 listopada 2018).
Patronat nad tym przedsięwzięciem sprawują Polskie Radio, Telewizja Polska oraz Polska Agencja Prasowa.
ls