W Bangladeszu stracono w czwartek jednego z przywódców islamistycznej partii opozycyjnej Abdula Quadera Mollaha, skazanego we wrześniu na karę śmierci przez Sąd Najwyższy za zbrodnie z czasów wojny o niepodległość w 1971 roku.
Sąd Najwyższy zaostrzył orzeczoną wobec Mollaha karę, odrzucając apelację od wyroku dożywocia wydanego w lutym przez banglijski trybunał ds. zbrodni wojennych.
Abdul Quader Mollah był zastępcą sekretarza generalnego partii fundamentalistów Dżamaat-i-Islami. Został uznany za winnego masowych zabójstw, gwałtów i tortur popełnionych podczas wojny z Pakistanem o niepodległość w 1971 roku. Twierdził, podobnie jak jego zwolennicy, że jego proces był umotywowany politycznie.
Władze w Dhace podkreślają, że podczas wojny o niepodległość pakistańscy żołnierze wspomagani przez miejscowych kolaborantów zabili 3 miliony ludzi i zgwałcili 200 tysięcy kobiet.
Liczący ok. 160 mln mieszkańców Bangladesz uniezależnił się od Pakistanu w 1971 r., przy wsparciu Indii, po dziewięciomiesięcznej wojnie. Od czasu uzyskania niepodległości kraj ten przeżył dwa zamachy na prezydentów oraz serię wojskowych zamachów stanu i kilkanaście nieudanych prób puczu.
W Dhace setki ludzi zebrały się w czwartek na jednym z głównych skrzyżowań, z zadowoleniem witając stracenie Mollaha. Podkreślano, że została mu wymierzona sprawiedliwość za zbrodnie sprzed czterech dziesięcioleci.
Natomiast partia Dżamaat-i-Islami w reakcji na egzekucję wezwała do strajku generalnego w niedzielę.
Po skazaniu w lutym Mollaha na dożywocie oraz jednego z liderów Dżamaat-i-Islami, Delwara Hosajna Sajediego, na karę śmierci, w Bangladeszu doszło do rozruchów, w których zginęło ponad 40 ludzi, a ok. 300 zostało rannych.
Mollah jest pierwszym skazanym, którego stracono od czasu, gdy w 2010 roku premier Hasina Wazed powołała specjalny trybunał do sądzenia podejrzanych o zbrodnie z czasów wojny o niepodległość. Większość oskarżonych to członkowie opozycji.
Partie opozycyjne zarzucają rządowi, że wykorzystuje trybunał ds. zbrodni wojennych do osłabienia ugrupowań opozycyjnych przed wyborami zaplanowanymi na przyszły rok.
Trybunał ten jest krytykowany przez obrońców praw człowieka za nieprzestrzeganie standardów międzynarodowych. O odwołanie egzekucji Mollaha bezskutecznie apelowała do premier Hasiny Wazed wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay.
Liczący ok. 160 mln mieszkańców Bangladesz uniezależnił się od Pakistanu w 1971 r., przy wsparciu Indii, po dziewięciomiesięcznej wojnie. Od czasu uzyskania niepodległości kraj ten przeżył dwa zamachy na prezydentów oraz serię wojskowych zamachów stanu i kilkanaście nieudanych prób puczu.
Dżamaat-i-Islami sprzeciwiała się odłączeniu od Pakistanu, lecz zaprzecza, jakoby którykolwiek z jej liderów dopuścił się zabójstw, gwałtów czy tortur w czasie konfliktu.
Procesy w sprawie zbrodni wojennych zaczęły się już w 1973 r., lecz po dwóch latach zostały wstrzymane, kiedy w wojskowym zamachu stanu został zamordowany "ojciec narodu", prezydent Mudżibur Rahman, którego córką jest Hasina Wazed. Następnym rządom nie udało zająć się tą kwestią mimo ponawianych apeli rodzin ofiar.(PAP)
az/ kar/