Muzeum Kresów Wschodnich może powstać na Opolszczyźnie – taki pomysł padł na jednym z ostatnich spotkań środowisk kresowych w regionie. Przewodniczący sejmiku woj. opolskiego zwrócił się już w tej sprawie m.in. do samych Kresowian i ministerstwa kultury.
Przewodniczący opolskiego sejmiku Bogusław Wierdak powiedział PAP, że powołanie takiego muzeum zaproponował na jednym z niedawnych spotkań Kresowian uczestniczący w nim duchowny ks. Grzegorz Kopij. „Uznał, że byłaby to pointa wielu działań, jakie w ostatnich latach miały miejsce w woj. opolskim” – dodał. Przypomniał przyjętą w 2012 r. uchwałę sejmiku, którą ustanowiono 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej.
Wierdak wysłał pismo do kilkudziesięciu organizacji skupiających Kresowian na Opolszczyźnie z pytaniem, czy widzą potrzebę istnienia takiej placówki; poprosił też o wypowiedzi co do jej ewentualnej siedziby. Dodał, że z pomysłem powołania muzeum zwróci się także do wszystkich klubów w sejmiku województwa.
„Wysłałem również prośbę o opinię i poparcie dla tej sprawy do ministra kultury, a z końcem miesiąca chciałbym doprowadzić do spotkania, w którym – wraz ze środowiskami kresowymi – moglibyśmy się zastanowić nad harmonogramem powołania takiej placówki” – relacjonował Wierdak.
Jego zdaniem Opolszczyzna to wielokulturowy region, szczególnie predysponowany do istnienia takiej placówki - żyje tu bardzo duża grupa Kresowiaków oraz ich potomków, którzy „potrzebują i oczekują działań służących zachowaniu ich pamięci”.
Zdaniem radnego opozycyjnego w sejmiku klubu SLD Andrzeja Mazura pomysł jest godny uwagi, ale musi być wspólną inicjatywą wielu środowisk. Według niego w takim muzeum powinny się znaleźć nie tylko elementy nawiązujące do martyrologii Kresów, ale też ich materialnej i niematerialnej kultury – zabytków, sztuki, tradycji, kulinariów, obyczajów, legend. Mazur uznał, że jest duża szansa na powołanie takiej jednostki, bo od kilku lat obserwuje odradzającą się świadomość Kresowian.
„Ci ludzie długo siedzieli w domach, nie czuli się tu gospodarzami, mieli poczucie tymczasowości. W ostatnich latach mówią o swoim pochodzeniu, tworzą stowarzyszenia, organizują spotkania, festiwale, rocznicowe imprezy. Z roku na rok widzę na nich coraz więcej osób" – mówił Mazur.
Inicjatywę powołania muzeum Kresów poparła prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Opolu Irena Kalita. W rozmowie z PAP zastrzegła jednak, że inicjatywa pojawiła się zbyt późno i mogą być problemy ze zgromadzeniem odpowiedniej ilości pamiątek. Zdaniem Kality bardzo wiele rzeczy Kresowianie przekazali już do różnych instytucji – bibliotek czy muzeów. Wiele zostało zniszczonych czy wyrzuconych. „Bezwzględnie jednak powinna powstać jakaś forma upamiętnienia i zachowania w pamięci historii Kresów i żyjących tam ludzi oraz ich osiągnięć" - dodała Kalita.
Pomysł powołania muzeum za bardzo dobry uznał też prezes Stowarzyszenia Kresowian w Kędzierzynie-Koźlu Witold Listowski. W rozmowie z PAP zapewnił, że jego zdaniem „wystarczyłoby hasło, a Kresowianie na pewno znaleźliby u siebie wiele pamiątek wartych pokazania".
Za utworzeniem muzeum jest również kronikarz i znawca Kresów prof. Stanisław S. Nicieja, rektor Uniwersytetu Opolskiego oraz autor wielu książek o tematyce kresowej. Prof. Nicieja powiedział PAP, że to nie pierwszy w kraju tego typu pomysł, ale żadnego nie udało się sfinalizować. Jego zdaniem muzeum mogłoby powstać na Opolszczyźnie, bo w woj. opolskim czy dolnośląskim jest bardzo dużo Kresowiaków.
„Mamy co pokazać, o czym świadczy choćby ostatnia wystawa w opolskiej Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej. Są też np. eksponaty zgromadzone przez Muzeum Wsi Opolskiej. Gdyby udało się połączyć zbiory kilku instytucji i wybrać podmiot wiodący taką placówkę, to pomysł miałaby szansę powodzenia” – uznał naukowiec. (PAP)
kat/ abr/