Kilkadziesiąt osób protestowało w piątek na terenie byłej Stoczni Gdańsku przeciwko wyburzeniom kolejnych dwóch postoczniowych budynków. Według właściciela obiektów, nie mają one zabytkowej wartości.
„To jest początek nowej fali wyburzeń. W ostatnich siedmiu latach zniknęło stąd 50 proc. architektury. Zostały nam tu jakieś resztki, które trzeba chronić” – mówił podczas manifestacji fotograf Michał Szlaga, który w ubiegłym roku wydał album z 320 zdjęciami, ilustrującymi historię zniszczeń w krajobrazie i architekturze terenów Stoczni Gdańskiej.
Protestujący uważają, że szansą na zachowania dziedzictwa historycznego tej poprzemysłowej części miasta jest utworzenie Parku Kulturowego Stoczni Gdańskiej.
„Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec niszczenia obiektów znajdujących na terenach dawnej Stoczni Gdańskiej. Nie godzimy się, aby w imię budowy nowej arterii wyburzać i niszczyć miejsca związane z historią Gdańska i Polski” – głosi fragment odezwy odczytanej przez Janusza Chilickiego z Inicjatywy Społecznej „Nie dla burzenia Stoczni Gdańskiej”.
Protest przyjął formę happeningu artystycznego: spod historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej przetoczono przez kilkaset metrów instalację autorstwa 26-letniego rzeźbiarza z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku Jerzego Szumczyka. Obiekt, wykonany z różnych metalowych i stalowych odpadów stoczniowych, składał się z trzech liter tworzących słowo SOS tj. sygnał w alfabecie Morse'a oznaczający wołanie o pomoc.
Dagmara Rozkwitalska ze spółki BPTO poinformowała PAP, że rozebrane zostaną dwa budynki, z których jeden pełnił funkcje socjalno-warsztatowe, a drugi był magazynem materiałów chemicznych.
Wyjaśniła, że zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego w miejscu ulokowania pierwszej hali będzie przebiegać II etap ulicy Nowej Wałowej, której inwestorem są władze Gdańska. Drugi natomiast budynek z racji wcześniejszego przeznaczenia jest skażony i nie nadaje się do rewitalizacji.
Rozkwitalska podkreśliła, że oba obiekty zostały poddane wcześniej ocenie, czy mają być chronione jako obiekty o charakterze zabytkowym.
„Prowadząca inwentaryzację grupa specjalistów nie uznała żadnych elementów wyposażenia ani budynków za obiekty o szczególnej wartości” – nadmieniła przedstawicielka spółki.
BPTO jest właścicielem 22 z ok. 70 hektarów terenów postoczniowych, które w przyszłości mają tworzyć Młode Miasto.
Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Antoni Pawlak powiedział PAP, że miasto, które wciąż się zmienia i przebudowuje nie jest w stanie chronić przed rozbiórką każdego budynku. "Mamy do wyboru: albo na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej powstanie prężne, dynamicznie rozwijające się Młode Miasto, albo zachowamy tam skansen" - dodał.
W marcu tego roku Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał do ewidencji zabytków ponad 240 obiektów na terenie Stoczni Gdańskiej. Część z nich pochodzi z połowy XIX wieku, najmłodsze powstały w latach 70. ubiegłego wieku. Wpis do ewidencji zabytków oznacza, że wszelkie prace budowlane i rozbiórkowe przy danym obiekcie wymagają uzgodnienia z konserwatorem zabytków. (PAP)
rop/ abe/