W zrekonstruowanej przedwojennej żydowskiej kawiarni będzie można poczuć atmosferę przedwojennego Będzina, zamieszkałego wówczas w ponad połowie przez ludność żydowską. To kolejne przedsięwzięcie mające przypominać historię tego miasta.
"Kawiarnia to swoisty wehikuł czasu, dzięki któremu chociaż na chwilę będziemy mogli zatrzymać się w dawnym Będzinie i poczuć jego klimat, zapach, smaki" – powiedział PAP pomysłodawca przedsięwzięcia Adam Szydłowski.
Podkreślił, że w zrekonstruowanej kawiarni znajdą się również zbierane przez niego przez lata pożydowskie pamiątki. "Będzie można zobaczyć oryginalne urządzenia i przedmioty z okresu przedwojennego na przykład ocalone stare Tory, kufle, butelkę po piwie, krzesła z dawnej żydowskiej fabryki oraz dokumenty, dowody osobiste i zdjęcia" – zaznaczył Szydłowski.
Według spisu policyjnego z grudnia 1939 r. Będzin zamieszkiwało ponad 33 tys. obywateli żydowskich, a w całym powiecie będzińskim było ich ponad 45 tys. Przed wojną w ścisłym centrum społeczność żydowska stanowiła nawet 80-90 proc., nadając ton życiu miasta. W Będzinie działały żydowskie partie polityczne, stowarzyszenia kulturalne, prasa, kluby sportowe.
Nazwa kawiarni "Cafe Jerozolima" również nawiązuje do przedwojennych dziejów Będzina, najstarszego i największego ośrodka społeczności żydowskiej na terenie Zagłębia Dąbrowskiego, nazywanego "Jerozolimą Zagłębia".
Według spisu policyjnego z grudnia 1939 roku Będzin zamieszkiwało ponad 33 tys. obywateli żydowskich, a w całym powiecie będzińskim było ich ponad 45 tys. Przed wojną w ścisłym centrum społeczność żydowska stanowiła nawet 80-90 proc., nadając ton życiu miasta. W Będzinie działały żydowskie partie polityczne, stowarzyszenia kulturalne, prasa, kluby sportowe.
Oprócz pamiątek i zabytków w "Cafe Jerozolima" będzie można też zjeść tradycyjną paschę czy ciasto cynamonowe przy grającej z głośników przedwojennej muzyce i muzyce klezmerów (niegdyś związanej z żydowskimi obrzędami religijnymi). Ma to być również miejsce spotkań historycznych i lekcji o kulturze żydowskiej.
Uroczyste otwarcie kawiarni zaplanowano na sobotę. Znajduje się ona, jak podkreślił Szydłowski, w domu należącym "od zawsze" do żydowskiej rodziny Lemel. "Można powiedzieć, że teraz historia zatoczyła koło. Po 70 latach na ich domu znów zawiśnie hebrajski napis" – dodał pomysłodawca.
Przedwojenne dzieje Będzina przez lata nie były przez mieszkańców poruszane. Od kilkunastu lat grupa miłośników historii stara się przywracać pamięć o dawnych mieszkańcach miasta. M.in. w 2010 r. otwarto tam odnowiony Dom Modlitwy Cukermanów, jeden z ok. 40 ocalałych i udostępnionych do zwiedzania domów modlitwy z Polsce i jedyny w woj. śląskim.
Karolina Jakoweńko z opiekującej się tym miejscem Fundacji Brama Cukermana podkreślała wówczas, że prace przy renowacji przedwojennego, prywatnego żydowskiego domu modlitwy obejmowały m.in. renowację malowideł, pokrywających praktycznie całość ścian liczącego ok. 60 m kw. pomieszczenia.
Głośnym echem w Polsce odbiła się organizowana również w 2010 r. rekonstrukcja historyczna przedstawiająca likwidację żydowskiego getta w Będzinie. Budzącą liczne kontrowersje inscenizację, w której wzięło udział prawie 200 osób, obserwatorzy uznali za dobrze zorganizowaną i potrzebną.
II wojna światowa spowodowała zagładę ponad 30 tys. będzińskich Żydów. Do historii miasta przeszło m.in. spalenie synagogi wraz z modlącymi się ludźmi, uliczne egzekucje, deportacje do obozów śmierci i ostateczna likwidacja getta w sierpniu 1943 roku. Po wojnie do rodzinnego miasta powróciło niespełna 900 osób.
Z Będzina wywodzą się m.in. Rutka Laskier (1929-1943), której pamiętnik stał się świadectwem Holocaustu oraz francuski kardynał Jean-Marie Lustiger (1926-2007). (PAP)
akp/ pz/